Zbrojenia „Kolejorza”

Ali Golizadeh trafił do Lecha Poznań za 1,8 mln euro. Dino Hotić nie będzie kosztował ani centa, a również powinien być dużym wzmocnieniem „Kolejorza”.


W historii ekstraklasy występowało, jak do tej pory, 3 zawodników rodem z Iranu. Pierwszym z nich był Farshad Ahmadzadeh, który w sezonie 2018/19 bronił barw wrocławskiego Śląska. Gracz ten nie spełnił warunków przedłużenia kontraktu i po sezonie wrócił do ojczyzny.

W styczniu 2022 roku w Pogoni Szczecin, najpierw w rezerwach, pojawił się młody Yadegar Rostami, który następnie przebił się do pierwszej drużyny, a wiosną ubiegłego sezonu zadebiutował w ekstraklasie.

Trzeci z Iranu

Trzecim perskim graczem w naszej lidze będzie zawodnik od obu wymienionych zdecydowanie bardziej rozpoznawalny. Lech Poznań, za 1,8 mln euro, pozyskał z Royalu Charleroi Aliego Golizadeha, który podpisał w Poznaniu 3-letnią umowę. To 30-krotny reprezentant swojego kraju, uczestnik mundialu w Katarze. W meczu z Anglią, choć przegranym 2:6, dał dobrą zmianę i zaliczył asystę. Bardzo dobrze grał w meczu z Walią, a także z USA. Iran z grupy nie wyszedł, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie. Golizadeh, występujący na prawym skrzydle, również.

Niedługo po mundialu irański piłkarz został wypożyczony do tureckiej Kasimpasy. W 4 meczach zanotował asystę, ale następnie doznał kontuzji. Operacja łąkotki była konieczna i piłkarz do końca sezonu nie mógł grać. Mało tego, zawodnik ten nie będzie mógł trenować jeszcze przez ok. miesiąc, ale to nie przeszkodziło „Kolejorzowi” zainwestować niecałe 2 mln europejskiej waluty.

Kibice go znają

Przypomnijmy, że Golizadeh jest kibicom Lecha znany. W 2020 roku, gdy Lech przebijał się do fazy grupowej Ligi Europy, wyeliminował w decydującej rundzie belgijski Royal Charleroi. Którego piłkarzem był właśnie Irańczyk, i który zainkasuje od Lecha wymienioną kwotę. Golizadeh zaliczył wówczas asystę przy jedynym trafieniu belgijskiego zespołu. – Dołącza do nas jakościowy, piłkarz z olbrzymim doświadczeniem – mówi Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha.

– Ma nietuzinkowe umiejętności, bo potrafi wygrać na małej przestrzeni pojedynek, potrafi wyjść za plecy obrońców, czy obsłużyć dobrym podaniem swoich kolegów na boisku. Od lat ma liczby, czyli asysty, a także przepiękne bramki. Pamiętamy przecież jego udane występy na mundialu – podkreślił były reprezentant Polski i zdobywca Pucharu UEFA z 2002 roku.

Dodajmy, że w 134 ligowych spotkaniach w barwach Charleroi, Ali Golizadeh strzelił 21 goli i zaliczył 24 asysty. Wyjaśnić należy pojawiającą się gdzieniegdzie informację, że transfer Golizadeha jest najwyższym w historii ekstraklasy. Otóż nie, bo łączna kwota transferu Bartosza Slisza z Zagłębia Lubin do Legii Warszawa wyniosła nie 1,5 mln euro, jak podają niektórzy, ale 1,84 mln. A zatem reprezentant Polski był odrobinę droższy od Irańczyka.

Rekord klubowy pobity

Nie zmienia to jednak faktu, że Lech swój klubowy rekord pobił i to o jedną trzecią. Po 1,2 mln euro klub z Poznania zapłaciła za Adriela Ba Louę i Afonso Sousę. 1,1 mln kosztował Kristoffer Velde, a milion zapłacono za Pedro Tibę. Wszyscy ci piłkarze trafili do Poznania na przestrzeni ostatnich 5 lat. Wcześniej rekord transferowy długo, bo od 2011 roku, dzierżył Rafał Murawski. Odkupiony od Rubina Kazań za milion euro. Z klubu, do którego 2 lata wczesniej został… sprzedany.

Pozyskanie Ali Golizadeha, to nie pierwszy, ale też nie ostatni transfer Lecha przed nowym sezonem. Od wtorku testy medyczne przy Bułgarskiej rozpoczął Dino Hotić i jeśli nie będzie żadnych przeciwwskazań, to Bośniak (urodzony w słoweńskiej Lublanie) niebawem podpisze umowę z „Kolejorzem”. To ofensywny pomocnik, który najlepiej czuje się w środku pola.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


5 razy zdobył z NK Maribor mistrzostwo Słowenii, grał również w Lidze Mistrzów, przeciwko m.in. Liverpoolowi i Sevilli. Ostatnie 3,5 sezonu spędził w barwach belgijskiego Cercle Brugge i był jednym z kluczowych piłkarzy tego zespołu. Jego bilans to 112 występów, 17 goli i 15 asyst. Zawodnik jest do wzięcia za darmo, bo właśnie skończył mu się kontrakt z poprzednim pracodawcą.


Na zdjęciu: Kibice Lecha pewnie chcieliby, by Dino Hotić (z lewej) został taką gwiazdą ekstraklasy, jak swego czasu Vadis Odjidja-Ofoe (z prawej).

Fot. Belga/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.