GieKSa walcząca! Katowiczanie wracają do gry o finał

Gdy się przegrywa rywalizację 1-3 do 4 zwycięstw wówczas adrenalina buzuje i wyzwalają się dodatkowe pokłady sił. Hokeiści z Katowic przez 40 minut meczu Tauron KH GKS Katowice – Comarch Cracovia przypominali rozjuszone do granic wytrzymałości lwy i zagrali wręcz perfekcyjnie. W 26 minut zdobyli 5 goli… Potem jednak pozwolili sobie strzelić 3. Niemniej zmniejszyli straty i teraz przed nimi kolejny mecz w Krakowie, ale… GKS wyraźnie zasygnalizował, że wraca do gry.

Katowiczanie doskonale zdawali sobie sprawę z wagi spotkania i od pierwszego gwizdka naskoczyli na rywala. Miloslav Koprziva miał sporo pracy, ale nie przypuszczał, że krążki trafią do jego bramki w takich okolicznościach. Najpierw w 5 min Duszan Deveczka zdecydował na strzał z niebieskiej linii, a przed polem bramkowym był ogromny tłok. „Guma” wystrzelona z odpowiednią siłą wpadła do siatki ku rozpaczy czeskiego golkipera.

Koprziva jeszcze dobrze nie ochłonął, a niespełna 2 min później znów musiał skapitulować. Niko Tuhkanen również uderzył z niebieskiej linii, a krążek po drodze strącił Radosław Sawicki, czym zmylił bramkarza Cracovii. I było 2:0.

Po tym golu trener Rudolf Rohaczek wziął czas, by nieco uspokoić mocno zdenerwowanych podopiecznych. Nawałnica gospodarzy nie słabła. Tomasz Malasiński miał okazję podwyższyć wynik meczu, ale… wyręczył go fiński środkowy napastnik Jesse Rohtla, który zakończył akcję kolegów strzałem pod poprzeczkę. Goście próbowali konstruować akcje, ale ich zamiary szybko były neutralizowane.

Katowiczanie wcale nie zamierzali rezygnować z dalszego zdobywania goli. Gdy na ławie kar przebywał Pavel Charnaok w końcu do bramki trafił kapitan GKS-u Tomasz Malasiński, finalizując akcję Patryka Wronki oraz Grzegorza Pasiuta.

W 26 min. aktywny Bartosz Fraszko popędził samotnie na bramkę „Pasów”, ale gdy strzelał był faulowany. Sędziowie podyktowali karnego i Fraszko po raz kolejny pokonał Koprzivę. Po tej bramce Czech zjechał z lodu i jego miejsce zajął Robert Kowalówka.

Wysokie prowadzenie sprawiło, że katowiczanie zaczęli grać nieco spokojniej. W końcu „Pasom” – grającym w liczebnej przewadze – za sprawą Miloslava Jachyma udało się strzelić gola.

Potem doszło do niecodziennej sytuacji – Kevin Lindskoug, golkiper GKS-u, złamał kij, ale nie zasygnalizował tego sędziom. Szwed przekroczył czerwoną linię i… musiał zjechać do boksu. Jego miejsce, jak się później okazało, na 64 sek. zajął Michal Kieler.

W III tercji „Pasy” nie miały nic do stracenia i rzuciły się do ataku. Szybko zdobyli 2. gola i cały czas nękali Lindskouga. Dopiero w końcowych fragmentach zdobyli kolejnego gola i wycofali bramkarza. Jednak ostatecznie goście zjeżdżali z lodu pokonani. Czy dojdzie od 7. meczu o tym się przekonamy we wtorek wieczorem w Krakowie po 6. potyczce.

Tauron KH GKS Katowice – Comarch Cracovia 5:3 (3:0, 2:1, 0:2) 

1:0 – Deveczka – Pasiut (4:33), 2:0 – Sawicki – Tuhkanen – Wronka (6:15), 3:0 – Rohtla – Jaszyn – Laakkonen (15:22), 4:0 – Malasiński – Pasiut – Wronka (21:09, w przewadze), 5:0 – Fraszko (25:59, karny 4 na 4), 5:1 – Jachym – Jeżek – Svec (36:50, w przewadze), 5:2 – Svec – Trvdoń – Domogała (40:26), 5:3 – Domogała – Rompkowski – Bepierszcz (58:24, w przewadze).

Sędziowali: Michał Baca i Przemysław Kępa – Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz. [Widzów 1420.

TAURON: Lindskoug (36:50 – 37:54. Kieler); Deveczka (2) – Czakajik, Wanacki – Jass, Tuhkanen – Jyrkkio (2), Krawczyk; Strzyżowski (4) – Rohtla – Laakkonen (2), Łopuski – Pasiut (4) – Malasiński, Wronka – Sawicki – Fraszko, Jaszyn (2) – Starzyński – Urbanowicz. Trener Tom COOLEN.

CRACOVIA: Koprziva (25:59. R. Kowalówka); Kruczek (4) – Charnaok (4), Noworyta – Rompkowski, Jeżek – Jachym (2), Gajor – Bychawski; Kapica – Bryniczka – Drzewiecki, Csamango – Vachovec – Bepierszcz, Trvdoń – Domogała – Svec, Zygmunt – Brynkus – Kamiński (2). Trener Rudolf ROHACZEK.

Kary: Tauron – 16 min., Cracovia – 12 min.

 

FOT. MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl