Bundesliga. Jeszcze jeden rok Łukasza!

Krok po kroku zbliża się Łukasz Piszczek do podpisania nowej umowy z Borussią Dortmund. To tylko kwestia czasu aż doświadczony obrońca zwiąże się z BVB na kolejny rok.


Nie ma obecnie w Dortmundzie starszego piłkarza niż Piszczek. Były już reprezentant Polski 3 czerwca skończy 35 lat i choć forma już nie ta, co kilka lat temu, a zadania na boisku trochę inne, to dla drużyny wciąż jest bardzo ważną postacią. Jego obecny kontrakt z Borussią wygasa 30 czerwca bieżącego roku.

Miał już kończyć

Tak jak w przypadku Lukasa Podolskiego wszyscy na Górnym Śląsku zastanawiają się, kiedy (i czy w ogóle) przyjdzie do Górnika Zabrze, tak w przypadku „Piszcza” wszyscy czekają na jego powrót do LKS-u Goczałkowice-Zdrój.

– Zakładam, że w czerwcu 2021 będę się pakował na powrót do domu. Mam swoje sprawy i plany związane z moją akademią w Goczałkowicach i z LKS Goczałkowice-Zdrój, w którym chciałbym trochę pograć – cytuje Łukasza Piszczka portal internetowy sport.pl.

Jakiś czas temu obrońca BVB zapowiadał, że 2020 będzie rokiem, w którym da sobie spokój z profesjonalnym futbolem i przejdzie na zasłużoną emeryturę, lecz rzeczywistość pokazała, że jeszcze trochę uda mu się pograć.

– Już od dłuższego czasu rozmawiamy z Borussią o nowym rocznym kontrakcie. Tego chcę i ja, i klub – mówił „Piszczu”, co końcem kwietnia potwierdził również dyrektor sportowy klubu, Michael Zorc.

– Zawsze oceniam, czy gracz nadal ma niezbędną siłę i chęć do działania. W przypadku Łukasza tak na pewno jest. Obecnie z powodu koronawirusa nie prowadzimy jednak żadnych rozmów, ale wkrótce do tego dojdzie – zdradził jakiś czas temu Niemiec, a skoro Bundesliga wróciła do gry, wróciły też rozmowy.

Nowa pozycja

Dlatego „Bild” (a później także inne niemieckie redakcje) doniósł, że obie strony nie tyle usiadły do stołu, co osiągnęły już porozumienie. Pozostaje czekać tylko na oficjalne potwierdzenie, że Piszczek podpisał z Borussią nowy kontrakt, obowiązujący do 2021 roku.

To tylko pokazuje, jak istotną postacią w Dortmundzie jest goczałkowiczanin, który w żółto-czarnej koszulce zagrał już 355 razy. Pod względem liczby występów dla klubu Łukasz jest na 10. miejscu, mając 2 mecze „straty” do Dietera Kurrata i 7 do swojego niedawnego kolegi z boiska, Sebastiana Kehla.


Czytaj też: Słabsi mają trudniej


Z obecnie grających w BVB zawodników więcej razy na boisku pojawił się tylko Marcel Schmelzer (363 razy), który jednak obecnie ma problemy z regularnym graniem i może odejść. Z obcokrajowców tylko Brazylijczyk (z niemieckim obywatelstwem) Dede częściej reprezentował dortmundczyków.

W obecnym sezonie Piszczek ma mocne miejsce w pierwszym składzie, dlatego zagrał już łącznie 30 meczów, zdobywając nawet jedną bramkę. Podczas nieobecności kontuzjowanego Marco Reusa to właśnie on wyprowadza zespół jako kapitan – jest też członkiem rady drużyny.

Od jakiegoś czasu blisko 35-letni zawodnik nie występuje jednak na swojej nominalnej prawej stronie obrony, ponieważ tam monopol zyskuje powoli dużo młodszy i znacznie dynamiczniejszy Achraf Hakimi. Trener Lucien Favre przestawił Borussię na grę w ustawieniu 1-3-4-3, w związku z czym Piszczek występuje teraz jako prawa część trzyosobowego bloku obronnego.

Koledzy korzystają na jego doświadczeniu, a jemu samemu także gra się łatwiej, ponieważ z racji wieku nie jest już tak szybki i zwrotny jak za swoich najlepszych lat. W tym aspekcie jego rolę przejął wspomniany Hakimi, dzięki czemu Łukasz ciągle z niezłym skutkiem radzi sobie w tak mocnej lidze, jak Bundesliga.


Na zdjęciu: Kapitan Łukasz Piszczek to ostatnio częsty widok w drużynie Borussii.

Fot. Łukasz Laskowski/Press Focus