Daliśmy sobie wbić głupią bramkę

Trudno się z bramki oglądało poczynania kolegów?

MARIUSZ PAWEŁEK: Sytuacja w tabeli nie sprzyja naszej pięknej grze. Nie chcę używać słowa „presja” – mamy doświadczoną drużynę – ale na pewno wiedzieliśmy, że najważniejszy jest w tym meczu wynik, zwycięstwo.

I nie podołaliście wyzwaniu!

MARIUSZ PAWEŁEK: Trochę pokrzyżowała nam szyki kontuzja „Kamyka”, choć oczywiście to nie ona zdecydowała o tym, że praktycznie nie oddaliśmy groźnego strzału i nie stworzyliśmy groźnej sytuacji. Myślę, że każdy indywidualnie musi wziąć odpowiedzialność za to, co się z nami dzieje.

A dzieje się to, że rywale – w tym przypadku Puszcza – bezkarnie sobie poczynają w waszej „szesnastce”! Dlaczego?

MARIUSZ PAWEŁEK: Wiedzieliśmy, że Puszcza może nas zaskoczyć tylko stałym fragmentem gry. Wiedzieliśmy, że to najmocniejsza strona tego zespołu. Maglowaliśmy to na okrągło przed meczem, a i tak daliśmy sobie wbić głupią bramkę.