Blisko szczytu, blisko dna

Mimo ambitnego pościgu toczonego od początku drugiej połowy, plasujący się pod kreską i dziurawi w defensywie opolanie nie dali rady zatrzymać drużyny z Małopolski, która ma już tyle punktów, co lider z Chorzowa!


Przez lata mecze Odry z Puszczą uchodziły za mało ciekawe widowiska kończące się zazwyczaj remisami. W niedzielę wieczorem było odwrotnie, bo padło aż 5 goli, emocji było pod dostatkiem, no i wyłoniono zwycięzcę. Niepołomiczanie przeżywają tej jesieni miłe chwile. W drugiej połowie grupa ich kibiców, regularnie przekrzykująca miejscowych, gromkim „ole” kwitowała piłkę krążącą między podopiecznymi Tomasza Tułacza, którzy na przestrzeni ostatnich 5 kolejek wygrali aż 4-krotnie.

Dzięki temu nie dość, że są wiceliderem, to mają szczyt tabeli na wyciągnięcie ręki, legitymując się już identycznym dorobkiem punktowym, co Ruch! Opolanie zaś znajdują się na przeciwnym biegunie tabeli. Niedaleko im do dna…

Skuteczni obrońcy

Po długiej przerwie spowodowanej kontuzją do składu Odry wrócił wczoraj Piotr Żemło, ale swój dzień miał nie on, a inni nominalni środkowi obrońcy. Przede wszystkim – Tomasz Wojcinowicz. Gracz Puszczy zasłużył na miano jednego z bohaterów meczu. W I połowie wywalczył karnego, kopnięty przez Dawida Czaplińskiego, dzięki czemu na 0:2 z 11 metrów podwyższył Lucjan Klisiewicz.

W II połowie zaś Wojcinowicz zdobył 3. bramkę dla niepołomiczan, gdy uderzył bez zastanowienia piłkę, która spadła mu pod nogi źle wybita przez Łukasza Kędziorę. Pierwsze trafienie dla wicelidera było natomiast autorstwa Piotra Mrozińskiego, który został w polu karnym po stałym fragmencie, doczekał się podania od Jakuba Bartosza i z bliska pokonał Dominika Kalinowskiego.

Można chwalić ekipę z Małopolski za skuteczność, ale też ganić Odrę za grę obronną, bo gole dała sobie wbić w naprawdę prosty sposób. W jej szeregach – podobnie jak u gości – też był defensor, którego piłka szukała w polu karnym rywala. Maksymilian Tkocz krótko po przerwie uderzył od słupka po dograniu Konrada Nowaka, dając opolanom pierwszą z dwóch kontaktowych bramek. Oddał jeszcze kilka innych strzałów, ale bez powodzenia.’

45 minut to za mało

Druga połowa była w wykonaniu Odry znacznie lepsza, ale okazało się, że 45 minut to zbyt mało, by zapunktować. Atakowała niemal bez przerwy,, nieco ożywienia wniosły zmiany, dwukrotnie łapała kontakt, niepołomiczanie byli w stanie oddać w kierunku bramki Kalinowskiego tylko jeden strzał. Za to od razu zakończył się golem… Dla gospodarzy trafili Tkocz i Mateusz Marzec, który głową z bliska wykorzystał dośrodkowanie Mateusza Spychały i wkładając piłkę pod koszulkę zapowiedział przyjście na świat potomka.

Jeszcze w 90 minucie swoją miłą chwilę mógł mieć Żemło, ale po mocnej centrze Marca z wolnego brakło mu centymetrów, by dojść do uderzenia i spróbować uczcić swój powrót. Odra pozostała w strefie spadkowej, legitymując się najgorszą w I-ligowym towarzystwie defensywą.


Odra Opole – Puszcza Niepołomice 2:3 (0:2)

0:1 – Mroziński, 6 min, 0:2 – Klisiewicz, 31 min (karny), 1:2 – Tkocz, 48 min, 1:3 – Wojcinowicz, 58 min, 2:3 – Marzec, 83 min (głową).

ODRA: Kalinowski – Spychała, Żemło, Tkocz, Szrek (46. Kędziora) – Łabojko (46. Niziołek), Paprzycki (66. Klec) – Mikinicz (54. Makuszewski), Marzec, Nowak (67. Łapiński) – Czapliński. Trener Piotr PLEWNIA.

PUSZCZA: Komar – Mroziński, Wojcinowicz, Sołowiej, Koj – Bartosz (86. Hajda), Serafin, Pięczek, Thiakane (70. Tomalski), Boguski (74. Siemaszko) – Klisiewicz. Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Leszek Lewandowski (Zabrze). Widzów 700. Żółte kartki: Żemło, Mikinicz, Makuszewski, Niziołek – Wojcinowicz, Thiakane.

Piłkarz meczu – Tomasz WOJCINOWICZ.


Na zdjęciu: Cztery zwycięstwa w 5 kolejkach – piłkarze Puszczy przeżywają ostatnio piękne chwile i coraz bliżej im fotelu lidera…
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus