Zatrzymani w Krakowie

Bardzo szybko okazało się, że o kolejną wygrana „Szarotek” będzie trudno. Gospodarze zaczęli z pasją, jakiej dawno już nie oglądano na lodowisku przy ul. Siedleckiego. Trener gości, Tomasz Valtonen, już po upływie niespełna czterech minut poprosił o czas.

Selekcjoner reprezentacji Polski wziął czas przy 0:0, ale jego podopieczni nie zrozumieli jego intencji. Wprawdzie niezłą sytuację zmarnował Joonas Sammalmaa, ale Cracovia nadal przeważała. Łukasz Kamiński odważnie wjechał w tercję Podhala i oddał mocny strzał. Przemysław Odrobny odbił krążek, ale kiedy Emil Szvec zagrał przytomnie do Adama Domogały, reprezentacyjny golkiper był bez szans. Gospodarze podwyższyli wynik w przewadze, bo Odrobny wystrzelił krążek poza lodowisko. Stepan Csamango wyłożył idealnie krążek Mateuszowi Bepierszczowi, który nie dał szans „Wiedźminowi”.

Goście zaatakowali nieco rozpaczliwie, ale tam gdzie być powinien znalazł się niezawodny Jarosław Różański i Podhale złapało kontakt. Na… nieco ponad minutę. Mateusz Rompkowski przypadkowo znalazł się w posiadaniu krążka i zdecydował się na strzał, który strącił Damian Kapica. Krążek wylądował pod poprzeczką bramki… Błażeja Kapicy, który po drugim straconym przed Podhale golu zastąpił między słupkami Odrobnego. „Wiedźmin” wrócił między słupki od początku drugiej tercji. W drugiej odsłonie głupie błędy spowodowały, że najpierw Michael Łuba przepuścił krążek między nogami po strąceniu Krzysztofa Zapały, a niecałe dwie minuty później „Kazek” zagrał przed bramkę, a Sammalmaa zmylił golkipera Cracovii.

To był remis, którego zupełnie nikt się nie spodziewał i kto wie, jak potoczyłyby się losy tego meczu, gdyby nie kuriozalny gol, który zapisano na konto Mateusza Bepierszcza? Napastnik Cracovii zagrywał pod bramkę, ale „guma” odbiła się łyżwy Joony Tolvanena, zmyliła Odrobnego, i gospodarze wrócili na prowadzenie.

Od początku trzeciej tercji Cracovia, na wyraźną instrukcję trenera Rudolfa Rohaczka, zajęła się defensywą, a wtedy „Pasom” strzelić gola jest niezwykle trudno. Podhale częściej znajdowało się w posiadaniu krążka, ale podaniami w poprzek tafli bramki się nie strzeli. Tymczasem chwilę po tym, jak Patryk Wajda powędrował na ławkę kar, krążek trafił przed bramkę Podhala. I po trzeciej dobitce znalazł drogę do siatki. Drugi raz na listę strzelców wpisał się Damian Kapica. Trener Valtonen próbował ratować mecz ściągając – dwukrotnie – Odrobnego, ale nic już się nie zmieniło.

COMARCH CRACOVIA – TATRYSKI PODHALE NOWY TARG 5:3 (3:1, 1:2, 1:0)

1:0 – Domogała – Kamiński – Szvec (11:15), 2:0 – Bepierszcz – Csamango – Vachovec (13:33, w przewadze), 2:1 – Różański – Tolvanen – Koski (14:23), 3:1 – D. Kapica – Rompkowski – Kalinowski (15:39), 3:2 – Zapała – Tolvanen – (31:23), 3:3 – Sammalmaa – Zapała – Kolusz (32:52, w przewadze), 4:3 – Bepierszcz – Vachovec – Noworyta (37:07, w przewadze), 5:3 – Kapica – Kalinowski (49:51, w przewadze).

Sędziowali: Michał Baca i Bartosz Kaczmarek oraz Marcin Młynarski i Piotr Matlakiewicz. Widzów 400.

CRACOVIA: Łuba; Gajor – Kruczek (2), Noworyta – Rompkowski (2), Musioł – Kamieniew (2), Kisielewski – Sztwiertnia; D. Kapica – Kalinowski – Turtiainen, Csamango – Vachovec – Bepierszcz, Kamiński – Domogała – Szvec, Zygmunt – Bryniczka – Brynkus. Trener Rudolf ROHACZEK.
PODHALE: Odrobny (2, 13:33-20:00 B. Kapica ; Tolvanen – Wajda (2), Kolusz – Jaśkiewicz, Mrugała (2) – Hovinen, Dutka – Wolski; Worwa – Koski – Różański, Guzik (2) – Neupauer – Wielkiewicz, Michalski – Zapała – Sammalmaa, Siuty – Kapica – Wsół. Trener Tomasz VALTONEN.
Kary: Cracovia – 6 min, Podhale – 10 min (2 techn.)

 

Pozostałe mecze kolejki z wtorku

PGE ORLIK OPOLE – ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC 0:1 (0:0, 0:1, 0:0)

0:1 – Akimoto – Salamon (31:31).

UNIA OŚWIĘCIM – GKS TYCHY 1:2 (1:0,0:0, 0:1, 0:1) po dogrywce

1:0 – Themar – Tabaczek (6:04), 1:1 – Cichy – Szczechura – Klimenko (40:29, w przewadze), 1:2 – Rzeszutko – Bryk – Bagiński (62:05).

 

(StaW)