Barometr I-ligowca

GieKSa na musiku, charakterny Stomil, powitanie Olimpii i Radomiaka, żal po Widzewie, szpaler dla Rakowa. Przedostatni raz w tym sezonie odsyłamy do naszego luźnego podsumowania wieści z zaplecza ekstraklasy.

PLUSY

Dumą Warmii jest…

… Olsztyn OKS! Nawet nie wiecie, jak duży mamy szacunek do Stomilu, który wyjazdową wygraną z Garbarnią Kraków przypieczętował w sobotę utrzymanie w Fortuna 1 Lidze. Było coś symbolicznego w tym, że – po pierwsze – stało się to na stadionie Wisły, czyli innego klubu, który zimą wbrew wszystkiemu powstał z kolan. A po drugie – że oba gole w ostatnim meczu strzelił Grzegorz Lech.

Stomil nie ma dziś ekstraklasy, ale tacy ludzie jak on, Janusz Bucholc czy Piotr Skiba budują sobie na Warmii piłkarskie pomniki. Nawet gdy z olsztyńskim klubem było bardzo źle, nawet gdy na sesji zdjęciowej do ostatniego „Skarbu Kibica” stawiło się tylko 10 zawodników, którzy w dodatku zakryli twarze kominiarkami, to ludzie z regionu trwali, dając przykład, ale i nadzieję, że ktoś wreszcie poda Stomilowi kroplówkę. Tak stało się tuż przed startem rundy wiosennej, kiedy wsparcie zadeklarował Michał Brański, członek zarządu potężnej internetowej grupy WP. By dopełnić happy endu, wystarczyło „tylko” się utrzymać.

Mogli być na ósmym!

Podzielimy nasz wywód o Stomilu i przyznamy mu jeszcze jeden barometrowy plus. A co! Należy się, skoro skazywany na pożarcie zespół poniósł dotąd wiosną ledwie jedną porażkę, a lepiej od niego punktowały jedynie walczące o awans ekipy ŁKS-u, Rakowa i Stali Mielec. Gdyby nie trzy odjęte przez PZPN punkty, olsztynianie byliby dziś w tabeli na 8. miejscu – czyli nad finansowym potentatem z Niecieczy! Tyleż dobrze świadczy to o Stomilu, co źle – o reszcie pierwszoligowej stawki, ale w tym wypadku chcemy akurat widzieć szklankę do połowy pełną. Zaplecze ekstraklasy potrzebuje Olsztyna!

Się rozstrzelali, chłopcy…

Świetne zakończenie sezonu w Mielcu. Stal pokonała Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 5:4! Wszystko wskazuje na to, że dopiero w przedostatniej kolejce został rozstrzygnięty konkurs na największą strzelaninę roku. Dziewięć goli to wynik już chyba nie do pobicia. Nadmienić należy, że mielczanie pobili… samych siebie. Jesienią pokonali 6:1 Garbarnię Kraków. Siedem bramek w jednym meczu padło jeszcze tylko raz – w marcu w Poznaniu, kiedy Warta ograła Podbeskidzie 4:3.

Gdyby awans do Lotto Ekstraklasy przyznawano nie za liczbę zdobytych punktów, a bramek, emocje właśnie sięgałyby zenitu. Stal (54) miałaby o jedną więcej od Rakowa, a jedną mniej od ŁKS-u. Ale i tak nikt w Mielcu nie ma prawa psioczyć na ten sezon. W XXI wieku Stal lepsza nie była nigdy, a dorobek punktowy, jakim może pochwalić się zespół Artura Skowronka (61), w kilku poprzednich sezonach gwarantował awans.

Miły gest

A wiecie, że Sandecja Nowy Sącz przed meczem z Rakowem utworzyła dla lidera i świeżo upieczonego beniaminka Lotto Ekstraklasy szpaler? Ładny gest, gratulacje dla jednych i drugich.

Dali radę

Jeśli mamy drużynę, która: wciąż jest zagrożona spadkiem, jedzie na boisko zdeterminowanego i plasującego się pod „kreską” rywala, na kilka dni przed meczem dowiaduje się, że trener po sezonie odejdzie z klubu, traci gola „do szatni”, a mimo to jest w stanie uratować cenny punkt na wagę utrzymania, to należy ją pochwalić. W Głogowie stanęli na wysokości zadania i choć z pewnością nie tak wyobrażali sobie ten sezon, to remis przywieziony z Bytowa sprawił, że przynajmniej oszczędzą sobie nerwów w ostatniej kolejce. Grzegorz Niciński wywiązał się z tego, co przed kilkoma dniami za pośrednictwem transparentu zaproponowali mu kibice. „Trenerze pamiętaj o honorze. Utrzymaj pierwszą ligę i wracaj nad morze”…

Będą pieniądze

Tak apropos, to Podbeskidzie należy pochwalić. W meczu z Odrą wystąpiło łącznie pięciu młodzieżowców. „Górale” zajmują 3. miejsce w klasyfikacji Pro Junior System, a jeśli spadną Wigry Suwałki, przesuną się nawet na pozycję wicelidera. A to oznaczałoby zastrzyk dla budżetu w postaci kwoty 7-cyfrowej!

MINUSY

Gdzie ta solidność?

Zganić musimy te drużyny, które zwykle kojarzone były z pierwszoligową solidnością, ale wiosną bardzo zawodzą. Rozumiecie – jechać do Chojnic czy Niepołomic to w gruncie rzeczy nigdy nie była wielka frajda, bo rywal z pewnością nie z tych najbardziej atrakcyjnych, a dostać w czapę mógł każdy. Ale nie tej wiosny.

W obozie Chojniczanki już zimą zapowiadano, że skoro nie ma szans na awans, to podjęta zostanie próba dogrania tego sezonu jak najmniejszym kosztem. Efekt? Ledwie 2 zwycięstwa w 12 kolejkach. Rozczarowuje też Puszcza, która wygrała raptem jeden mecz więcej niż chojniczanie. I – podobnie jak oni – nie wyśrubowała jeszcze w tym roku średniej punktowej do oszałamiających proporcji 1 pkt/mecz. Może uda się w ostatniej kolejce…

Co dalej z planem 3-letnim?

Mariusz Rumak przed rokiem podpisał kontrakt z Odrą Opole obowiązujący do 2021 roku, ale nie wiemy, czy są na świecie takie okulary, za pomocą których można by widzieć pierwsze efekty budowy czegoś trwałego, a nie ulotnego. Opolski zespół ma kiepską rundę – gdyby nie to, że wygrał zaległy mecz w Suwałkach, w tabeli wiosny wyprzedzałby ledwie pięć ekip.

Tydzień po zapewnieniu sobie utrzymania Odra skompromitowała się w Bielsku-Białej. Przegrała 1:3 i choć miała kilka szans, by zdobyć więcej bramek, to Podbeskidzie miało tych szans kilkanaście, w drugiej połowie „jadąc” z podopiecznymi Rumaka jak do pożaru. Bardzo jesteśmy ciekawi tego, co przyniesie na Oleską letnia przerwa i jak wielkie zmiany czekają szatnię.

Przy Bukowej jeszcze drżą

Co do Pro Junior System, to sporo pisaliśmy przed meczem Warta Poznań – GKS Katowice o tym, że Warcie pod pewnymi względami opłaca się przegrać, bo to przybliża Wigry do spadku. Dzięki temu Warta ma szansę wskoczyć na do 3. miejsce w PJS (wyceniane przez PZPN na 300 tys. zł. więcej niż 4.). Nie będziemy już do tego wracać – ani przekonywać i chełpić się, że „wyszło na nasze”, bo nikogo o nieczyste intencje nie podejrzewamy. Zwracaliśmy raczej uwagę na pewne systemowe patologie.

Kibice GieKSy wczesnym sobotnim popołudniem mogli wypić sobie zwycięskie piwo, ale wieczorem – po lekturze wieści z innych boisk – zapewne od tego piwa mógł rozboleć ich brzuch. Położenia absolutnie nie zazdrościmy, bo cały sezon i walka o utrzymanie i tak sprowadza się do tego, co wydarzy się w ostatniej kolejce. Używając krzykliwych internetowych tytułów, można to ująć na dwa sposoby: „GKS o włos od utrzymania. Wystarczy punkt z Bytovią!” albo „GKS nad przepaścią. Jeśli przegra, spadnie do drugiej ligi!”. To nie będą przy Bukowej łatwe dni.

Porażka z bytowianami sprawi, że katowiczanie bez względu na wynik meczu Raków – Wigry zakończą sezon w strefie spadkowej. W skrajnym scenariuszu może być to nawet 17. miejsce! Remis u siebie z przedostatnią Bytovią – to nie brzmi jak wielkie wyzwanie, ale… Z tą porażką oznaczającą spadek może być tak jak z tym powiedzeniem: „Ej, nie myśl o różowym słoniu”.

A Widzewa żal…

Któż z I-ligowców nie chciałby zagrać na wypełnionym 17-tysięcznym stadionie? W weekend nawet zacieraliśmy ręce, bo stała się heca, ale patrząc na całą sprawę szerzej, bardzo źle się stało, że w przyszłym sezonie Widzew nie przejmie pałeczki od ŁKS-u i na I-ligowej mapie zabraknie Łodzi. Trudno dziwić się tym kibicom Widzewa, którzy wściekli postanowili przywitać pod stadionem wracającą z Bełchatowa drużynę. I trudno nie… współczuć ludziom, którzy w niedzielę wynajęli stadionową restaurację na przyjęcie komunijne, wskutek czego porażkę RTS-u też odczuli rykoszetem na własnej skórze. Na zapleczu ekstraklasy witamy po rocznej przerwie Olimpię Grudziądz, mocno ściskamy też dłoń Radomiakowi. W dwóch poprzednich sezonach radomianie się tu nie dali rady doczłapać. Niektórzy nazywali ich „GieKSą drugiej ligi”. ŁKS swego czasu był „GieKSą trzeciej ligi”, a dziś jest w ekstraklasie. Pytanie zatem, kiedy GieKSa przestanie być GieKSą i wreszcie coś jej się uda?

Na zdjęciu: Ekstraklasa wraca do Łodzi! I tylko szkoda, że nie będzie już w tym mieście I ligi.

CYTATY
Grzegorz Niciński
„Kibicuję, aby Bytovia zdobyła tyle punktów, by zostać w pierwszej lidze. Jest to możliwe, bo widzimy, co się dzieje”.
Trener Chrobrego najwyraźniej woli Bytovię niż GKS Katowice…

Bartłomiej Kalinkowski
„Redaktorzy gieksa.pl, pozdrawiam z Ekstraklasy”.
Pomocnik ŁKS-u – niegdyś gracz GKS-u – z przekorą zwrócił się na Twitterze do katowickich znajomych z nieoficjalnego portalu klubu

Mirosław Smyła
„Ten zespół nie walczył o utrzymanie, a o honor. Kibice zobaczyli na boisku walczaków”.
Trener Wigier Suwałki po wygranej z Puszczą – i w oczekiwaniu na cud

LICZBY
5 GOLI w ostatnich 4 meczach strzelił napastnik Odry Szymon Skrzypczak
3 BRAMKI w 12 wiosennych meczach zdobyła zamykająca stawkę Garbarnia. Jedną samobójczą, jedną z rzutu karnego…
97,7 PROCENT wynosi prawdopodobieństwo spadku Wigier
45,3 PROCENT to szansa GKS-u Katowice na utrzymanie
47,6 PROCENT to prawdopodobieństwo spadku Bytovii (procenty za portalem 90minut.pl, czyli internetową skarbnicą polskiego futbolu, z którą polemizować trudno).

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ