Bez skuteczności nic się nie uda

Dwa mecze w grupie mistrzowskiej, dwie porażki i zero goli strzelonych. Nie tak wyobrażano sobie wyniki gliwiczan w fazie finałowej. Paradoksalnie gra wciąż nie jest zła, ale w Warszawie mistrzowie Polski będą chcieli popsuć nastroje Legii i przełamać ostatnią niemoc.


Legia jest o krok od odzyskania tytułu. Stanie się tak, jeśli pokona w sobotę Piasta, a w niedzielę punkty straci Lech. Scenariusz możliwy, ale z pewnością jeszcze aktualny mistrz Polski zrobi wszystko, by przy Łazienkowskiej tak wesoło nie było. Ostatnio gliwiczanie dwukrotnie wygrali w Warszawie.

Wyniki gorsze niż gra

Teraz są jednak w innym miejscu i czy w innej formie? I tak, i nie. Z jednej strony grają naprawdę nieźle, mecze z Lechem i Lechią nie były złe. Sytuacji w obu było multum, gdyby Piast zdobył 4-6 punktów nikt nie byłby zdziwiony. Ale ma ich 0 i walka o podium staję się niezwykle zacięta, choć jeszcze niedawno gliwiczanie mieli względnie komfortową sytuację.

– Będziemy zatem walczyć do końca o każdy następny punkt. Nie zapominamy o naszej sile, o tym co potrafimy jako drużyna osiągnąć. Do tej pory mamy za sobą udaną drogę, a o to co przed nami będziemy się bardzo starać. Cokolwiek się nie wydarzy, pamiętajmy o tym, co udało nam się osiągnąć, a co jeszcze możemy zdobyć w tym sezonie.

Jestem dumny z tego, w którym miejscu jesteśmy i dwie ostatnie porażki nie mogą zamazać wszystkiego dobrego, co pokazaliśmy – mówi Mikkel Kirkeskov.

Skuteczność szwankuje najbardziej

Duński obrońca jako główną przyczynę niepowodzeń wskazuje na nieskuteczność pod bramką rywali. — Mogliśmy być zadowoleni z gry, ze stwarzanych sytuacji, ale niestety żadnej nie zamieniliśmy na bramkę. Trudno było nam skutecznie wykończyć akcje. Co prawda nie wzbogacamy dorobku punktowego, nie mniej musimy już skupić się na tym wszystkim, co jest naszą siłą – opowiadał Kirkeskov o ostatnich meczach.

Także trener Waldemar Fornalik, który jeszcze niedawno mówił, że gdyby sytuacji nie było, to martwiłby się bardziej, widzi co się dzieje.

– Brak skuteczności, to na pewno problem, który pojawił się w ostatnich dwóch spotkaniach i nad tym musimy pracować, bo jeżeli nie będziemy strzelać bramek, w każdym momencie może przytrafić się błąd – mówił szkoleniowiec po meczu w Gdańsku.

Daleko od domu

Gliwiczanie bardzo skrupulatnie przygotowują się do sobotniego meczu. Po meczu z Lechią pojechali do ośrodka w Gniewinie, gdzie mieli zapewniony nocleg, odnowę biologiczną i boisko treningowe. Tam przebywali do wczoraj, po czym wyruszyli do Warszawy. Dopiero po meczu z Legią drużyna wróci na Górny Śląsk.


Czytaj jeszcze: Misja coraz trudniejsza


Sytuacja w tabeli jest gorsza niż była przed kilkoma tygodniami, bo zespoły Lechia Poznań i Śląska Wrocław mocno się zbliżyły. Walka o srebrny i brązowy medal może toczyć się do ostatniej kolejki. Plusem gliwiczan może być to, że po meczu w Warszawie aż trzy z czterech ostatnich meczów rozegrają przed własną publicznością.

Nawet porażka z Legią nie przekreśli szans za zakończenie tego sezonu z medalem. Mobilizacja w śląskiej ekipie jest spora i sobotni mecz zapowiada się bardzo ciekawie.


Na zdjęciu: Mikkel Kirkeskov (z prawej) widzi co szwankuje w zespole Piasta, ale dostrzega też pozytywy.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus