Barcelona. Xavi chce Alvaro Moratę!

Ousmane Dembele nie doszedł do porozumienia z Barceloną w sprawie nowego kontraktu.


Zanim przejdziemy do spraw stricte sportowych, parę słów o ataku koronawirusa w Hiszpanii. W grudniu zanotowano tutaj gwałtowny wzrost przypadków zakażenia i zgonów, więc władze wprowadziły różne obostrzenia w różnych sferach życia. Rada Międzyterytorialna zdecydowała się narzucić Wspólnotom Autonomicznym w Hiszpanii zejście do 75% zapełnienia stadionów piłkarskich.

Zmiana obowiązuje od 1 do 31 stycznia. Rada Międzyterytorialna Narodowego Systemu Zdrowia to cotygodniowe spotkania rządu z przedstawicielami Wspólnot Autonomicznych w sprawie koordynowania działań związanych z pandemią. Na środowym spotkaniu rząd centralny zdecydował się narzucić 75% ograniczenie wypełnienia stadionów otwartych i 50% zamkniętych hal używanych do rozgrywek sportowych.

Teraz władze Wspólnot Autonomicznych zdecydują, w jakim stopniu pozwolą na zapełnianie obiektów do wskazanych limitów. Na Wyspach Kanaryjskich zapowiadano całkowite zamknięcie stadionów, a w Kraju Basków rozważa się ograniczenie widowni do 50%.

Ta sytuacja wynika z tego, że latem rząd przerzucił na regiony decyzje o obiektach sportowych, przy czym zachował prawo do narzucania ogólnokrajowych limitów zależnie od rozwoju pandemii. Valencia chcąc uniknąć ograniczenia frekwencji na trybunach podała, że jej mecz z Espanyolem Barcelona odbędzie się 31 grudnia, więc przed wejściem nowych przepisów i dlatego klub otworzy stadion na to spotkanie w 100%.

Po świętach Bożego Narodzenia doszło do wysypu zakażeń koronawirusem w klubach piłkarskich, najbardziej „ucierpiały” Real Madryt i FC Barcelona. Dobrą informacją dla nich jest fakt, że ministerstwo zdrowia w Hiszpanii zmniejszyło liczbę dni izolacji z 10 na siedem. W środę wirus dopadł czterech piłkarzy „Królewskich”. Zakażeni są: bramkarz Thibaut Courtois, Federico Valverde, Eduardo Camavinga i Vinicius Junior.

– Niestety, mimo wypełniania wszystkich środków bezpieczeństwa, otrzymałem pozytywny wynik w ostatniej kontroli na koronawirusa – napisał w mediach społecznościowych belgijski golkiper. – Chociaż nie mam żadnego symptomu, pozostaję w domu, wypełniając odpowiedni protokół i trenując, by wrócić jak najszybciej

Wymieniona czwórka zakażonych piłkarzy przez 7 dni będzie przebywać w izolacji, po której zakończeniu muszą otrzymać negatywny wynik testu PCR i przejść szereg badań organizowanych już przez sam klub, by wrócić do pracy. Oznacza to, że żaden z nich nie zagra w dwóch najbliższych meczach z Getafe i Alcoyano, ale wstępnie będą mogli wrócić na spotkanie z Valencią. Wspólnota Madrytu dopuszcza wcześniejszy powrót ozdrowieńców do pracy po odpowiednim wyniku testu serologicznego, ale klub najprawdopodobniej nie będzie korzystał z takiej możliwości.

Z podobnymi problemami boryka się „Duma Katalonii”. Barcelona poinformowała w środę o kolejnych zakażonych piłkarzach: Gavim, Ousmane Dembele oraz Samuelu Umtitim, a w czwartek do tego grona dołączyli Philippe Coutinho, Sergino Dest i Abdessamad „Abde” Ezzalzouli. Wcześniej z tego powodu izolacji musieli się poddać Dani Alves, Clement Lenglet i Jordi Alba. W niedzielę Blaugrana ma zmierzyć się na wyjeździe z Realem Mallorca.

Przepisy hiszpańskiej federacji i La Liga stanowią, że mecz musi być przełożony, jeśli jedna z drużyn ma do dyspozycji mniej niż 13 zawodników, w tym pięciu z pierwszego składu. Według lokalnych mediów zagrożone jest szczególnie niedzielny pojedynek Atletico Madryt z Rayo Vallecano, ponieważ w zespole gości jest aż 17 zakażonych graczy.

W zespole mistrza Hiszpanii nie jest jeszcze tak tragicznie, bo na izolacji przebywają trener Diego Simeone oraz piłkarze – Jorge Resurreccion Merodio, czyli Koke, Antoine Griezmann, Hector Herrera i Joao Felix.

Hiszpańskie media informują, że nowym celem transferowym Barcelony jest napastnik Juventusu, Alvaro Morata. Doszło już nawet do pierwszych rozmów między zainteresowanymi stronami. 29-letni napastnik reprezentacji Hiszpanii oprócz wieli zalet, ma jedną, poważną wadę – zmienia kluby jak rękawiczki. Grał już w Realu Madryt, Atletico Madryt, Chelsea Londyn, teraz zakłada koszulkę Juventusu.

Według informacji hiszpańskiego dziennika „AS”, Morata nie chce dalej grać w zespole z Turynu i poważnie myśli o przenosinach do innego klubu. „Xavi uznaje Moratę za jednego z najlepszych napastników na świecie. Ceni jego wszechstronność, pracowitość i doświadczenie” – napisał „AS”.

Fiaskiem zakończyły się środowe negocjacje przedstawicieli „Barcy” z agentem Ousmane’a Dembele w sprawie odnowienia kontraktu francuskiego skrzydłowego. Stanowiska obu stron są od siebie bardzo odległe, co przyznają zgodnie wszystkie hiszpańskie media. Klub miał nawet nadzieję, że środowe spotkanie będzie decydujące i uda się po nim ogłosić przedłużenie kontraktu z Francuzem. Jednak żądania finansowe, które przedstawił Barcelonie agent Dembele, Moussa Sissoko, były dalekie od propozycji „Dumy Katalonii”.

Mimo że w ubiegłym tygodniu porozumienie między Francuzem, a Blaugraną było uważane za pewnik, stanowiska obu stron wciąż są od siebie odległe. Według nieoficjalnych informacji Sissoko zażądał dla Dembele pensji w wysokości 40 milionów euro brutto oraz premii za przedłużenie umowy w wysokości kolejnych 20 milionów euro. Uznał bowiem, że skoro Barca ma pieniądze, żeby wykupić Ferrana Torresa, to musi mieć też środki na wysoką pensję dla Dembele.

Obie strony zgodziły się kontynuować negocjacje w najbliższych dniach. Osoby z klubu zapewniają, że Dembele chce zostać w Barcelonie, ale jego żądania finansowe są zbyt wysokie.


Na zdjęciu: Trener Barcelony Xavi Hernandez zagiął parol na napastnika Juventusu Turyn, Alvaro Moratę.

Fot. PressFocus