Bez większych problemów

Wygrana w derbach nie tylko dała wszystkim związanym z Piastem sporo radości, ale ma też pomóc… najbardziej poobijanym.


W piątkowy wieczór trener Aleksandar Vuković, jak i zespół Piasta być może przeżyli najmilsze chwile w tym sezonie w ekstraklasie: wygrana w derbach, których stawką być może było utrzymanie w lidze, po dobrej grze i głośnym dopingu swoich kibiców. Czego chcieć więcej?

– To jest budujące, jak wyglądała postawa drużyny. Po takim meczu chce się żyć – przyznał szkoleniowiec gliwiczan.

Osłabienia nie przeszkadzają

„Vuko” gdy rozmawialiśmy z nim przed derbami, był bardzo wstrzemięźliwy w mówieniu o tym, że to Piast jest faworytem. Zmiana trenera w Górniku i wygrana zabrzan z Wisłą Płock wzmocniły czujność szkoleniowca. Na boisku, zwłaszcza w pierwszej połowie, respekt został zamieniony w pewność siebie i dominację. Nawet kłopoty kadrowe nie przeszkodziły gospodarzu w realizacji nakreślonego planu i w rozegraniu jednego z najlepszych spotkań w tym sezonie. Przypomnijmy, że Piast musiał sobie radzić bez Patryka Dziczka, czyli kluczowego pomocnika, który „zabrał” miejsce doświadczonemu Tomowi Hateley’owi i nie zamierza go oddać. W dodatku tuż przed spotkaniem urazu doznał Damian Kądzior, czyli główny motor napędowy gliwickiej ofensywy. Bez dwóch ogniw Piast jednak nadal przypominał dobrze naoliwioną maszynę.

– Damian skarżył się na kostkę. Myślę, że po badaniach będziemy wiedzieli więcej, ale mam nadzieję, że to nic groźnego – przyznał trener Vuković.

Z kolei piątkowe derby najmocniej na własnej skórze odczuli Kamil Wilczek i Jorge Felix. Doświadczony napastnik musiał opuścić boisko po trochę ponad godzinie gry. – Z Kamilem też musimy poczekać na badania, wstępne diagnozy również wskazują, że to nie powinien być poważny uraz. Jeśli chodzi o Jorge, to że kulał było efektem pracy, którą wykonał, a nie był ostatnio w rytmie meczowym, nie grał od pierwszej do ostatniej minuty. Pewnie będzie potrzebował kilku dni, by to wyciszyć – mówi „Vuko”.

Dalej robić swoje

Czasu na owe wyciszenie urazów jednak nie ma dużo, bo już w czwartek Piast zagra we Wrocławiu ze Śląskiem. Wspomniany Dziczek musi odpokutować w jeszcze jednym meczu czerwoną kartkę z Legnicy, a pozostali poobijani piłkarze muszą doleczyć urazy. Po derbowym zwycięstwie regeneracja i rehabilitacja jednak może przebiec szybciej. Sztab szkoleniowy dał zespołowi wolną tylko sobotę, więc czasu na świętowanie wygranej nie było zbyt wiele.

– Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy na dobrej drodze. Jednak daleko jeszcze od sytuacji, żeby był pełen spokój. Musimy pracować nad sobą, nie wybiegać w przyszłość, nie kalkulować, powinniśmy robić to, co w dotychczasowych meczach. Cały czas mamy świadomość, że dalej trzeba pracować i przygotowywać się do kolejnych meczów, a konkretnie do następnego ze Śląskiem – stwierdza szkoleniowiec Piasta, a jego piłkarze wypowiadają się w podobnym tonie. – Wiemy jaki to był ważny mecz dla wszystkich osób i dla całego miasta. Nasza sytuacja się poprawiła, ale dalej musimy być skoncentrowani i dalej musimy ciężko pracować. Od niedzieli przygotowujemy się do następnego spotkania we Wrocławiu, które też musimy wygrać – podkreśla bohater piątkowych derbów, czyli strzelec jedynego gola Grzegorz Tomasiewicz.

  • 200 MECZÓW w Ekstraklasie ma już na swoim koncie Jakub Czerwiński. Kapitan gliwiczan najwięcej spotkań z tej puli rozegrał w Piaście, bo aż 165. Na drugim miejscu jest Pogoń.

Na zdjęciu: Jakub Czerwiński (z prawej) w piłkarskim tańcu w derbach Górnego Śląska.
Fot. Pressfocus.pl