A jednak bez chirurga

„Wybito nam dwie jedynki” – mówił niedawno Jacek Paszulewicz, mając na myśli urazy dwóch golkiperów GieKSy. Sebastian Nowak – przypomnijmy – zerwał na treningu więzadła krzyżowe i od kilku tygodni na mecze przy Bukowej przychodził o kulach, po operacji ich rekonstrukcji. W jego przypadku cudu nie będzie. – Jest coraz lepiej, ale z czasem wygrać się nie da. Zakładam jednak, że do piłki jeszcze wrócę – mówił nam ostatnio, przy okazji starcia z tyszanami, doświadczony bramkarz. Po urazie – kiedy okazało się, że operacja jest niezbędna – klub zaoferował mu przedłużenie kończącego się w czerwcu kontraktu. Co prawda tylko o pół roku, i na zmienionych warunkach, ale i tak wizerunkowo dla GKS-u był to gest znakomity, a dla samego zawodnika – zapewniający mu regularną pensję w okresie rehabilitacji.

Końcówka z głowy

Mateusza Abramowicza pech dopadł kilka tygodni później, w ostatnich minutach I połowy meczu z Puszczą w Niepołomicach. Przy rozpoczęciu gry wyrzutem piłki, poczuł przenikliwy ból w okolicach barku. „Lekarze zdiagnozowali zerwanie przyczepu ramiennego mięśnia najszerszego grzbietu” – brzmiał klubowy komunikat. – Nie wygląda to dobrze. Konieczny będzie zabieg, a więc końcówkę sezonu mam z głowy – mówił nam smutno bramkarz GieKSy kilka dni później.

Ucieczka spod noża

W minioną sobotę – choć wciąż jeszcze występy kolegów oglądał jedynie z trybun – nastrój miał już dużo lepszy. – Powtórne badanie USG dało wynik, na podstawie którego odłożono myśl o operacji. Leczono mnie jedynie zachowawczo, i jest już dużo lepiej – mówił nam „Abram” przy okazji spotkania z tyszanami. I zapowiadał, że w tym tygodniu wejdzie już w normalny trening z zespołem! W wieńczących rundę meczach z Olimpią Grudziądz i Ruchem Chorzów zapewne nie zagra, ale… – Będę mógł zacząć letni okres przygotowawczy na pełnych obrotach – cieszy się golkiper.

Czerwcowa granica

Czy w Katowicach? Pytanie jest zasadne, bo Abramowiczowi kontrakt z GKS-em wygasa z końcem czerwca. – Na razie rozmów o nowym nie było – przyznaje 25-latek. Nie on jeden jednak wśród piłkarzy katowickich znajduje się w takiej właśnie sytuacji. Ba; nawet wśród bramkarzy tylko wspomniany Nowak ma pewność co do kolejnych sześciu miesięcy swej kariery piłkarskiej. Kontrakty kończą się także broniącemu w tej chwili Maciejowi Wierzbickiemu oraz Patrykowi Prockowi, zaangażowanemu ledwie kilka tygodni temu, po urazie Nowaka.