Będzie wielki powrót do Piasta Gliwice?

Od kilku dni kula śniegowa spekulacji pt.: „Kamil Wilczek wraca go Gliwic”, nabiera rozpędu. Sytuacja doświadczonego napastnika w Danii najlepsza nie jest, ale… – Na ten moment nie rozmawiam z nikim – mówi nam sam zainteresowany.


Zagraniczna przygoda Wilczka ma różne etapy i przypomina sinusoidę. Słabo we włoskim Carpi, Świetnie w duńskim Broendby IF, słabo w tureckim Goztepe SK, dobry początek w FC Kopenhaga. Tyle tylko, że od dłuższego czasu w FCK nie wiedzie mu się najlepiej. Wilczek w lidze duńskiej ostatni raz zagrał we wrześniu, a podczas ostatnich sparingów próżno go było szukać w składzie i wiosną ma marne szanse na grę w klubie z Kopenhagi.

Kłopoty w Kopenhadze

Były król strzelców ekstraklasy i były reprezentant, co prawda zapewnia, że się nie poddaje, ale na pytania o przyszłość nie jest w stanie odpowiedzieć w stu procentach. – Przed świętami trener powiedział mi, że mogę mieć problem z regularnym graniem, dlatego najlepiej będzie, jeżeli poszukam innego klubu, ale jeśli zostanę, to będzie mnie brał pod uwagę przy wyborze składu. To samo przekazał dyrektor sportowy mojemu agentowi.

Problem w tym, że od tamtego czasu nastała cisza i trochę nie wiem, co mnie czeka, a w krótce zaczyna się liga. Sytuacja nie jest dla mnie łatwa, stała się trochę niejednoznaczna – przyznał niedawno piłkarz w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl. Napastnik w Kopenhadze gra od sierpnia 2020 roku. W obecnym sezonie zaliczył sześć meczów w lidze i strzelił jednego gola. W europejskich pucharach bilans jest ciut lepszy – pięć meczów i dwa gole. Poprawić statystyki będzie jednak trudno.

Pierwszeństwo Piasta

Skoro więc 34-letni Wilczek ma marne szanse na grę w obecnym zespole, to momentalnie ruszyła lawina spekulacji, gdzie może trafić. Z uwagi na wiek i deklaracje z przeszłości, powrót do ekstraklasy, a konkretnie do Piasta, gdzie się wypromował i przeżył najlepsze chwile, stała się plotką numer jeden.

– Kilka razy mówiłem, że gdyby tak się miało stać, to Piast Gliwice miałby u mnie pierwszeństwo. Na takie decyzje przyjdzie jeszcze czas – powtarza Wilczek. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych i na różnych stronach internetowych zaczęły pojawiać się informację, że gliwicki klub skontaktował się z piłkarzem, że sonduje możliwość jego zakontraktowania w tym oknie transferowym. Podobno zarobki nie byłyby problemem, jedynie długość kontraktu.

Sytuacja może się zmienić

Piast tej zimy sprowadził już jednego strzelca, reprezentanta Estonii Rauno Sappinena, a na wylocie jest Serb Stojiljković. Sztab szkoleniowy gliwiczan ma w obwodzie jeszcze Alberto Torila. Z jednej strony siła ognia nie jest wielka, z drugiej Piast raczej grać będzie tylko jednym wysuniętym napastnikiem. Czy Wilczek przydałby się Piastowi? Na pewno, bo jego doświadczenie i umiejętności są duże. Nie wiemy jednak, czy teraz jest to odpowiedni moment. Ale najważniejsze pytanie dotyczące krążących spekulacji skierowaliśmy do napastnika, który zupełnie szczerze odpowiedział, jak to wygląda na chwilę obecną.

– Nie wiem skąd ludzie biorą takie informacje. Na ten moment nie rozmawiam z nikim – mówi nam Kamil Wilczek, któremu dobrze żyje się w Danii. Czyli na razie szanse powrotu są mniejsze niż większe, ale… na ten moment. W sytuacji piłkarza najbliższe tygodnie mogą wiele zmienić, a sam powrót do Polski może się ziścić w późniejszym terminie, np. latem lub za rok.


Bilans Wilczka

  • FC Kopenhaga – 46 meczów i 14 goli
  • Broendby IF – 163 mecze i 92 gole
  • Piast – 110 meczów i 36 goli

Na zdjęciu: Kamil Wilczek marzy, żeby znów zagrać przy Okrzei. Czy wydarzy się to szybciej niż później?

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus