Babskim okiem. Dzień Kobiet!?

– Dlaczego? Jak to dlaczego? Tak sobie właśnie pomyślałam, kiedy tylko przeczytałam, że po raz pierwszy w historii Arabii Saudyjskiej kobiety rywalizować będą o mistrzostwo swego kraju w piłce nożnej. Baby kopać będą oficjalnie piłkę na stadionach, w tym najbardziej konserwatywnym na świecie królestwie, w którym dopiero cztery lata temu pierwsze panie mogły zasiąść na trybunach stadionów. To naprawdę postęp wręcz kosmiczny.

A ta informacja jakoś tak zbiegła się z Dniem Kobiet, więc stwierdziłam, że rzeczywiście coś w tym jest i teraz już wszędzie, no może prawie wszędzie, tak zwana „słaba płeć” mieć już będzie prawa wszelakie. Chyba jestem w tym względzie zbytnią optymistką, ale… dlaczegóż by nie? Przecież w sporcie nie ma już takiej dyscypliny, którą uprawiać by mogli jedynie mężczyźni, a gdzie wstęp kobietom byłby wzbroniony. Chcą boksować – bardzo proszę. Uprawiać zapasy – nie ma problemu. Grać w hokeja – nie ma sprawy…

Na sportowych arenach świata roi się od kobiecych gwiazd sportu. Właśnie swą wielką i wspaniałą karierę zakończyła Maria Szarapowa. Była jedną z najsłynniejszych tenisistek globu. Tylko na korcie zarobiła ponad 36 milionów dolarów, a sukcesy tenisowe i uroda pozwoliły pięknej Maszy na podpisywanie umów sponsorskich, których wartość przekraczała zyski uzyskiwane z gry. Słynny amerykański „Forbes”, znakomicie poinformowany w sprawach finansowych, kilka lat temu uznał ją nawet za najbardziej wartościową rosyjską celebrytkę, z zarobkami wynoszącymi 29 milionów dolarów rocznie! Iluż to panów może się pochwalić takimi osiągnięciami? A jej kariera to prawdziwy „poradnik” dla tych pań, które chciałyby odnosić sukcesy w przyszłości. Naprawdę więc powiedzieć chyba już można, że żaden tam jeden dzień, teraz to mamy już czas kobiet. Takie siostry Serena i Venus Williams, Lindsey Vonn, Marit Bjoergen czy – żeby daleko nie szukać – nasza Justyna Kowalczyk?

Listy sukcesów kobiet są długie, bardzo długie. Nie są one w niczym od panów gorsze. A często są nawet lepsze. Właśnie światowe agencje doniosły, że 11-letnia pingpongistka z Syrii Hend Zaza uzyskała kwalifikację i wystartuje na igrzyskach w Tokio. Hend sensacyjnie pokonała starszą od siebie o 31 lat rywalkę z Libanu i będzie oczywiście jedną z najmłodszych uczestniczek tej największej sportowej imprezy. Rośnie więc nowe pokolenie mistrzyń, do których należeć będzie teraz świat. I to nie tylko od święta i nie tylko przez jeden dzień w roku.

Na zdjęciu: Piękna Masza Szarapowa właśnie zakończyła swą sportową karierę. Może nie zawsze była najlepszą z tenisistek, ale na pewno była jedną z największych gwiazd kortu.