A później przyszło tsunami

Trudno już wymyślić coś oryginalnego przy opisywaniu Roberta Lewandowskiego. Trzeba chyba napisać wprost – Polak pobił kolejny historyczny rekord!


Początek sezonu w wykonaniu „Lewego” wydawał się dość spokojny, bo jeśli taki snajper w pierwszych dwóch kolejkach zdobywa „zaledwie” jedną bramkę, oznacza to, że jeszcze w pełni się nie rozkręcił. Później jednak przyszło tsunami.

Nikt tyle nie strzelił

Hertha Berlin zdobyła w Monachium trzy gole, ale… przegrała 3:4, a wszystkie trafienia Bawarczyków były autorstwa [Roberta Lewandowskiego]. W następnej kolejce polski napastnik zdobył dwie bramki w starciu z Arminią Bielefeld, a w ostatnią sobotę ukłuł Eintracht Frankfurt – i to trzykrotnie! Najpierw lewą nogą, potem głową, a następnie prawą nogą. Łatwo więc policzyć, że obecnie 32-letni zawodnik ma na koncie 10 goli w 5 kolejkach Bundesligi, a mogło być ich nawet więcej, gdyby w drugiej kolejce – gdy Bayern przegrał z Hoffenheim 1:4 – trener Hansi Flick nie oszczędzał „Lewego”, który na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie.

367 minut (nie licząc czasu doliczonego) wystarczyły jednak Lewandowskiemu, żeby osiągnąć najlepszy wynik w historii Bundesligi, jeśli chodzi o liczbę goli zdobytych na początku sezonu. Jeszcze nikt – nawet legendarny Gerd Mueller – nie ustrzelił 10 bramek w pierwszych 5 spotkaniach! „Lewy” trafia do siatki mniej więcej co 37 minut!

Najlepszy piłkarz świata

– Takie statystyki nie są dla mnie najważniejsze – mówił o swoim osiągnięciu gwiazdor Bayernu. – Drużyna potrzebuje mnie nie tylko ze względu na gole, ale również dla sposobu, w jaki gram – dodawał Lewandowski, który z Eintrachtem zagrał 67 minut. Trener Flick podjął rozsądną decyzję oszczędzenia swojego napastnika, bo już jutro Bayern zmierzy się w Lidze Mistrzów z Lokomotiwem w Moskwie. Polak to doskonale rozumie. – To dla mnie żaden kłopot. 20 minut mniej grania oznacza więcej sił na kolejny mecz – stwierdził, wzbudzając strach w niejednym rosyjskim domu.

– W każdym meczu widać, jak ciężko się przeciwko niemu broni. Mieliśmy z nim problemy jeszcze wtedy, gdy grał w Borussii Dortmund. Jego umiejętności czynią go obecnie najlepszym napastnikiem świata – chwalił kolegę Jerome Boateng, a krok dalej poszedł słynny Lothar Matthaeus, mówiąc w telewizji Sky: – Już dwa lata temu mówiłem, że to najlepszy napastnik świata, ale teraz muszę to skorygować. To najlepszy piłkarz świata! – Solidarność z Eintrachtem okazała berlińska Hertha. W swoich mediach społecznościowych stołeczny klub zastanawiał się, czy aby nie powinien założyć grupy wsparcia dla ofiar Roberta Lewandowskiego…



Na zdjęciu: Robert Lewandowski ciągle szlifuje swój ozłocony pomnik!

Fot. PAP