Co z Figlem i Kudłą?

GieKSa po dwóch dniach wolnego rozpoczyna dziś przygotowania do meczu z Odrą Opole.


Świąteczna kolejka, rozciągnięta od Wielkiego Czwartku, skończy się dla niej dopiero we wtorek po Lanym Poniedziałku, czyli dokładnie tak, jak przed rokiem. Wtedy też – tu kolejna analogia – Wielkanoc przebiegała u katowiczan w średnich piłkarski humorach, bo po serii 3 porażek przygotowywali się do bardzo ważnego w kontekście walki o utrzymanie spotkania w Olsztynie. Teraz mają na koncie 8 z rzędu występów bez zwycięstwa, ale przynajmniej sytuacja w tabeli nie jest tak trudna, bo plasują się w jej środku, mając wciąż bezpieczną przewagę nad strefą spadkową. No i choć w niedzielę i poniedziałek spotkają się na treningu, nie mogąc myśleć o wolnym, to przynajmniej nie muszą jechać na drugi koniec Polski, bo opolan podejmą przy Bukowej.

W sobotni wieczór katowiczanie co prawda nie przełamali się, ale rozegrali bardzo dobry mecz w Gdyni, remisując z Arką 2:2.

– Przyjechaliśmy po pełną pulę. W naszych najlepszych momentach pierwszej połowy dostaliśmy dwa razy „gonga” i musieliśmy dwukrotnie gonić wynik. Nie jest to nigdy łatwe, a mimo to podnieśliśmy głowy, wyszliśmy na drugą połowę, chcąc odrabiać straty. Moim zdaniem przy odrobinie szczęścia mogliśmy nie tylko zremisować, ale też przechylić to na naszą stronę – stwierdził Arkadiusz Jędrych, kapitan GieKSy, którego gol ustalił rezultat na 2:2.

Punkt trzeba było szanować o tyle, że nie brakowało przy okazji wyprawy do Gdyni problemów kadrowych. Na piątkowym rozruchu urazu doznał Rafał Figiel. Środkowy pomocnik przeciążył ścięgno przy kolanie, jest już po badaniu USG i nie wiadomo, czy będzie do dyspozycji na spotkanie z Odrą. Znak zapytania trzeba postawić też przy Dawidzie Kudle. Bramkarz był oczywiście jako jeden z liderów zespołu awizowany do wyjściowej jedenastki, lecz zszedł z rozgrzewki z bólem stawu łokciowego. To przeciążeniowy uraz, z którym zmaga się od jakiegoś czasu i odezwał się przy próbie obrony strzału na rozgrzewce. Niezbędna tu będzie dokładna diagnoza, a między słupkami Kudłę zastąpił młodzieżowiec Patryk Szczuka. Urazem swój występ okupił natomiast Michał Kołodziejski. Stoper, który wskoczył do składu za pauzującego za kartki Grzegorza Janiszewskiego, otrzymał uderzenie w kolano i musiał zostać zmieniony w 83 minucie przez Daniela Tanżynę, ale jego dyspozycyjność przed najbliższym meczem nie powinna być zagrożona, zwłaszcza że nastąpi dopiero za tydzień.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus