Bochniewicz: Zawsze czuję odpowiedzialność za zespół

W poprzednim sezonie po pana lewej stronie biegali najczęściej Adrian Gryszkiewicz albo Michał Koj, teraz lewym obrońcą jest Erik Janża. Jak się panu z nim współpracuje?
Paweł BOCHNIEWICZ: – To na pewno inny typ obrońcy niż Adi czy Michał. Jest bardziej ofensywny i bardziej przydaje się w grze do przodu, ale w defensywie też nieźle sobie radzi. To był dobry transfer, chociaż uważam, że nie pokazał jeszcze wszystkich swoich umiejętności. Drużyna bardzo sobie ceni Erika i myślę, że klub będzie miał z niego spory pożytek.

Wcześniej z lewej strony byli Polacy, teraz Słoweniec. Jak się dogadujecie?
Paweł BOCHNIEWICZ: – Różnie. On już dużo rozumie po polsku, ja też mówię po angielsku, a na boisku nie trzeba dużo rozmawiać. Czasem, jak trzeba, wystarczy porozumiewać się nawet na migi. To nie jest żaden problem.

Ma pan dopiero 23 lata, a już jest najstarszym stoperem w zespole Górnika. Czy z tego powodu odczuwa pan jakąś dodatkową odpowiedzialność?
Paweł BOCHNIEWICZ: – Odpowiedzialność odczuwam nie ze względu na mój wiek, ale na mój staż u trenera Marcina Brosza. Jestem tu już trzeci sezon i wiem, czego trener oczekuje od środkowego obrońcy. Dla mnie wiek jest tylko numerem, bo zawsze czuję odpowiedzialność za zespół i staram się robić wszystko, co mogę, żeby Górnik wygrywał. Taki jest mój cel na każdy mecz.

Przez kilka lat szkolił się pan we Włoszech i Hiszpanii. Jak tam postrzega się pozycję środkowego obrońcy?
Paweł BOCHNIEWICZ: – Każdy kraj i każdy trener jest inny. Wszystko zależy od tego, na jakiego szkoleniowca się trafi, bo każdy wymaga czegoś innego. W Hiszpanii rzucało się w oczy to, że obrońca musi być pierwszym rozgrywającym i to on rozpoczyna akcje od tyłu. We Włoszech wygląda to trochę inaczej, chociaż, jak mówię, to też zależy od tego, na kogo się trafi. Bardzo trudno jednak znaleźć tam taką parę stoperów jak u nas, że jeden ma 21 lat, a drugi 23, bo we Włoszech stawia się na doświadczenie i odpowiedzialność na tej pozycji.

https://sportdziennik.com/znalezc-pomysl-na-roztrzesionych/

Jak na razie macie w Górniku żelazną czwórkę obrońców, która gra wszystko od deski do deski, a w poprzednim sezonie ta rotacja była większa. Czy obecne rozwiązanie jest dla was wygodniejsze?
Paweł BOCHNIEWICZ: – Moim zdaniem powinni grać najlepsi. Jeżeli trener zadecyduje, że na danej pozycji ktoś słabiej wygląda, a ktoś, kto nie gra, da drużynie więcej, to pojawią się zmiany. Na razie oprócz tego ostatniego spotkania, gdzie działy się różne rzeczy, w obronie graliśmy nieźle. Myślę, że nawet jedno spotkanie, które wyszło nam gorzej, nie spowoduje tego, że nagle będą radykalne zmiany i wszystko będzie wyglądać inaczej.

Jeśli chodzi o naszą defensywę, to ta formacja jest na dobrym poziomie. Trener decyduje, ustala skład i robi wszystko, żeby Górnik wygrywał i jeśli takie zmiany będą potrzebne, to na pewno się pojawią. Fajnie jest, jeśli ciągle gra się jednym i tym samym składem w tej formacji, bo co mecz każdy się lepiej poznaje i wiadomo, co w danej sytuacji może konkretny zawodnik zrobić. Nie wydaje mi się jednak, żeby wyciągnięcie jednego piłkarza powodowało jakąś kolosalną różnicę. Sztab i cała drużyna są przygotowani na to, że jeśli jeden zawodnik zejdzie, a drugi wejdzie, to na pewno nie będzie to wyglądało źle, a może nawet będzie to zmiana na plus.

W tym sezonie, o czym wspominał także trener Brosz, macie problem ze skutecznością w ataku. Z czego ona wynika?
Paweł BOCHNIEWICZ: – Nie ma co się oszukiwać. Widać było, że mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, które powinniśmy wykorzystać, a tego nie zrobiliśmy. Jednak nie wiem, skąd to się bierze, może trzeba być bardziej skoncentrowanym. Na treningach pracujemy nad tymi elementami, w których popełnialiśmy błędy, czy to stałe fragmenty w defensywie w meczu z Jagiellonią, czy skuteczność pod bramką przeciwnika. Nikt nie jest głupi i każdy wie, że popełnia błędy i chce te błędy niwelować. W tygodniu pracujemy nad tym, co nam nie wychodzi w spotkaniach. Ja indywidualnie nad tą skutecznością akurat nie pracuję (śmiech), ale ci zawodnicy, którzy mają strzelać bramki, chcą to poprawić i czasem zostają nawet po treningach, żeby trochę postrzelać.

 

Na zdjęciu: Paweł Bochniewicz to kluczowa postać w defensywie Górnika. Wykupienie go z Udinese było dla zabrzan jednym z priorytetów.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem