Anglia. Poświęcą Wembley?

Najnowszy pomysł zakłada, że mekka wyspiarskiego futbolu przejmie rozgrywki, a narodowe centrum treningowe otworzy swoje progi dla klubów Premier League.

Wszyscy zgadzamy się, że powinniśmy dokończyć rozgrywki. Musimy wystrzegać się sztucznych sposobów rozstrzygnięć. To nie może decydować, kto wygra ligę, kto zagra w pucharach, kto spadnie, a kto awansuje. Niech zdecyduje boisko – powiedział jeden z najbardziej doświadczonych szkoleniowców Premier League, Roy Hodgson.

Ze słowami 73-letniego menedżera Crystal Palace, który przez cztery lata zasiadał na stanowisku selekcjonera Anglii, należy się liczyć. Zresztą nie tylko on uważa, że należy uczynić wszystko, aby dokończyć rywalizację.

Podobnego zdania jest chociażby Juergen Klopp, szkoleniowiec Liverpoolu, lidera rozgrywek, który ma 25-punktową przewagą nad Manchesterem City. I jeżeli wszystko pójdzie po jego myśli, to po dwóch wygranych meczach czerwona część miasta Beatlesów będzie świętować pierwsze po 30-letniej przerwie mistrzostwo Anglii.

O pomysłach na wznowienie rozgrywek już pisaliśmy. Przypomnijmy, że kluby są skłonne pójść na daleko idące ustępstwa. Raczej nie ma szans na to, aby wznowić rywalizację z kibicami na trybunach. Przypomnijmy, że nie tylko taka ewentualność była rozważana. Jednym z pomysłów było skoszarowanie zespołów w ośrodkach treningowych i granie na 2-3 stadionach. Teraz pomysł wygląda jeszcze inaczej.

Otóż na pewne rozwiązanie wpadł angielski związek, (The FA), który aby dokończyć rozgrywki jest skłonny przeznaczyć… stadion Wembley. Dziennik „Mirror” donosi, że w takim przypadku codziennie na flagowym angielskim obiekcie mogłyby odbywać się po cztery spotkania, z pełną rzecz jasna obsługą telewizyjną. To jeszcze nie wszystko.

W celu ograniczenia przemieszczania się zespołów FA jest skłonna oddać do dyspozycji klubów narodowy ośrodek treningowy, czyli St. George’s Park, który znajduje się w środkowej Anglii, o 2,5 godziny jazdy samochodem od stolicy Zjednoczonego Królestwa. Kompleks ten dysponuje ponad 200 pokojami oraz 13 boiskami treningowymi.

To tam za każdym razem reprezentacja Anglii szykuje się do meczów międzypaństwowych. Teraz obiekty na terenie Parku św. Jerzego miałyby służyć przynajmniej części klubów, które swoje siedziby mają najdalej od Londynu. Chodzi m.in. o ekipy z Manchesteru, Liverpoolu, jak również z Newcastle.

Wciąż jednak wszystko uzależnione jest od tego, czy wznowienie rozgrywek będzie bezpieczne. Na Wyspach Brytyjskich sytuacja należy do trudnych, chociaż brytyjski rząd stara się przekonać obywateli, że się stabilizuje.

Jednak na razie nikt nie zaryzykuje wznowienia rozgrywek, choćby miano grać na pustym Wembley. Przypomnijmy, że obiekt ten miał w lipcu gościć fazę finałową mistrzostw Europy.

Fot. PressFocus