Ryszard Tarasiewicz nie chce robić festynu

Nie róbmy festynu – tak Ryszard Tarasiewicz, trener GKS-u, odpowiedział na nasze pytanie, czy Konrad Jałocha ma nałożony zakaz „wycieczek” w pole karne rywali. Gdy dosłownie w ostatnich sekundach przegranego meczu z Chojniczanką tyszanie egzekwowali rzut rożny, 3-tysięczna publiczność domagała się, by dwumetrowy bramkarz ruszył też pod bramkę przyjezdnych i spróbował pomóc w odrobieniu straty.

27-latek nie ruszył się jednak z własnej szesnastki, a słowa o festynie wzbudziły trochę emocji w kibicach GKS-u. Jak można się domyślić – nie do końca pozytywnych… – Nie jestem zwolennikiem takich rozwiązań. Są też momenty, gdy niektórzy posyłają środkowego obrońcę do ataku. Nie świadczy to dobrze o zespole – przekonywał Ryszard Tarasiewicz.

Tak czy inaczej po porażce z Chojniczanką sytuacja tyszan w tabeli jest coraz trudniejsza. Już w ten weekend mogli wylądować w strefie spadkowej, a ostatecznie są tuż nad nią, z przewagą 2 punktów nad Stomilem Olsztyn. Sytuacja może się pogorszyć w przyszły piątek, kiedy tyszanie zmierzą się z Odrą Opole. Potem GKS Tychy pojedzie do Głogowa, a następnie podejmie w derbach imiennika z Katowic. Jeszcze później zagra na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza.

 

Na zdjęciu: Ryszard Tarasiewicz ma coraz więcej powodów do zmartwień. A w takiej sytuacji ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje to porady ze strony kibiców…

 

RYSZARD TARASIEWICZ PO MECZU GKS TYCHY – CHOJNICZANKA CHOJNICE