Bieg z przeszkodami na Bukową

Ileż to już razy w ostatnich tygodniach Artur Siemaszko „stawał się” zawodnikiem GieKSy? Ba; jego samego przy Bukowej widywano, na rozmowach, na badaniach. I.. wciąż nie ma podpisu pod umową.

Tym razem sprawa odwleka się z powodu… przyszłości piłkarza. O ile bowiem kluby – Zagłębie Lubin i GKS – porozumiały się w sprawie jego wypożyczenia z Lubina do Katowic oraz opcji pierwokupu po tym okresie (katowiczanie starają się wpisać ją w każdą umowę opartą o zasadę transferu czasowego), o tyle „kością niezgody” najprawdopodobniej są teraz warunki indywidualnej umowy piłkarza z klubem. Niekoniecznie te finansowe; różnice między stronami dotyczą wysokości „odstępnego” za gracza, jeżeli ten – będąc już zawodnikiem katowickiego klubu – wzbudzi zainteresowanie na rynku…

– Wygląda na to, że na tę chwilę będzie to rzeczywiście ostatni transfer – mówił wczoraj dyrektor Tadeusz Bartnik, pytany o Siemaszkę. Ale też przypominał, że – po pierwsze – okienko otwarte do końca sierpnia, po drugie – zawsze można jeszcze negocjować… rozwiązanie umów już obowiązujących i zastąpić je nowymi – z innymi zawodnikami. – Na bieżąco analizujemy potrzeby kadrowe, wypływające z kolejnych gier ligowych – wyjaśnił.