Za wcześnie świętowali

Rezerwowy Polonii-Stali Świdnica, Wojciech Szuba, pozbawił Pniówka 74 Pawłowice kompletu punktów.


Dla drużyny Pniówka 74 Pawłowice w tej chwili priorytetem są rozgrywki Pucharu Polski na szczeblu Ślaskiego ZPN, mimo to trener Grzegorz Łukasik w meczu z „czerwoną latarnią” zanadto nie eksperymentował ze składem. Wolne otrzymało tylko czterech zawodników – bramkarz Bartosz Gocyk oraz obaj stoperzy Szymon Ciuberek i Michał Płowucha, natomiast napastnik Wojciech Caniboł pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Po meczu w Świdnicy piłkarze Pniówka 74 Pawłowice powinni posypać głowy popiołem, bo okoliczności wypuszczenia z rąk zwycięstwa w pojedynku z outsiderem mają znamiona małego skandalu. Dlatego, jeżeli ktoś nazwie ich frajerami, nie powinni się obrażać. Chyba zbyt wcześnie zaczęli świętować wygraną i zamiast kompletu punktów zaksięgowali tylko jedno „oczko”.

Od początku wydawało się, ze podopieczni trenera Grzegorza Łukasika mają mecz pod kontrolą. W 24 minucie Dawid Weis ostemplował słupek, w 30 minucie sędzia nie uznał (słusznie!) bramki Dawida Hanzela, bo napastnik Pniówka był na spalonym. W 39 minucie bramkarz gospodarzy Kamil Szawaryn sfaulował szarżującego Hanzela i arbiter podyktował rzut karny dla gości. Poszkodowany sam próbował wymierzyć sprawiedliwość, ale 21-letni golkiper złapał piłkę po strzale z „wapna”. Minutę później bramkarz Polonii-Stali przegrał jednak pojedynek sam na sam z Kamilem Spratkiem i Pniówek objął prowadzenie.

W II połowie gole posypały się niczym z rogu obfitości. Najpierw rezerwowy Wojciech Szuba doprowadził do wyrównania strzałem z rzutu wolnego, ale riposta przyjezdnych była błyskawiczna. Szuba stracił piłkę we własnym polu karnym, przejął ją Mateusz Szatkowski i umieścił pod poprzeczką zapewniając swojej drużynie ponownie prowadzenie. Potem „Szato” obsłużył Dawida Wicińskiego, który strzelił pierwszego gola w III lidze. W tym momencie wydawało się, że drużynie z Pawłowic nic złego przytrafić się nie może. A jednak, końcówka spotkania była piorunująca w wykonaniu gospodarzy. W doliczonym czasie gry świdniczanie zdobyli dwa gole i popsuli humory zbyt pewnym siebie piłkarzom Pniówka.

Polonia-Stal Świdnica – Pniówek 74 Pawłowice 3:3 (0:1)

0:1 – Spratek, 40 min, 1:1 – Szuba, 67 min (wolny), 1:2 – Szatkowski, 75 min, 1:3 – Wiciński, 86 min, 2:3 – Kozaczenko, 90+1 min, 3:3 – Szuba, 90+4 min (wolny).

POLONIA-STAL: Szawaryn – B. Paszkowski, Sowa, Kasprzak, Sztylka – Białasik, Filipczak (68. Diduszko) – Szydziak (59. Tragarz), Osiadły (59. Szuba), Krakowski (68. Kozaczenko) – Ciupka (59. Myrta). Trener Grzegorz BOROWY.

[PNIÓWEK: P. Zapała – Mazurkiewicz, Glenc, Pańkowski, Szkatuła – Musioł, Spratek – F. Łukasik (78. Łaski), Morcinek (46. Wiciński), Weis – D. Hanzel (46. Szatkowski). Trener Grzegorz ŁUKASIK.

Sędziował Dawid Kuraszkiewicz (Gorzów Wielkopolski). Widzów 100. Żółte kartki: Weis, Szatkowski.


Na zdjęciu: Dawid Wiciński w Świdnicy strzelił swojego pierwszego gola w 3. lidze.

Fot. gkspniowek74@com.pl