Bundesliga. Strajku nie będzie

Coraz więcej wskazuje na to, że Robert Lewandowski we wtorek wznowi treningi z Bayernem Monachium.


Polski napastnik czeka na rozwój wypadków. Nie jest tajemnicą, że w jego wymarzonym scenariuszu nie ma już powrotu na Saebener Strasse, gdzie znajdują się obiekty treningowe Bayernu. Jednak po tym, gdy monachijczycy odrzucili trzecią ofertę za Lewandowskiego, Barcelona zwolniła tempo i na razie nadal nie wysłała oferty numer cztery.

Niespełniony warunek

– Złożyliśmy ofertę za Lewandowskiego i czekamy na odpowiedź Bayernu. Chciałbym podziękować zawodnikowi za jego starania, aby przejść do Barcelony – mówił niedawno prezes „Dumy Katalonii” Joan Laporta, starając się wywrzeć presję na monachijczykach. Ale czy to cokolwiek da? Niemieckie media wciąż podkreślają – także w najnowszych doniesieniach – że Bayern nie znalazł odpowiedniego następcy dla Lewandowskiego, bo takowego na rynku po prostu nie ma. A to ma być jeden z warunków, który musi zostać spełniony, jeśli mistrzowie Niemiec mają puścić „Lewego”.

Ostatnio z klubem jest łączony 17-letni Mathys Tel, francuski talent ze Stade Rennes, który z nie do końca zrozumiałych przyczyn jest wymieniany obok polskiego snajpera. Owszem, dyrektor sportowy Hasan Salihamidzić chce sprowadzić urodzonego w 2005 roku zawodnika, ale jest to skrzydłowy i choć Tel jest szykowany do pierwszego zespołu, to trudno w jakikolwiek sposób widzieć go jako regularnego snajpera – a co dopiero następcę największej gwiazdy.

Skąd ten pomysł?

Spekulowało się, że Lewandowski może rozpocząć strajk w sytuacji, gdy Bayern nie będzie chciał go sprzedać – podobne środki rozważał, kiedy Borussia nie chciała puścić go do Monachium, choć ostatecznie z nich zrezygnował. Im bliżej 12 lipca – kiedy „Lewy” ma wznowić treningi – tym mniej prawdopodobne jest to rozwiązanie.

– Nie wiem, skąd wzięły się takie plotki. Nigdy nie było takiego pomysłu. Od kiedy Robert powiedział, że nie przedłuży kontraktu, pojawiło się wiele kłamstw, które miały go zranić i rozbudzić niechęć w stosunku do niego. Granie na emocjach jest częścią futbolu, ale trzeba być ostrożnym, aby nie przekroczyć pewnej granicy. To prawda, że żaden piłkarz nie jest większy niż klub, ale także żaden klub nie jest większy od człowieka – powiedział Tomasz Zawiślak, najlepszy przyjaciel Lewandowskiego, z którym rozmawiał „Bild”. Także Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl doniósł, że Polak zjawi się we wtorek w klubie i rozpocznie zajęcia.

Władze Bayernu ciągle się wahają i czekają, aż Barcelona złoży ofertę przekraczającą 50 mln euro. Należy też pamiętać, że Salihamidzić ostro ruszył po stopera Matthijsa de Ligta, który chce odejść z Juventusu i zdaniem niemieckich mediów jest już po słowie z Bawarczykami. Kłopotem mogą być jednak pieniądze, bo Włosi oczekują nie mniej niż 70-80 mln euro, co Bayernowi może być zapłacić trudno. Monachijczycy chcą zaoferować Juventusowi jak najwięcej różnego rodzaju bonusów, ale realizacja tego transferu będzie trudna do przeprowadzenia…


Fot. Rafal Rusek / PressFocus