Anglia. Napisali historię, ale…

Manchester City, jako pierwszy angielski klub, wywalczył potrójną koronę, wygrywając Puchar Ligi Angielskiej, Premier League i FA Cup. Dodać do tego należy jeszcze triumf w meczu o Tarczę Wspólnoty, którym zespół Pepa Guardioli zainaugurował sezon. Hiszpański trener zdobył zatem cztery trofea z rzędu, a w historii niezwykle rzadko zdarzało się, aby jakaś drużyna zdobywała, chociażby dublet, czyli mistrzostwo i Puchar Anglii. Takich klubów było tylko siedem, a ostatnim – przed 9 laty – Chelsea. Ten sam zespół, 12 lat temu, został dopiero trzecią drużyną, która w tym samym sezonie wygrała Puchar Ligi i Puchar Anglii. Jak zatem widać bieżące osiągnięcie „Obywateli” jest ze wszech miar wyjątkowe. Niemniej dla samego szkoleniowca ciągle niewystarczające.

Tym razem z księciem

Guardiola marzy o kolejnym zwycięstwie w Lidze Mistrzów. W 1992 triumfował w tych rozgrywkach jako piłkarz, a w 2011 jako trener. W obu przypadkach z Barceloną i za każdym na stadionie Wembley. Zupełnie, jak w zeszłą sobotę, zatem nic dziwnego, że Hiszpan darzy ten obiekt szczególnym sentymentem. Menedżer „Obywateli” pamiątkowy medal odebrał z rąk księcia Williama, honorowego szefa angielskiej federacji, który na finale pojawił się po rocznej przerwie. 12 miesięcy temu musiał być obecny na ślubie swojego młodszego brata, księcia Harry’ego.

Mimo efektownego zwycięstwa, aż 6:0 nad Watfordem, Guardiola nie był do końca zadowolony z postawy swojego zespołu. Szczególnie w pierwszej połowie. Na początku drugiej dokonał korekty w składzie swojej drużyny. Kevin De Bruyne zastąpił Riyada Mahreza. Belgowi wystarczyło ledwie 13 minut, aby strzelić bramkę i zaliczyć asystę i przez ekspertów został on uznany za jednego z najlepszych graczy finału. Wspaniale zaprezentowali się również Gabriel Jesus i Raheem Sterling.

Anglia. Liga Mistrzów bez „Obywateli”?

Drugi z wymienionych, na dniach, winien zostać angielskim piłkarzem sezonu 2018/19, a w sobotę był bardzo bliski uzyskania hat tricka, co w finale Pucharu Anglii nie zdarzyło się od… 66 lat. Wówczas, w 1953 roku, Stan Mortensen z Blackpool strzeli trzy gole w wygranym przez jego zespół 4:3 meczu z Boltonem. Sterling na hat tricka śmiało mógł liczyć. Jego dwa gole zamknęły mecz, a wcześniej wydawało się, że dotknął on piłki jako ostatni, po wcześniejszym zagraniu Gabriela Jesusa. Nowoczesna technologia okazała się pomocna i wideo nie pozostawiło wątpliwości. Że futbolówka po strzale Brazylijczyka minęła linię bramkową, zanim Sterling ją dobił.

Bramkarz zmieni zdanie?

Nigdy w historii finałów Pucharu Anglii nie zdarzyło się, aby triumfator wygrał różnicą siedmiu goli. Manchester City wyrównał 116-letni rekord należący do Bury FC. Wszystko dlatego, że na miano najlepszego piłkarza pokonanego zespołu zasłużył sobie w pełni… Heurelho Gomes, bramkarz Watfordu. W swoim ostatnim meczu w zawodowej karierze, w wieku 38-lat, Brazylijczyk wpuścił wprawdzie sześć bramek, ale zapobiegł jednocześnie wyższej porażce swojej drużyny. Po meczu przyznał, że sprawę piłkarskiej emerytury chyba jeszcze raz przemyśli, bo nie chciałby się jednak żegnać z futbolem po sześciu straconych golach. Przypomnijmy, że Gomes chce po karierze zostać pastorem i zająć się głoszeniem słowa bożego. Według pierwotnych planów miał wrócić do Brazylii, ale być może zmieni zdanie i zostanie w Watfordzie, w którego barwach grał w tym sezonie jedynie w meczach pucharowych, na kolejne rozgrywki.

Manchester City zgarnął wszystko, ale nadal angielscy kibice żyją w niepewności. UEFA grozi bowiem nawet karą wykluczenia „Obywateli” z rozgrywek Ligi Mistrzów za złamanie zasad finansowego fair play. Gdyby rzeczywiście do zawieszenia doszło, już na najbliższą edycję Champions League, to trener Guardiola musiałby na co najmniej rok odłożyć marzenia o wygraniu tych rozgrywek. Los bywa jednak przewrotny, bo wobec ewentualnej surowej kary Manchester City mógłby skupić się na czymś innym. A mianowicie na próbie… obrony potrójnej korony w rozgrywkach krajowych.

 

Na zdjęciu: Ostatnimi czasy w Anglii świętują wyłącznie kibice Manchesteru City.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ