„Cidry” zdobyły twierdzę

Czego nie dał rady 2 tygodnie wcześniej dokonać lider z Częstochowy, bezbramkowo remisując – tego dokonał wicelider.


„Cidry” jako pierwszy zespół w tym sezonie wywiozły pełną pulę ze sztucznego boiska „Kolejarza”, na którym Rozwój dotąd 6 meczów wygrał, 3 zremisował, a ostatnią porażkę poniósł w czerwcu. – To nie był trudniejszy mecz niż ten zremisowany z Rakowem. Wtedy byliśmy mocniej skupieni na defensywie. Tym razem chcieliśmy trochę bardziej pograć piłką, odkryliśmy się i za to zostaliśmy ukarani – przyznawał Patryk Gembicki, napastnik młodej katowickiej drużyny.

Gole strzelili jej… byli zawodnicy Rozwoju: Andrzej Piecuch i Rafał Kuliński, którego dorobek z całego sezonu (8 bramek i 10 asyst) może imponować. Najlepszy snajper IV-ligowych rozgrywek, Bartosz Nawrocki, tym razem wystąpił w roli asystenta, notując kluczowe podania w obu bramkowych akcjach.

– Już jesienią było widać po Rozwoju ogromny potencjał, a od tamtej pory wykonał kolejny krok do przodu. Tym bardziej musimy się cieszyć, że wywozimy z trudnego terenu 3 punkty – mówił Marcin Dziewulski, trener Ruchu, który kontynuuje świetną serię (8) zwycięstw. Tę efektowną, ale nieco mniej istotną natomiast zakończył.

Po 773 minutach i pierwszy raz w tym roku „Cidry” straciły gola. Gdy wydawało się, że jest już „pozamiatane”, katowiczanie w doliczonym czasie jeszcze postraszyli. Za sprawą zmienników; Jakub Haładyń dobił strzał Wojciecha Bielca, a kilkadziesiąt sekund później po próbie Jakuba Myśliwczyka gości uratowała poprzeczka.

– Czasami szczęście może się uśmiechnąć, ale wolę punktować dzięki ciężkiej pracy. Twierdza padła, trochę na własne życzenie. Zabrakło nam chłodnej głowy. Aż ciężko pomyśleć, że to my straciliśmy pierwszą bramkę z kontry. Gdy grasz z kandydatem do awansu, to chyba powinno być odwrotnie – denerwował się Tomasz Wróbel, szkoleniowiec Rozwoju, którego zapytaliśmy o porównanie lidera z wiceliderem.

– Raków ma więcej indywidualności, a Ruch jest bardzo cierpliwy, czego częstochowianom u nas zabrakło – ocenił. Kibice „Cidrów” po końcowym gwizdku – po raz pierwszy w tym sezonie – zaśpiewali o awansie… – Może w takim momencie należałoby powiedzieć coś żartobliwego, ale powtórzę, że liczy się dla nas najbliższy mecz. Nie zmieniamy tej drogi, ona daje nam dużo dobrego, a odejście od niej może spowodować, że zostaniemy ukarani – podsumował trener radzionkowian.


Rozwój Katowice – Ruch Radzionków 1:2 (0:0)

Bramki: Haładyń 90+1 – Kuliński 62, Piecuch 73.

ROZWÓJ: Golik – Ziarkowski, Barwiński, Skroch, Gasz (68. Bielec), Ciszewski (46. Chwila), Wroza (75. Haładyń), Cieślar (68. Lazar), Kaletka (80. Myśliwczyk), Gembicki, Kwiatkowski. Trener Tomasz WRÓBEL.

RUCH: Szukała – Trzcionka, Pietryga, Otwinowski, Ćwielong, Kopeć (57. Baran), Turczyn (67. Zalewski), Gwiaździński, Kuliński, Boudguiga (55. Piecuch), Nawrocki (85. Matysek). Trener Marcin DZIEWULSKI.

Sędziował Marcin Miśta (Zawiercie). Widzów 150. Żółte kartki: Ciszewski, Kaletka – Harmata (na ławce).



Na zdjęciu: Rafał Kuliński otworzył wynik konfrontacji z Rozwojem, w którym – w II-ligowych czasach – spędził 1,5 sezonu.
Fot. Maciej Grygierczyk