Zagłębie Sosnowiec. Trudny sezon łowiecki

Vamara Sanogo, Tomasz Nowak, Szymon Pawłowski, Żarko Udoviczić. Co łączy tych zawodników? Wszyscy pojawili się przy Kresowej w letnim okienku transferowym. I każdy z nich okazał się transferowym strzałem w dziesiątkę…

Reguła i wyjątki

Gdyby przyszło równie ciepło zrecenzować któryś z zimowych nabytków Zagłębia – dokonanych od momentu awansu na bezpośrednie zaplecze ekstraklasy – byłby z tym nie lada problem. W ostatnich trzech latach żaden z zawodników, zaangażowanych w przerwie między rundami, nie stał się filarem wyjściowej jedenastki. Ważne role odegrali jedynie dwaj defensywnie pomocnicy – Sebastian Milewski i Bartłomiej Babiarz. Ale wydaje się, że i oni w drugiej części trwającego sezonu będą postaciami co najwyżej drugoplanowymi.

Makengo na zero

W cyklu 2015/16, gdy sosnowiczanie byli beniaminkiem I ligi, duże nadzieje przed rundą rewanżową łączono z obcokrajowcami odpowiedzialnymi za destrukcję. Na Stadionie Ludowym pojawili się bułgarski stoper Dymityr Wezałow i hiszpański pomocnik Carles Martinez. Ten pierwszy dopiero witał się z polskimi boiskami, ten drugi znany był już z występów w Piaście Gliwice. Obaj okazali się pomyłką. Wezałow rozwiązał kontrakt pięć dni przed końcem sezonu, z kolei Martinez odszedł jako jeden z pierwszych latem.

Rok później z entuzjazmem powitano w Sosnowcu Terence’a Makengo. Czarnoskóry snajper debiut w barwach Zagłębia miał wymarzony. W sparingowym starciu z Odrą Opole wpisał się na listę strzelców dwukrotnie. Wierzono, że wiosną będzie postrachem bramkarzy również w potyczkach o punkty. Tymczasem na jednym z treningów Francuz zerwał ścięgno Achillesa i na długie miesiące stał się pacjentem. Liczba rozegranych meczów o stawkę? Ostatecznie zero…

W tym samym okienku sięgnięto po stopera Łukasza Bogusławskiego. Sportowo się obronił, ale żegnał się z klubem w wyjątkowo nieprzyjemnym klimacie. Był to efekt jego nieprofesjonalnej postawy i pamiętnej afery z jego udziałem, która miała miejsce w noc poprzedzającą wyjazdowy mecz z Chrobrym Głogów.

Potrzebni za miedzą

Wydawałoby się, że skoro Zagłębie sforsowało bramy ekstraklasy, to zimowe nabytki sprzed roku ocenić należy pozytywnie. To jednak złudne przeświadczenie. Poza wspomnianym Babiarzem najlepsze wrażenie zrobił Konrad Kumor, który dołączył do pierwszego zespołu z klubowej akademii i zaliczył jedynie 21 minut – na zamknięcie sezonu, gdy awans był już w kieszeni. Zawiedli natomiast na całej linii Tymoteusz Puchacz i Callum Rzonca. Najbliższej wiosny obaj o aplauz dbać będą za miedzą przy Bukowej…

Czy niekorzystny zimowy trend odwróci się w najbliższych tygodniach? Do Zagłębia dołączyło w tym roku aż 10 nowych twarzy. Mają bardzo niewiele czasu, by zapracować na dobrą markę. Co istotniejsze – jeśli nie dadzą rady, przyjdzie za to Zagłębiu zapłacić wyjątkowo srogo…

 

Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz (nr 99) to jeden z transferowych niewypałów Zagłębia. Sebastian Milewski (z tyłu) jako jeden z nielicznych nie zawiódł…

Zagłębie zakontraktowało zimą

2016
Michał Bajdur
Robert Bartczak
Carles Martinez
Dymityr Wezałow

2017
Łukasz Bogusławski
Terence Makengo
Konrad Michalak
Sebastian Milewski
Wojciech Skaba

2018
Bartłomiej Babiarz
Konrad Kumor
Tymoteusz Puchacz
Callum Rzonca