„Casting” na selekcjonera powoli dobiega końca

Adam Nawałka do reprezentacji Polski wrócić ma otoczony współpracownikami, którym ufał także w swej poprzedniej kadencji. Już pojutrze posiedzenie zarządu PZPN.


Tylko dwa dni pozostały do 19 stycznia, czyli symbolicznej daty granicznej poszukiwań nowego selekcjonera reprezentacji Polski, którego wybór ma zostać zatwierdzony na zaplanowanym na tę datę posiedzeniu zarządu PZPN.

Sensacyjnego zwrotu akcji chyba nikt nie zakłada – po 3,5-rocznej przerwie do kadry wrócić ma Adam Nawałka, który szykuje już sobie grunt pod rozpoczęcie pracy. Snuje plany, by przez niewiele ponad 2 miesiące, jakie pozostały do wyjazdowego meczu z Rosją w półfinale baraży o mundial, odwiedzić większość reprezentantów, bo na krótkim zgrupowaniu przed wylotem do Moskwy na dłuższe rozmowy nie będzie czasu.

Nawałka mocno pali się do powrotu, na trenerskim bezrobociu utrzymywał kontakt z piłkarzami, pilnie śledził ich losy. W gotowości – jak podaje portal interia.pl – mają już być współpracownicy Nawałki z poprzedniego pobytu w kadrze: począwszy od II trenera Bogdana Zająca, który będzie musiał porzucić posadę w II-ligowym KKS-ie Kalisz, przez szkoleniowca bramkarzy Jarosława Tkocza (przebywa na zgrupowaniu w Turcji z Rakowem Częstochowa), trenera przygotowania fizycznego Remigiusza Rzepkę czy fizjoterapeutę Bartłomieja Spałka.

Kierownikiem reprezentacji wciąż ma być Jakub Kwiatkowski, a niezmiennie poważnie mówi się o tym, że nowemu-staremu selekcjonerowi w pracy pomagaliby Marcin Brosz (przymierzany do roli selekcjonera reprezentacji U-19) oraz Łukasz Piszczek. Kanał „Prawda Futbolu” zapowiada, że konferencja prasowa przedstawiająca Adama Nawałkę odbędzie się lada dzień na PGE Narodowym.

W czwartek 64-letni szkoleniowiec wrócił z wakacji na Malediwach i spotkał się z Cezarym Kuleszą, dzień później rozmawiał jeszcze z prezesem PZPN telefonicznie. Tego dnia gruchnęła wieść, że Kulesza poważnie rozpatruje także kandydatury Marcela Kollera, wieloletniego szwajcarskiego selekcjonera kadry Austrii, oraz tajemniczego trenera, którego personalia nie wyciekły, zatem być może… nie istnieje, a zabiegi te służą tylko negocjacjom i są formą „straszaka” w rozmowach kontraktowych.

Pewne jest, że nowy selekcjoner nie podpisze umowy jedynie na – jeden albo dwa – marcowe mecze barażowe. Taką ewentualność wykluczył sam Kulesza. Realne wydają się dwie inne opcje. Ta pierwsza to umowa obowiązująca do końca 2022 roku – czyli obejmująca baraże o MŚ, Ligę Narodów, w której zmierzymy się z Belgią, Holandią i Walią (2-14 czerwca oraz 22-27 września), a także – daj Boże! – grudniowy mundial w Katarze.

Drugi wariant, mniej prawdopodobny, to kontrakt ważny aż do końca eliminacji Euro 2024 w Niemczech, z opcją prolongaty w razie awansu do finałów. Portal sportowy24.pl podaje, że pensja Nawałki ma wynieść 200 tys. zł miesięcznie – zarobi mniej niż Paulo Sousa, ale więcej niż poprzedni polscy selekcjonerzy. To już 22 dni, jak Sousa poprosił o rozwiązanie kontraktu z PZPN. Do barażu z Rosją – 24 marca – pozostały 66 dni. Licznik bije. Czekamy na biały dym…

Na zdjęciu: Adam Nawałka spotkał się z Cezarym Kuleszą, ale klamka dotycząca jego powrotu jeszcze nie zapadła…

Fot. Piotr Matuszewicz/PressFocus