AKS Mikołów gotowy na IV ligę

Na półmetku rozgrywek macie 4 punkty przewagi nad Pogonią Imielin i Podlesianką Katowice. Czy w następnym sezonie AKS zobaczymy w IV lidze śląskiej?
Michał ŻYŁKA: – Pod uwagę bierzemy wszystkie za i przeciw, ale bardzo byśmy chcieli awansować. Myślę, że sportowo bylibyśmy gotowi, lecz wszystko zweryfikuje boisko. Nie mówimy nie, nie mówimy tak, ale jesteśmy gotowi.

Jak wygląda klub od strony zaplecza infrastrukturalnego i finansowego?
Michał ŻYŁKA: – Zimą przeprowadziliśmy remont budynku klubowego i mamy nowe szatnie, z których już korzystamy. Mamy też do dyspozycji dwie hale, w których trenujemy – jedna należy do szkoły podstawowej, a druga do MOSiR-u. Przy klubie jest też orlik oraz dwie płyty trawiaste – jedna treningowa, a druga meczowa ze sztucznym oświetleniem, więc pod tym względem jest dobrze. Jeśli chodzi o finanse, to trenerzy mają umowy z miastem, a zawodnicy są wynagradzani ze środków własnych, sponsorów.

Czyli nie możecie narzekać?
Michał ŻYŁKA: – Jest stabilnie. Nie dysponujemy wielkimi pieniędzmi, ale wszystko jest wypłacane w terminie.

Jeśli mielibyście się porównać do innych klubów z czołówki klasy okręgowej, to czego moglibyście im zazdrościć?
Michał ŻYŁKA: – Myślę, że jesteśmy na bardzo zbliżonym poziomie do Pogoni i Podlesianki, zarówno pod względem infrastruktury, jak i zespołu. Walczymy jak równy z równym, choć w ostatnim sezonie Podlesianka mocno nas zlała – przegraliśmy w Katowicach 0:4. Tamta porażka mocno utkwiła nam w pamięci, ale jesienią częściowo udało nam się zrewanżować, bo wygraliśmy 1:0. Mamy więc teraz lekką przewagę psychologiczną. Nie ukrywamy, że naszym najmocniejszym ogniwem jest trener Marcin Molek. Bardzo solidnie podciągnął nas we wszystkich kwestiach.

Trener Molek rozegrał ponad 80 meczów w ekstraklasie i przez długi czas był związany z Ruchem Chorzów, gdzie jeszcze w zeszłym sezonie był asystentem. Czy korzystacie w jakiś sposób z jego kontaktów?
Michał ŻYŁKA: – Nie. Mamy jednego chłopaka wypożyczonego z Ruchu i faktycznie zostało to załatwione przez trenera Molka, ale jako takiej współpracy z Ruchem nie ma. Marcin Molek ma wiele znajomości, obraca się w świecie III-ligowym, w Chorzowie miał kontakt z I ligą, ale trudno wyciągnąć kogoś z tak wysokiego poziomu do okręgówki. Chcemy się opierać na chłopakach z Mikołowa i okolic. Nie planujemy więc rewolucji personalnej, myślimy raczej o załataniu dziur czy drobnych retuszach, bo jesienią mieliśmy trochę problemów kadrowych.

To znaczy?
Michał ŻYŁKA: – W pewnym momencie – gdy trafiło się kilka kontuzji – mieliśmy po prostu za mało zawodników. Dlatego chcielibyśmy, żeby kadra liczyła 20 osób. Obecnie testujemy kilku chłopaków, ale nazwiska zachowamy dla siebie. Jeśli wszystko zostanie załatwione w Śląskim ZPN, to się tym pochwalimy.

A zanosi się na to, że się z kimś pożegnacie?
Michał ŻYŁKA: – Wszyscy zadeklarowali pozostanie w klubie i chcą walczyć o awans. Nikomu nie zmykamy drogi do występów w wyższych ligach, ale chłopcy sami powiedzieli, że na IV-ligowym poziomie mogą się znaleźć już za pół roku, w AKS-ie. Na razie nikt ich nie kusił, choć może się jeszcze coś zmieni. Na tę chwilę potwierdzone jest odejście bramkarza Patryka Kierlina, który w połowie rundy przegrał rywalizację z Łukaszem Szczepkiem i wioną będzie zawodnikiem Spójni Landek.

Rozmawiał Piotr Tubacki