Cracovia. Starcie dobrych znajomych

Michał Probierz ma miłe wspomnienia związane z Górnikiem Zabrze, ale planuje trzecie zwycięstwo „Pasów” z rzędu.


Dla Michała Probierza każdy mecz jest najważniejszy, ale spotkania z Górnikiem Zabrze mają jeszcze dodatkowy smaczek. W jego barwach bowiem, grając przez 7 lat, wystąpił w 181 spotkaniach, będąc także wiosną 1998 roku kolegą z boiska Jana Urbana. Na Roosevelta stawiał też pierwsze trenerskie kroki, szkoląc młodzież. Ale to już „historia”, a trener Cracovii woli patrzeć w przyszłość.

– Górnik jest zespołem, który potrafi grać w piłkę – realnie ocenia opiekun „Pasów”.

– Pokazał to wygrywając z Jagiellonią w Białymstoku, gdzie był bardzo groźny i potrafił zneutralizować rywala. Janek Urban jest bardzo doświadczonym trenerem, z którym się kumpluję i bardzo miło go wspominam jeszcze z czasów wspólnej gry, bo był jednym z lepszych piłkarzy, z którymi miałem okazję występować na boisku, a jest też fenomenalnym człowiekiem. Dlatego wiem, że czeka nas bardzo ciężki bój tym bardziej, że w sztabie szkoleniowym Górnika jest też Grzesiek Staszewski, który w Cracovii współpracował ze mną. Są również znajomi i kibice, których miło wspominam, bo doskonale pamiętam jak mnie żegnali jako zawodnika i jak powitali jako trenera… rywali. Zabrzański klub ma swoją tradycję, a Janek na pewno zrobi wszystko, żeby to poukładać. Nie zapominajmy też o tym, że doszło mu kilku zawodników, którzy podnieśli poziom zespołu. My jednak gramy o swoje, a po dwóch zwycięstwach zrobimy wszystko żeby serię naszych wygranych spotkań przedłużyć.

Rywalizacja im pomaga

Po pokonaniu Jagiellonii Białystok i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza atmosfera w szatni Cracovii jest bardzo dobra, a Michał Probierz cieszy się także, że praktycznie nie ma problemów kadrowych.

– Zacznę od spraw zdrowotnych – mówi szkoleniowiec Cracovii.

– Thiago nadal jest w okresie rehabilitacji, ale ten czas na reprezentacyjną przerwę udało się nam wykorzystać na wyleczenie pozostałych zawodników i wszyscy są do dyspozycji. Filip Balaj jest już w stu procentach gotowy do meczu. Rivaldinho także. Mamy więc większe pole manewru, które poszerzył jeszcze Michał Wiśniewski, który wyróżnia się w drugim zespole i trenuje z nami oraz przygotowuje się do meczu z Górnikiem. Z rezerw przez swoją dobrą grę do występu w ekstraklasie doszedł już Jakub Myszor. Jest jeszcze Michał Rakoczy, który też bardzo dużo robi, żeby dostać się do kadry na ekstraklasę i cała grupa zawodników, która walczy o to, żeby przeskoczyć do nas, a rywalizacja tylko im pomaga. Nie obawiam się, że mamy za mało doświadczonych stoperów, bo na tej pozycji mogą też zagrać Cornel Rapa czy Damir Sadiković. Nawet Pelle van Amersfoort grał kiedyś w Holandii na środku obrony. Próbowaliśmy w sparingach różnych ustawień i nie mamy problemów. Mogą jednak także zagrać młodzi, bo są Krystian Bracik czy Łukasz Ziemnik, grający w III lidze i czasem są takie sytuacje, że nieobecność kogoś daje szansę pokazania się komuś innemu.

Reprezentanci wrócili

Michał Probierz nie musi się natomiast martwić o dyspozycję Floriana Loshaja i Otara Kakabadze, bo o tym, że są w dobrej formie świadczą ich występy w drużynach narodowych. Pierwszy zagrał 90 minut w meczu eliminacji mistrzostw świata z Hiszpanią, przegranym przez Kosowo 0:2, a drugi także od początku do końca był na boisku w towarzyskim spotkaniu, w którym Gruzja przegrała 1:4 z Bułgarią.



– Wracamy do ligi po przerwie, w której popracowaliśmy i wierzę, że to zaprocentuje – dodaje Michał Probierz.

– Ten czas, choć ktoś może pomyśleć, że wypadliśmy z rytmu, był nam potrzebny. W końcówce meczu w Niecieczy widziałem, że niektórzy zawodnicy, którzy po urazach trenowali tylko po dwa dni, żeby oszczędzać siły i zdrowie na występ w spotkaniach o punkty, w końcówce mieli problem z wytrzymaniem tempa. Popracowaliśmy więc nad tym elementem i mam nadzieję, że to zaprocentuje w meczu z Górnikiem.


Fot. Rafal Oleksiewicz / PressFocus