„Żubry” kąśliwe, czyli corrida przy Kresowej

Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w trzeciej minucie. Po wrzutce z bocznego sektora boiska Patrika Mraza tylko o centymetry z piłką minął się w polu bramkowym Alexander Christovao. Gdyby sięgnął piłki głową, Marian Kelemen – który w tej sytuacji nie podjął właściwej interwencji – okazałby się zapewne bezradny.

Nie minął kwadrans, a trybuny Stadionu Ludowego poderwały się po raz drugi. Tym razem lewym korytarzem boiska pognał samotnie Żarko Udoviczić – miał mnóstwo czasu i miejsca, by akcję wykończyć strzałem. Zdecydował się jednak na dogranie do środka i… skończyło się tylko rzutem rożnym dla sosnowiczan.

Krótki limit szczęścia

Te sytuacje rozluźniły nieco… szeregi obronne Zagłębia. Jeszcze przed upływem pół godziny gry białostoczanie dwukrotnie stanęli przed szansą zdobycia gola. Za każdym razem strzały głową z bliskiej odległości instynktownie bronił Dawid Kudła. Najpierw uderzał Taras Romanczuk, a w kolejnej akcji – Przemysław Frankowski. Trudno było uwierzyć, że piłka przynajmniej raz nie zatrzepotała w siatce. A kiedy chwilę później Kudła w ostatniej chwili „wyciągnął” spod poprzeczki chytry lob Nemanji Mitrovicia, stało się jasne, że w tym meczu sosnowiczanie limit szczęścia już wyczerpali.

Potwierdzeniem tego była kolejna akcja i próba Karola Świderskiego sprzed pola karnego. Okazała się skuteczna, mimo że natarcie „Jagi” wydawało się niegroźne. Bardzo przytomnym zagraniem do Karola Świderskiego popisał Mateusz Machaj; adresat podania przyjął futbolówkę i momentalnie oddał mierzony strzał. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki.

O tym, że druga odsłona będzie dla beniaminka niemniej trudna, świadczył półwolej Lukasa Klemenza. Tuż przed przerwą stoper Jagiellonii uderzył po koźle i znów tylko refleksowi Kudły podopieczni Valdasa Ivanauskasa zawdzięczali brak korekty rezultatu…

Świderski z tytułem

Po zmianie stron zaczęło się od… bezwzględnego ciosu gości: wzorowo przeprowadzona kontra przyniosła im drugiego gola. Po prostopadłym podaniu z głębi pola Marko Poletanović pobiegł w kierunku bramki Zagłębia i dokładnie dograł do Arvydasa Novikovasa, który z bliskiej odległości dopełnił formalności. Ten sam zawodnik niespełna dziesięć minut później wystąpił w roli asystenta, gdy fatalną stratę zanotował Arkadiusz Jędrych. Reprezentant Litwy pobiegł dynamicznie po skrzydle – zupełnie jak Udoviczić przed przerwą – i idealnie obsłużył Świderskiego. Ten zdobył swą drugą bramkę, kierując piłkę do praktycznie pustej bramki. Zasłużył tym samym na tytuł piłkarza meczu.

Sanogo raz jeszcze

Od tej pory szeregi gospodarzy wkradł się chaos. Tymczasem goście z Podlasia nie zadowolili się wysokim prowadzeniem, szukając kolejnych sytuacji bramkowych. To był fragment gry, który przypominał małą corridę. W roli głównej wystąpiły „Żubry”, tyle tylko że sosnowiczanie… w żaden sposób nie przypominali matadorów.

Mylił się jednak ten, kto sadził, że w tym meczu gospodarzy nie stać już na zryw. Na boisku pojawił się najlepszy strzelec Zagłębia, Vamara Sanogo, i wkrótce potem strzałem sprzed pola karnego zdobył swego siódmego gola w tym sezonie.

To trafienie wlało nową nadzieję w serca kibiców z Kresowej. Na trybunach znów wzmógł się doping. Sosnowiczanie ambitnie dążyli do zdobycia kolejnych bramek, ale defensywa „Jagi” nie pozwoliła sobie na moment dekoncentracji. A tuż przed końcowym gwizdkiem miejscowych dobił jeszcze Łukasz Burliga…

 

Zagłębie Sosnowiec – Jagiellonia Białystok 1:4 (0:1)

0:1 – Świderski, 38 min (asysta Machaj), 0:2 – Novikovas, 46 min (asysta Poletanović). 0:3 – Świderski, 54 min (asysta Novikovas), 1:3 – Sanogo, 77 min (bez asysty), 1:4 – Burliga, 90+3 min (asysta Guilherme).

ZAGŁĘBIE: Kudła – Heinloth, Jędrych, Polczak, Mraz – Wrzesiński, Babiarz (78. Mallo), Banasiak (71. Vokić), Pawłowski, Udoviczić (59. Sanogo) – Christovao. Trener Valdas IVANAUSKAS.

JAGIELLONIA: Kelemen – Burliga, Klemenz, Mitrović, Guilherme – Frankowski, Romanczuk, M. Machaj (61. Pospiszil), Poletanović (75. Kwiecień), Novikovas – Świderski (82. Sheridan). Trener Ireneusz MAMROT.
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).  Widzów 3112.  Żółte kartki: Polczak (42. faul), Babiarz (73. faul).
Piłkarz meczu – Karol ŚWIDERSKI.