Bundesliga. Pobić Gerda i Ronaldo

Lewandowski i monachijska spółka dzisiejszym meczem z Wolfsburgiem zakończą piłkarski rok 2021. Dla Polaka będzie to ostatnia okazja do pobicia dwóch rekordów.


5 goli w 9 minut to rzecz zawsze przypominana w momencie, gdy Robert Lewandowski mierzy się z Wolfsburgiem. To właśnie tamten wyczyn miał wielki wpływ na to, że „Wilki” stały się jednym z ulubionych rywali Polaka w jego karierze. „Lewy” strzelił im 24 gole i tylko Borussii Dortmund – a więc swojej byłej drużynie – wbił więcej, bo 26. Przeciwko BVB napastnik zagrał jednak o jedno spotkanie więcej, a to znaczy, że dzisiaj ten wynik się wyrówna.

Cieszy się z kryzysu

Bardzo prawdopodobne też, że Lewandowski znów coś „ukłuje”. Drużyna Volkswagena jest bowiem w fatalnej dyspozycji. Magiczna aura, jaka roztaczała się nad zespołem po zatrudnieniu Floriana Kohfeldta, zniknęła, a nowa miotła przestała zamiatać. Po 3 zwycięstwach i remisie przyszło aż 6 kolejnych porażek! Dyrektor sportowy klubu Joerg Schmadtke tłumaczył rzecz jasna, że obecny szkoleniowiec płaci teraz za błędy poprzednika – co jest rozumowaniem w pełni logicznym – ale jednak gdzieś musi być jakaś granica. Wątpliwe jest, aby Wolfsburgowi udało się przełamać akurat na Bayernie, w dodatku w Monachium, gdzie „Wilki” jeszcze nigdy w historii nie zwyciężyły.

Błędem byłoby myślenie, że wszyscy tej drużynie współczują. We wtorek Wolfsburg uległ Kolonii 2:3, a dwie bramki strzelił mu będący w świetnej dyspozycji [Anthony Modeste].

– Jestem szczęśliwy, bo wygraliśmy z zespołem Joerga Schmadtkego. Fajnie jest doprowadzić do kryzysu w Wolfsburgu. Można powiedzieć, że interesuje mnie to, ale nie niepokoi – rzucił prowokacyjnie Francuz, który dla Kolonii gra już po raz drugi. Jego pierwszy pobyt zakończył sezon z 25 golami i przenosiny za grube pieniądze do Chin, na co Schmadtke miał bardzo mocno naciskać. Co więcej, sama transakcja była bardzo toporna, mnóstwo w niej było błędów, komplikacji nieporozumień, ale w końcu udało się ją dopiąć, a „Kozły” zarobiły 30 mln euro.

Ronaldo ją dostał…

Kryzys Wolfsburga jest na rękę Lewandowskiemu. Snajper Bayernu ma bowiem tylko ten mecz, aby pobić dwa znaczące rekordy. Na ten moment „Lewy” ma na koncie 42 trafienia w Bundeslidze w roku kalendarzowym 2021, a to oznacza wyrównanie rekordu Gerda Muellera z 1972 roku. Jednego gola potrzebuje więc Lewandowski, aby w kolejnym aspekcie przewyższyć świętej pamięci „Bombera”.

Druga kwestia dotyczy wspomnianego przez nas wczoraj Cristiano Ronaldo. Słynny Portugalczyk w 2013 roku zdobył łącznie na wszystkich frontach 69 goli, co jest jego personalnym rekordem. Lewandowski z kolei ma obecnie na koncie 68 bramek, a więc tylko jednej bramkuje mu do tego, aby zrównać się z CR7! Dwa gole sprawią, że rok Polaka będzie lepszy od roku Portugalczyka, który za swoje 68 trafień dostał 8 lat temu Złotą Piłkę.

Powrót Białka

Do gry wraca z kolei Bartosz Białek. Napastnik Wolfsburga ostatnio trenował indywidualnie po tym, jak w maju zerwał więzadła krzyżowe. We wtorkowym meczu z Kolonią Polak znalazł się już na ławce rezerwowych, ale Kohfeldt nie zdecydował się jeszcze na wpuszczenie go na boisko. Niewykluczone, że Białek dostanie jakąś minutę w meczu z Bayernem. Na wyjściową jedenastkę nie ma oczywiście żadnych szans. Tam niepodzielnym panem jest gwiazdor zespołu Wout Weghorst, choć trzeba podkreślić, że jak na razie Holender prezentuje się w tym sezonie dość przeciętnie.

Program 17. kolejki Bundesligi
Piątek: Bayern – Wolfsburg; Sobota: Lipsk – Arminia, Eintracht – Mainz, Hoffenheim – Gladbach, Bochum – Union, Greuther – Augsburg, Hertha – Dortmund; Niedziela: Freiburg – Leverkusen, Kolonia – Stuttgart


Na zdjęciu: Czego, jak czego, ale zawziętości w dążeniu do celu Robertowi Lewandowskiemu (z prawej) nie brakuje.
Fot. Press Focus