Chce być jak Kapitan Tsubasa

Z tak grającym Kanjim Okunukim Górnik Zabrze może zajść daleko.


Proces budowania nowego Górnika trwa. Eksperyment na żywym organizmie, gdzie w kilka tygodni wymieniono pół składu, przebiega w najlepsze i to nie kosztem wyników. Po serii czterech remisów zabrzanie odnieśli cenne zwycięstwo, pokonując na wyjeździe niewygodną Koronę Kielce 2:1.

Od razu do gry

Bohaterem niedzielnego pojedynku był Kanji Okunuki. 23-latek z Japonii trafił do Górnika w ostatnim dniu sierpnia, czyli tuż przed zamknięciem okna transferowego. Jego osiągnięcia nie przekonywały. Omiya Ardija nie miała ostatnio z niego wielkiego pożytku. W 19 meczach bieżącego sezonu J2 League, czyli drugiego poziomu rozgrywkowego w Kraju Kwitnącej Wiśni, zdobył jedną bramkę. Klub, w którym grał przez ponad 10 lat, walczy o uniknięcie degradacji. „Górnicy” nie obserwowali go na żywo, ale wiedzieli, że od razu będą mogli na niego liczyć. W pucharowym meczu z Ruchem w Chorzowie Japończyk siedział na ławce, w lidze z Wisłą w Płocku wszedł w drugiej połowie, a w derbach z Piatem wyszedł w podstawowym składzie. Podobnie było w Kielcach. Z Koroną od początku był aktywny, szukając przestrzeni z przodu. Zabrzanie przegrywali, kiedy w doliczonym czasie pierwszej połowy Okunuki przeprowadził kapitalną akcję, po której zaskoczył Konrada Forenca. W drugiej części świetnie przystawił nogę po dobrym zagraniu z lewej strony Piotra Krawczyka. Niejeden gracz w tej sytuacji przyjmowałby futbolówkę, ale Japończyk zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki i wpadła do siatki. Jego sprowadzenie szybko się więc zwraca.

Macie tutaj inną trawę

Co wiemy o mierzącym 171 cm graczu? Dla macierzystego klubu wystąpił 96 razy, strzelił 14 goli i zanotował 7 asyst. Do Górnika został wypożyczony do końca bieżącego sezonu, ale z opcją transferu definitywnego. Jego wartość rynkowa to 350 tys. euro, lecz jeżeli będzie tak grał i notował dobre liczby, to z pewnością szybko wzrośnie. Ma swój piłkarski wzór, a jest nim… Kapitan Tsubasa. To kultowa postać nie tylko w Japonii. Tsubasa to postać ze stworzonej w 1981 roku mangi, na podstawie której powstał serial animowany oraz seria gier wideo. Ta kreskówka znana jest też w naszym kraju; niejedna stacja pokazywała niesamowite piłkarskie i nie tylko przygody Tsubasy. Po meczu w Kielcach sam piłkarz pokazał zresztą fotoreporterowi Górnika Dariuszowi Hermieszowi swoje ochraniacze z postacią Kapitana Tsubasy!

O swoich pierwszych wrażeniach w Polsce mówił stronie klubowej. W Zabrzu zwrócił uwagę na… zieleń. Stwierdził także, że to przyjemne miejsce do życia. Zwrócił też uwagę na różnicie w… trawie!

– Piłka w Polsce jest bardziej fizyczna, w Japonii jest więcej taktyki; zawodnicy starają się wymieniać więcej podań. Inne są też boiska. U nas trawa jest krótka, żeby szybko grać piłką. Z kolei w Polsce murawa jest dłuższa i gęstsza, stąd bieganie po niej wymaga większego wysiłku. Mam zaufanie do swojej szybkości i dryblingu. To wszystko staram się przełożyć na bramki i asysty, żeby drużyna mogła odnosić kolejne zwycięstwa. Z Górnikiem chciałbym zdobyć mistrzostwo Polski. To klub z wielką tradycją, sukcesami, widać to też po zespole w którym gram – podkreśla Kanji Okunuki. Na jego kolejne trafienia i asysty w Górniku będą też liczyli w kolejnych spotkaniach. Na razie z dużej liczby letnich transferów Japończyk jest tym zdecydowanie na plus.


Na zdjęciu: Kanji Okunuki z dumą prezentował ochraniacze z wizerunkiem swojego idola.
Fot. Dariusz Hermiesz/gornikzabrze.pl