Adam Wolniewicz: Trudno będzie wznowić rozgrywki

Czy w okresie „kwarantanny” czuje się pan trochę jak w więzieniu? Zamknięty w czterech ścianach, korzysta pan tylko raz dziennie ze spaceru, jakim w tym wypadku jest trening biegowy?

Adam WOLNIEWICZ: – Naprawdę nie czuję się jak w więzieniu. Wychodzę z rodziną na spacer, bo teraz sprzyja temu ładna pogoda. Biegam głównie w lesie, który jest bardzo blisko mojego miejsca zamieszkania. Na jego obrzeżach spotykam spacerowiczów, ale gdy biegnę dalej, nie spotkałem jeszcze żywej duszy.

Przez kilka ostatnich miesięcy przygotowywał się pan sam do rundy wiosennej, ale to zrozumiałe w okresie rehabilitacji po kontuzji. Teraz nie brakuje panu trochę kolegów podczas treningów?

Adam WOLNIEWICZ: – Oczywiście, że brakuje, ale cóż mogę na to poradzić? Los pokrzyżował nie tylko moje plany, ale wszystkich piłkarzy w naszym kraju.

Często kontaktuje się pan z kolegami z drużyny za pośrednictwem mediów społecznościowych?

Adam WOLNIEWICZ: – Jestem w stałym kontakcie z kolegami. Mamy swoją grupę na facebooku, każdy z nas wyraża swoją opinię na bieżące tematy, komentujemy każdego newsa. Poza tym debatujemy nad tym, jakie są szanse na to, byśmy wznowili rywalizację w lidze itp. Czekamy na oficjalne informacje Polskiego Związku Piłki Nożnej na ten temat, bo to do niego należy ostateczna decyzja. W tym momencie nic nie jest w naszych rękach.

Co panu podpowiada intuicja? Wrócicie jeszcze na boiska w tym sezonie?

Adam WOLNIEWICZ: – A jakie są pańskie prognozy?

Czuję w kościach, że sezon 2019/2020 de facto już się zakończył. Jako ostateczne tabele zostaną zaliczone te, które mamy w tej chwili. Regulamin dopuszcza takie rozwiązanie, bo rozegrano połowę planowanych spotkań. Pańska opinia jest taka sama lub podobna?

Adam WOLNIEWICZ: – Moim zdaniem będzie bardzo trudno wznowić rozgrywki, rozegrać jakiekolwiek mecze. Nie wiem, co się wydarzy w najbliższych dniach i tygodniach, ale śledząc doniesienia widzę, że koronawirus nabiera rozpędu w naszym kraju. Władze państwowe nie chcą ryzykować, dlatego jest coraz więcej zakazów i nakazów. Też obawiam się, by epidemia nie rozrosła się do takich rozmiarów jak na przykład we Włoszech i Hiszpanii. Mam nadzieję, że w Polsce nie zabraknie sprzętu do leczenia dotkniętych przez koronawirusa.

Pańskim zdaniem baraże o awans do ekstraklasy powinny bezwzględnie zostać rozegrane? Choćby w późniejszym terminie, na przykład w lipcu lub sierpniu?

Adam WOLNIEWICZ: – Byłoby fajnie, gdyby rozgrywki zostały dokończone, bo wtedy o awansie do ekstraklasy zadecyduje tylko i wyłącznie boisko. Trudno jednak powiedzieć, czy tak się stanie, może trzeba będzie dokonać wyboru mniejszego zła.

Spójrzmy na ten wątek oczami pańskiego zespołu. Gdyby rozgrywki zostały zakończone w tej chwili, awans uzyskają Podbeskidzie Bielsko-Biała, Warta Poznań i Stal Mielec. Gdyby jednak doszło do barażów, GKS 1962 Jastrzębie weźmie udział w batalii, której stawką jest wejście o elity.

Adam WOLNIEWICZ: – Kluby mają teraz znacznie większe problemy niż zmartwienie o udział w barażach. Muszą martwić się, jak zarobić pieniądze i jak załatać dziurę w budżecie. Oczywiście chciałbym powalczyć na boisku o awans do ekstraklasy, sprawdzić się. Wszyscy chcemy powalczyć na boisku, bo rundę wiosenną rozpoczęliśmy bardzo dobrze, byliśmy na fali, a odrobienie strat w ciągu siedmiu minut w meczu z Radomiakiem dodało nam skrzydeł. Teraz musimy indywidualnie zadbać o swoją formę i być gotowi na wszystko.

Kluby teraz za wszelką cenę szukają oszczędności, jednym ze sposobów jest obniżenie piłkarzom miesięcznych poborów. Stowarzyszenie Pierwsza Liga Piłkarska rekomenduje czasowe ograniczenie wynagrodzeń o poziom 50 procent całkowitego uposażenia. Sądzi pan, że władze GKS-u 1962 Jastrzębie wyjdą do piłkarzy właśnie z taką propozycją?

Adam WOLNIEWICZ: – Jestem otwarty i gotowy na negocjacje w tej sprawie. Na szczęście mam „na boku” odłożonych trochę pieniędzy, więc mógłbym kilka miesięcy wytrzymać z niższą pensją. To wymaga jednak rozmów.

Był pan zaskoczony, gdy Kamil Jadach publicznie ogłosił rezygnację z połowy pensji do zakończenia bieżącego sezonu?

Adam WOLNIEWICZ: – Pozwoli pan, że przemilczę ten temat.

Na zdjęciu: Adam Wolniewicz (z prawej) ma złe przeczucia w sprawie wznowienia rozgrywek I ligi.