Znów trzy z przodu

Raków pokonał FCSB w kolejnym spotkaniu towarzyskim.


Wicemistrzowie Polski rozegrali trzeci sparing w czasie tureckiego zgrupowania. Ten pierwszy był tajny. W drugim, przeciwko Karabachowi częstochowianie nastrzelali trzy gole. Już po pierwszej odsłonie poniedziałkowego meczu taki wynik widniał na tablicy wyników w Belek.

Wynik lepszy niż gra

Częstochowianie nie prezentowali się na tle rumuńskiego przeciwnika lepiej. Brakowało płynności w grze i celności podań. Nie jest to jednak wielki problem, szczególnie że to nadal okres przygotowawczy. Raków na jego początku, jak to ma w zwyczaju, przykładał dużą wagę nie tylko do kwestii taktycznych, ale i motorycznych, dzięki czemu na początek rundy wiosennej wicemistrzowie Polski mają być w optymalnej dyspozycji.

Mimo to częstochowianie byli w stanie wyjść na prowadzenie, a następnie je podwyższyć. Pierwsze trafienie było przypadkowe. Strzał sprzed pola karnego oddawał Ivan Lopez. Jego uderzenie odbiło się jeszcze od Bartosza Nowaka, co zmyliło bramkarza FCSB, Stefana Tarnovanu, który nie dał rady zatrzymać piłki. Drugie trafienie padło kilka minut później. Jego autorem był Vladislavs Gutkovskis. Wykorzystał on świetne, długie podanie Lopeza i bez większych problemów wpakował piłkę do bramki.

Świetne spotkanie rozgrywał więc hiszpański pomocnik. Właśnie Lopez był autorem trzeciego trafienia dla „Medalików”. Wykorzystał on zagranie Jeana Carlosa Silvy i pokonał Tarnovanu. Trafienie było podobne do tego, jakie wcześniej zaliczył Gutkovskis – zagranie na wolne pole, szybki ruch strzelca do piłki i wpakowanie jej z najbliższej odległości do bramki. Warto tutaj przypomnieć, że częstochowianie w pierwszej połowie wyszli w lekko zmodyfikowanym składzie, choćby bez Frana Tudora czy Vladana Kovaczevicia. Rywale za to wyszli najmocniejszym zestawieniem personalnym. Mimo to Raków do przerwy prowadził trzema bramkami.

Blade rezerwy

W drugiej połowie na murawie pojawiło się więcej piłkarzy rezerwowych. Jakość gry, a przede wszystkim skuteczność częstochowian zdecydowanie spadła. Efektem tego było trafienie dla FCSB. Jego autorem był Billel Omrani, który z najbliższej odległości pokonał Kovaczevicia, wykorzystując zagranie z lewego skrzydła. Rumuński zespół już przed tym trafieniem prezentował się lepiej. Brakowało mu jednak skuteczności. Gol Omraniego przebudził na pewien czas ofensywę FCSB. To jednak nie wystarczyło, by nawiązać równą walkę z częstochowianami.

Mecz zamknął piękny gol Tudora. Chorwat, który po przerwie na murawie zameldował się z opaską kapitana, uderzył z dystansu i pokona bramkarza gości. Tym samym wahadłowy Rakowa ustalił wynik spotkania. Częstochowianie więc wygrali po raz drugi w Turcji, ponownie będąc lepszym od rywali w rozmiarze trzech bramek. Kto wie, czy w kolejnych meczach nie padnie podobna ich ilość. Częstochowian czekają jeszcze dwa sparingi. W czwartek zmierzą się z Olimpiją Ljubljana, a dzień później z Dnipro-1. Nie są to już przeciwnicy równie wymagający, co poprzedni. Stąd szansa na równie wysokie zwycięstwa jest bardzo wysoka.

Raków Częstochowa – FCSB 4:1 (3:0)

1:0 – Nowak, 15 min, 2:0 – Gutkovskis, 20 min, 3:0 – Lopez, 26 min, 3:1 – Omrani, 69 min, 4:1 – Tudor, 90 min.

RAKÓW (I połowa): Trelowski – Racovitan, Petraszek, Rundić – Carlos, Lederman Papanikolaou – Kun, Nowak, Lopez, Gutkovskis. (II połowa): Kovaczević – Racovitan, Svarnas, Gryszkiewicz – Długosz, Papanikolaou (76. Nowak), Lederman (76. Lopez),, Tudor – Cebula (76. Sukiennicki), Musiolik, Piasecki. Trener Marek PAPSZUN.

Żółta kartka: Rundić.


Na zdjęciu: Wicemistrzowie Polski wygrali kolejny sparing w czasie przygotowań do rundy wiosennej.
Fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa