Zagłębie skutecznie walczy o awans

Tym razem pokonali 2:1 Bytovię, przerywając passę czterech spotkań bez porażki rewelacyjnie ostatnio spisującej się drużyny z Bytowa.

Bolesny cios!

Bolesny cios dla Bytovii, a przede wszystkim dla Michała Szromnika to pierwsza bramka stracona po 437 minutach gry z czystym kontem. Dodajmy jednak, że Zagłębie musiało się solidnie napocić, by zmusić rywali do kapitulacji. Bytowianie zmuszeni byli nieco przetasować swoją formację defensywną, w której za kartki nie mógł wystąpić Wojciech Wilczyński. Po drugiej stronie barykady mieliśmy kartkowe absencje Vamary Sanogo i Tomasza Nawotki. Ich zastępcy spisali się dobrze, szczególnie Szymon Lewicki, który po rewelacyjnej jesieni naznaczonej golami, stara się wiosną wrócić do podstawowego składu. W pierwszym kwadransie goście atakowali głównie prawą stroną, zaskakując sosnowiczan pomysłowością i szybkością swoich akcji. W 11 minucie po uderzeniu Kamila Wacławczyka mogli wyjść na prowadzenie, ale piłka minimalnie ominęła prawy słupek bramki Dawida Kudły.

Protesty przy karnym

Początkowy impet Bytovii minął, a sytuację boiskową zaczęli kontrolować gospodarze. Oni z kolei przeprowadzali swoje akcje zarówno po lewej jak i prawej stronie, korzystając z szybkości Żarko Udovicicia jak i Konrada Wrzesińskiego. Skrzydłowych Zagłębia często wspierali stoperzy, więc Szromnik musiał się mieć na baczności. Bramkarz gości miał jednak szczęście w 20 minucie, gdy po rzucie rożnym Adama Banasiaka, Arkadiusz Jędrych uderzył głową z bliska, ale piłka minimalnie ominęła poprzeczkę. 3 minuty później, tenże Banasiak strzelał z bliska lewą nogą, jednak golkiper Bytovii wykazał się kapitalnym refleksem, parując piłkę na linii bramkowej. Szromnik w końcu skapitulował, gdy arbiter podyktował jedenastkę, po faulu Frana Gonzaleza na Banasiaku. Wprawdzie goście mocno protestowali, nie zgadzając się z oceną sytuacji przez rozjemcę, ale ten pozostał nieugięty. Karnego pewnie wykorzystał Lewicki, zdobywając technicznym strzałem 12 gola w sezonie. Dodajmy, że „Lewy” musiał na niego czekać ponad 2 miesiące, jako że poprzednie trafienie zapisał na koncie 3 marca w Siedlcach.

Pieczęć i główka

Swoją pieczęć na zasłużonym zwycięstwie Zagłębia przyłożył Banasiak, który popisał się kapitalnym strzałem z rzutu wolnego, z odległości 25 metrów. Piłka uderzona lewą nogą pomknęła jak pocisk, wyłamując ręce próbującego ją sparować Szromnika. Równie efektowne było kontaktowe trafienie Michała Rzuchowskiego, który piękną główką sfinalizował centrę Jakuba Kuzdry. W końcówce goście mocno nacierali, ale nie potrafili sobie wypracować konkretnych okazji.

 

Zagłębie Sosnowiec – Drutex-Bytovia Bytów 2:1 (1:0)

1:0 – Lewicki, 32 min (z karnego), 2:0 Banasiak, 61 min (z wolnego), 2:1 Rzuchowski, 66 min (asysta Kuzdra)

ZAGŁĘBIE: Kudła – Wrzesiński, Jędrych, Cichocki, Puchacz – Banasiak, Rzonca, Milewski (76 Babiarz), Nowak, Udovicić (72 Malheiro) – Lewicki (81 Makowski). Trener: Dariusz DUDEK.

BYTOVIA: Szromnik – Kuzdra, Wróbel, Gonzalez, Opałacz – Kamiński, Rzuchowski, Wacławczyk (72 Duda), Wolski, Wilk (59 Hebel) – Surdykowski (76 Kpassa). Trener: Adrian STAWSKI.

Sędziował: Piotr Idzik (Poznań) – 6. Widzów: 3000. Żółte kartki:  Banasiak, Milewski – Kamiński, Gonzalez, Wróbel Czerwona kartka: Jakub Kuzdra (90+5 za uderzenie Tymoteusza Puchacza).

Piłkarz meczuAdam BANASIAK.