10. porażka z rzędu MKS-u Będzin

Będzinianie ponieśli 10. porażkę z rzędu i ich sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna. Tym razem ulegli w czterech setach Indykpolowi AZS, z którym nie potrafią wygrać na własnym parkiecie już 3 lata.


Ostatni raz będzinianie wygrali na swoim parkiecie z akademikami 3 lata temu, a było to dzień przed Sylwestrem. Przed tym meczem mieli na koncie 9 porażek z rzędu.

W I secie gospodarze prowadzili tylko raz i to na samym początku. Spotkanie otworzył Artur Ratajczak, kapitan MKS-u, udanym atakiem ze środka. Później miejscowi już tylko gonili olsztynian, którzy po serii udanych zagrywek Damiana Schulza uciekli na 5:1. Sytuacja mogła się diametralnie odwrócić w drugiej części tej partii, gdy będzinianie doszli rywali na jedno „oczko” (17:18). Ale wówczas stary lis, czyli Daniel Castellani wziął czas i uspokoił emocje wśród akademików. Wygrali oni bez szczególnego wysiłku inauguracyjnego seta, prezentując pewne przyjęcie i udane akcje w ataku. A nad całością czuwał Przemysław Stępień, który rozgrywał piłki na dużym spokoju. Najwięcej punktów w tej partii zdobył Szulc, który miał na koncie 6 udanych akcji.
Argentyński trener olsztynian jeszcze raz wziął sprawy w swoje ręce w drugiej partii, gdy jego podopieczni pozwolili MKS-owi zniwelować 3-punktową przewagę do jednego „oczka” (19:20). Spokojna rozmowa Castellaniego z zawodnikami i jego podopieczni mogli później cieszyć się z wygrania kolejnego seta. W jego końcówce pokaz nieodpowiedzialności i zbytecznej brawury dał Jose Santana, który w niezwykle ważnym momencie posłał zagrywkę daleko za boisko, narażając na niebezpieczeństwo siedzących za linią końcową statystyków i… tablicę świetlną. A ostatni punkt w drugiej odsłonie był dziełem Schulza, który skutecznie zaatakował po skosie.

3 partia miała podobny przebieg, jak poprzednia. Będziniae zaczęli od prowadzenia 5:1, ale później już do końca na prowadzeniu byli goście. MKS ambitnie gonił, gonił i… nie dogonił. Przy stanie 20:24 na zagrywce stanął Rafał Faryna i trafił w siatkę… To był koniec złudzeń.

MKS BĘDZIN – INDYKPOL AZS OLSZTYN 0:3 (19:25, 23:25, 21:25)

BĘDZIN: Veloso, Sobański (8), Kalembka ( 7), Faryna (12), Santana (8), Ratajczak ( 6) oraz Gregorowicz (l), Teklak, Godlewski, Makowski. Trener Jakub BEDNARUK.

OLSZTYN: Stępień (2), Schott (11), Concepcion (7), Schulz (11), Żaliński (15), Teryomenko (9) oraz Gruszczyński (l), Andringa, Poręba. Trener Daniel CASTELLANI.

Sędziowali: Mariusz GADZINA (Strzyżów) i Damian LIC (Żołynia).

Przebieg meczu

I: 7:10, 11:15, 17:20, 19:25

II: 10:8, 13:15, 17:20, 23:25,

III: 9:10, 12:15, 17:20, 21:25

Bohater – Ruben SCHOTT.


Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trefl Gdańsk 3:0 (25:17, 25:21, 25:22).

Fot. Marcin Bulanda / PressFocus