Atalanta zdobyła Arenę

Podobnie jak przed rokiem Ajax w ostatnim meczu na swoim boisku przegrał 0:1 i stracił szansę na awans.


Teraz albo nigdy, wygraj albo giń, Ajax wie, co zrobić z Atalantą – w takie tony uderzyły holenderskie dzienniki przed meczem decydującym o awansie. Holendrów urządzała tylko wygrana, zadanie było więc trudniejsze niż rok temu, gdy także w ostatniej kolejce Ajax spotkał się na swoim boisku z Valencią w „meczu prawdy”. Wtedy wystarczał mu remis, ale przegrał 0:1. Valencia wygrała grupę i zaraz trafiła na… Atalantę. Niewiele miała do powiedzenia, przegrywając oba mecze i tracąc 8 goli. Zespół z Bergamo debiutował wtedy w Lidze Mistrzów i zrobił niezły numer. Najpierw trzy razy przegrał, a potem zdobył 7 punktów i awansował.

Teraz Atalanta miała punkt więcej i do szczęścia potrzebowała jeszcze jednego „oczka”. Była bardziej wypoczęta, bo jej ligowe spotkanie z Udinese zostało odwołane z powodu ulewy. Natomiast Ajax był nieco „przymulony” drugą porażką w Eredivisie, u siebie 1:2 z Twente. Obie bramki strzelił mu… wychowanek Queensy Menig. Kolejni wychowankowie pojawili się w meczu z Atalantą. Trener Erik ten Haag wystawił w tak ważnym spotkaniu dwóch 18-latków, Briana Brobbeya i Ryana Gravenbercha. Takiego przypadku w Ajaksie w meczu Ligi Mistrzów nie było od marca 1995 roku (wtedy zagrali Kluivert i Seedorf). Niestety, tego meczu dobrze wspominać nie będą. Brobbey doznał kontuzji i po przerwie na boisko już nie wyszedł, a Gravenbergh dwukrotnie zobaczył żółtą kartkę i w 77 minucie powędrował do szatni.

Oba zespoły preferują atak, ale zakończenia akcji zupełnie brakowało. Królowała taktyka, obawa przed popełnieniem błędu. W Bergamo Ajax po I połowie prowadził 2:0, teraz pierwszy celny strzał oddał tuż przed przerwą, z „główką” Brobbeya bez trudu poradził sobie Pierluigi Gollini. Atalanta ani razu nie trafiła w światło bramki, co jeszcze w tej edycji LM jej się nie zdarzyło.

W II połowie na boisku pojawił się Quincy Promes, powędrował na lewą stronę, a kapitan Ajaksu Duszan Tadić został „fałszywą dziewiątką”. W 50 minucie uciekł obrońcom, Gollini z trudem strzał Serba obronił, ale ta okazja też okazała się „fałszywa”, bo Tadić był na minimalnym ofsajdzie. W 74 minucie Gollini obronił nogą strzał Klaassena, a potem Ajax otrzymał nokautujący cios. Będący kilka minut na boisku Kolumbijczyk Luis Muriel wystartował do podania Remo Freulera, minął bramkarza Ajaksu i strzelił zwycięskiego gola. Atalanta zdobyła amsterdamską Arenę, Ajaksowi pozostanie na wiosną gra w Lidze Europy.

Na MCH Arenie w Herning Midtjylland meczem z Liverpoolem kończył udział w europejskich pucharach i zdobył drugi punkt. Stracił gola już po pierwszej akcji gości. Zdobył go Mohamed Salah, który strzelił duńskiemu zespołowi bramkę także na Anfield. W 62 minucie za faul na Andersie Dreyerze sędzia, po konsultacji z VAR, podyktował rzut karny dla gospodarzy i Alexander Scholz zdobył gola w trzecim z kolei meczu.

Ajax Amsterdam – Atalanta Bergamo 0:1 (0:0)

0:1 – Muriel (85). Sędziował Francois Letexier (Francja). CK Gravenberch (79).

AJAX: Onana – Mazraoui, Schuurs, Martinez (90+2. Timber, 90+6 Alvarez), Tagliafico (63. Huntelaar) – Klaassen, Labyad (63. Ekkelenkamp), Gravenberch – Antony, Brobbey (46. Promes), Tadić.

ATALANTA: Gollini – Toloi, Romero, Djimsiti – Hateboer, de Roon, Freuler, Gosens (79. Palomino) – Pessina, Gomez, Zapata (79. Muriel).


FC Midtjylland – Liverpool FC 1:1 (0:1)

0:1 – Salah (1), 1:1 – Scholz (62. karny). Sędziował Carlos del Cerro Grande (Hiszpania).

MIDTJYLLAND: Hansen – Cools, Sviatchenko, Scholz, Paulinho – Cajuste, Onyeka (63. Isaksen), Evander (90. Madsen) – Dreyer (76. Sisto), Kaba (90. Pfeiffer), Mabil (63. Anderson).

LIVERPOOL: Kelleher – Alexander-Arnold, Williams, Fabinho (46. Koumetio), Tsimikas (61. Robertson) – Keita (62. Henderson), Clarkson – Jota (87. Mane) – Salah, Minamino, Origi (71. Firmino).


Fot. PressFocus