Zwycięstwo siatkarzy z Katowic

GieKSa dwa ostatnie mecze przegrała. Chcąc poważnie myśleć o grze w czołowej szóstce musiała więc pokonać ekipę z Radomia.

Gospodarze na parkiet wyszli bardzo zmotywowani. I grali wybornie. Dwa pierwsze sety były w ich wykonaniu wręcz perfekcyjne. Być może najlepsze w sezonie.

Po wyrównanym początku, przy stanie 10:10, katowiczanie  pokazali na czym polega gra w bloku. Rywale raz za razem odbijali się od ich rąk. I czym mocniej atakowi, tym szybciej piłka wracała im pod nogi. Miejscowi ni mylili się też w polu serwisowym, a Bartosz Krzysiek i przede wszystkim Tomas Rousseaux rozbijali defensywę Czarnych.

I gdy wydawało się, że emocji nie będzie, radomianie wrócili do gry. Pociągnął ich Maksim Żygałow. Rosjanin na boisku pojawił się w trzecim secie, zastępując Michała Filipa. Grał znakomicie. Zbijał potężnie, popisał się też kilkoma efektowymi obronami. Goście ze stanu 15:19 wyszli na prowadzenie 22:21. W końcówce klasą błysnął Rousseaux. Rozgrywający Marcin Komenda wystawiał większość piłek do niego, a Belg nie zawiódł. Za ósmym razem udało im się zakończyć spotkanie.

GKS Katowice – Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:15, 25:17, 31:29)

KATOWICE: Komenda (3), Rousseaux (17), Krulicki (5), Krzysiek (12), Sobańsk (10), Kohut (8), Mariański (libero) oraz Sobala, Fijałek, Woch, Butryn (1). Trener Piotr GRUSZKA.

RADOM: Vincić, Żaliński (12), Pajenk (5), Filip (10), Fornal (3), Huber (3), Ruciak (libero) oraz Ostrowski, Giger, Rybicki, Żygałow (12), Kwasowski (6), Wasilewski (libero). Trener Robert PRYGIEL.

Sędziowali Zbigniew Wolski (Gorzów Wlkp.) i Agnieszka Michlic (Bydgoszcz).

Przebieg meczu
I: 10:7, 15:10, 20:14, 25:15.
II: 10:7, 15:10, 20:14, 25:17.
III: 10:7, 15:11, 20:18, 25:24, 31:29.
Bohater – Bartosz KRZYSIEK.