Zagłębie Sosnowiec. Pomoże rozszyfrować rywali

W trzech meczach dwukrotnie górą byli rywale. W najbliższym meczu zespół Dariusza Dudka będzie chciał poprawić niekorzystne statystyki. Ma w tym pomóc m.in.: były piłkarz Wigier, Filip Karbowy.

Karbowy trafił na Ludowy z Suwałk latem. Były piłkarz m.in.: rezerw Legii Warszawa i Górnika Łęczna z Zagłębiem podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok.

– Miniony sezon uważam za udany w moim wykonaniu. Rozegrałem większość spotkań, zdobyłem cztery bramki i co najważniejsze pomogłem drużynie z Suwałk utrzymać się w I lidze. To był dobry okres i na pewno miło wspominam pobyt w Wigrach. Fajnie będzie się znów spotkać z niektórymi kolegami, z którymi do niedawna grałem, choć trzeba przyznać, że w porównaniu z ubiegłym sezonem skład osobowy uległ zmianie, ale to akurat w przypadku ekipy z Suwałk nic nowego – uśmiecha się defensywy pomocnik sosnowiczan. Karbowy nie ukrywa, że jeśli będzie taka potrzeba, pomoże sztabowi szkoleniowemu w rozszyfrowaniu przeciwnika.

– Skład jest nieco inny, zmienił się też sztab szkoleniowy, ale jest tam jeszcze grupa piłkarzy, którą znam, z którą grałem i jeśli trener Dudek poprosi o jakieś słówko podpowiedzi, to służę. Na pewno trzeba będzie uważać na Roberta Bartczaka, zresztą doskonale znanego w Sosnowcu, bo przecież był przez pewien czas piłkarzem Zagłębia. W obronie czołową postacią jest inny były gracz sosnowiczan, Arkadiusz Najemski. Wigry nie punktują w tym sezonie zbyt często, dlatego na pewno będą bardzo zmotywowani w sobotnim meczu. Nasz sztab szkoleniowy na pewno ma rywala rozpracowanego, ale jeśli będzie trzeba, charakterystykę kilku graczy mogę przybliżyć. Czeka nas trudny mecz, zważywszy, że z tego, co wiem, Wigrom w Sosnowcu zawsze grało się dobrze. Nas na pewno będzie interesowało tylko zwycięstwo i realizacja tego celu – dodaje pomocnik, który od momentu przyjścia do klubu trenera Dariusza Dudka czeka na swoją szansę. Po zmianie szkoleniowca zaliczył tylko symboliczny występ w meczu z Sandecją Nowy Sącz, meczu będącym powrotem trenera Dudka na Ludowy. Wówczas pojawił się na placu gry w doliczonym czasie.

– Wiem, że to, co powiem to oczywiście frazes, który w takiej sytuacji jak ja mówią niemal wszyscy piłkarze, ale tak, cierpliwie czekam na swoją szansę – uśmiecha się zawodnik Zagłębia.

– Na razie u trenera Dudka nie gram, ale liczę, że pracą na treningach przekonam szkoleniowca, że warto dać mi szansę. Na początku sezonu występowałem częściej, początek był obiecujący, ale taka jest piłka. Na razie trener stawia na innych piłkarzy, ale nie ma mowy o jakimś obrażaniu się. Jesteśmy drużyną, dobro zespołu jest najważniejsze. Zarówno trener Mroczkowski jak i Dudek to fachowcy, oczywiście każdy ma inną filozofią, inny pomysł na grę. Fajnie byłoby zagrać przeciwko byłemu klubowi, zobaczymy, może będzie mi to dane – wybiega myślami w przyszłość Karbowy, który mimo obecnej sytuacji nie żałuje przyjścia do Sosnowca.

– Wybrałem Zagłębie, bo działacze tego klubu byli bardzo konkretni. Po zakończeniu ubiegłego sezonu bardzo szybko zaczęli działać, widać było, że zależy im na mojej osobie. Zagłębie to klub z ambicjami, z wizją, klub, który chce w niedalekiej przyszłości wrócić do elity. Mam nadzieję, że będę w realizacji tych ambitnych planów uczestniczył. Stąd umowa na dwa lata z możliwością przedłużenia o kolejny rok. Transfer do Sosnowca to krok w przód w mojej przygodzie z piłką. Aklimatyzacja w nowym miejscu przebiegała wyjątkowo bezboleśnie, bo spotkałem tutaj kolegów, m.in.: Tomka Nawotkę, z którym grałem razem w drużynie juniorskiej Legii i w rezerwach. Mogę śmiało powiedzieć, że to mój przyjaciel. Poza tym z Legii znam się jeszcze z Michałem Góralem, który dochodzi do siebie po kontuzji i Mateuszem Szwedem. Kadrowo wyglądamy naprawdę bardzo dobrze. Na pewno miejsce w tabeli tego nie oddaje, ale widać, że jako zespół docieramy się i w tym sezonie jeszcze pokażemy naszą siłę – zapewnia Karbowy, który w tym sezonie wystąpił w 8 ligowych meczach oraz w pucharowym starciu z ŁKS-em Łódź.

Przypomnijmy, że ostatni raz sosnowiczanie z ekipą z Suwałk zmierzyli się w sezonie 2017/2018. Oba pojedynki zakończyły się wygranymi Wigier 1:0. Sosnowiczanie ulegli rywalom w meczu rozgrywanym na stadionie Ludowym także w rozgrywkach sezonu 2015/2016. 15 sierpnia 2015 roku sosnowiczanie ulegli wówczas 2:3. Nie pomogły dwie bramki Michała Fidziukiewicza. Zabójczy cios zadał w końcówce Tomasz Jarzębowski. Zagłębie mogło wyrównać, ale wspomniany Fidziukiewicz w ostatniej minucie przestrzelił rzut karny. Jedyny mecz Zagłębia z Wigrami w Sosnowcu zakończony wygraną gospodarzy 2:0 miał miejsce 22 października 2016 r. Zespół ze Stadionu Ludowego wygrał po bramkach Vamary Sanogo i Dawida Ryndaka, który znajduje się obecnie w kadrze sosnowiczan. Co ciekawe barw Zagłębia w tym meczu bronili wspomniani już Najemski i Bartczak, dziś będący po drugiej stronie barykady…