Czeskie wzorce w Rybniku

W Rybniku powstał Centralny Ośrodek Szkolenia. To ambitny projekt, który podniesie poziom szkolenia w mieście i w regionie.


Rozmowa z Dawidem Dylichem, trenerem grup juniorów i młodzieży


Po roku pracy zdecydował się pan na zmianę i Akademię Piłkarską Piasta zamianie pan na Rybnik. Dlaczego?

Dawid DYLICH: – Otrzymałem interesującą propozycję pracy koordynatora piłki nożnej w Rybniku. W Gliwicach pracowałem rok. Było to ciekawe doświadczenie w stosunku do tego, z czym miałem do czynienia będąc wcześniej przez kilka lat trenerem grup młodzieżowych w MFK Karvina. Z każdej pracy trzeba wyciągać coś dobrego. W Piaście na pewno była to inna forma pracy niż ta, z którą spotkałem się wcześniej. Był to ciekawie spędzony rok.

W Rybniku powstaje nowy projekt piłkarski, którego ma pan być główną częścią. Proszę powiedzieć o co chodzi?

Dawid DYLICH: – Ma to wyglądać w ten sposób, ze w Rybniku powołany został koordynator ds. piłki nożnej. Będę pełnił tą rolę. Z kolei Marek Pietras jest osobą, która koordynuje cały sport w mieście i również cały ambitny projekt. Razem jesteśmy przy tym wszystkim. Myślę, że będzie owocna współpraca z obu strony.

Pochodzący z Radlina szkoleniowiec przez kilka lat z powodzeniem pracował w MFK Karvina. Fot. Stanisław Wala

Postanowiliśmy stworzyć Centralny Ośrodek Szkolenia. Beneficjentem tego projektu będzie ROW i RKP Rybnik, ale we współpracy ze wszystkimi klubami dzielnicowymi. Celem jest podniesienie poziomu szkolenia, podniesienie poziomu sportowego, a także wyłowienie najbardziej utalentowanej młodzieży z Rybnika i okolic i przeniesienie ich do tworzonego przez nas Centralnego Ośrodka Szkolenia. Tak, żeby podnieść poziom sportowy tych chłopaków i wypromować ich.

A nie było propozycji powrotu za południową granicę?

Dawid DYLICH: – Były zapytania, ale nie było to coś tak konkretnego, jak w przypadku Rybnika. Mogę jednak powiedzieć, że na pewno będziemy współpracowali z klubami z Czech, z Banikiem czy z Karwiną.

Chcemy regularnie rozgrywać mecze między sobą, żeby ci nasi zawodnicy mieli możliwość ogrywania się we wzajemnej rywalizacji, bo te czeskie ligi na poziomie do lat 19 są nieprawdopodobnie silne, a wielu zawodników z tych zespołów trafia potem od razu do zawodowej piłki.

Właśnie, za sobą ma pan pięć lat pracy w Karwinie. Jaka jest różnica w pracy z młodymi zawodnikami z naszej i czeskiej strony granicy?

Dawid DYLICH: – Żeby zacząć porównywać cokolwiek, to trzeba by zacząć od fundamentu czyli od infrastruktury. Mogę to porównać na przykładzie klubów, w których ostatnio przyszło mi pracować czyli Karwiny oraz Piasta. Ta infrastruktura pokazuje wyraźnie, że jest ona kluczowa w rozwoju młodych zawodników.

Karwina ma bardzo dobry ośrodek treningowy. Zresztą grając z innymi drużynami z innych czeskich klubów, to gdziekolwiek się nie pojedzie czy to do klubów tamtejszej ekstraklasy czy to z jej zaplecza, to jest pod tym względem dobrze. Ta infrastruktura za południową granicą jest wszędzie na wysokim czy bardzo wysokim poziomie.

Może te obiekty są starsze, ale spełniają wszystkie normy związane ze szkoleniem. Mam tutaj na myśli szatnie, boiska, boiska do treningów, boiska ze sztuczną nawierzchnią. Warunki tam są naprawdę bardzo dobre. Jeśli idzie o Piasta, to życzę i ściskam kciuki, żeby powstała akademia z prawdziwego zdarzenia i żeby gliwiczanie mogli rozwinąć skrzydła, bo na razie ilość boisk w stosunku do liczby drużyn jest zdecydowanie za mała.

Jest boisko na Sikorniku, gdzie linia pola karnego i linia boczna jest od siebie odległa o trzy kroki. Pierwsza drużyna ma dostęp do dwóch boisk na Sokoła, tam rezydują też rezerwy, ale to za mało. Żeby była akademia z prawdziwego zdarzenia, to musi być odpowiednie miejsce z odpowiednią liczbą boisk, odpowiednie szatnie, żeby wszystkie drużyny miały warunki do pracy. To pierwszy warunek do tego, żeby się rozwijać, to też pierwsza, ale jakże ważna różnica pomiędzy nami, a czeską rzeczywistością.

Ile w takim razie MFK Karvina ze swoją akademią, gdzie grali i trenowali też tacy zawodnicy jak Ambrosiewicz czy Błanik, ma boisk do swojej dyspozycji?

Dawid DYLICH: – W ośrodku „Kovona”, to pełnowymiarowe boisko ze sztuczną trawą, bardzo duże boisko naturalne, do tego pas treningowy, gdzie też można swobodnie trenować i dwie hale, jedna duża i mniejsza plus siłownia. W promieniu stu metrów od tego jest kolejny obiekt, to Bażantnice, gdzie są dwa boiska trawiaste, na których grają oraz trenują głównie kategorie żakowskie czyli zespoły do lat 14 i 15.

Ośrodek treningowy Sparty Praga na Strahovie, dziewięć boisk w jednym miejscu. Fot. Wikipedia.pl

Nieco dalej jest szkoła sportowa, gdzie znowu są dwa boiska, ale mniejsze. Jedno jest pod balonem ze sztuczną nawierzchnią, a drugie piaszczyste. Tam trenują głównie grupy naborowe. No i oczywiście główny stadion, gdzie jest też pełnowymiarowe boisko ze sztuczną trawą.

Łącznie dziewięć boisk, pięć pełnowymiarowych trawiastych, szóste też trawiaste, ale niepełnowymiarowe, dwa sztuczne, pełnowymiarowe i oświetlone, a także małe sztuczne z bandami. Tak że ta infrastruktura w Karwinie jest na bardzo wysokim poziomie.

I dotyczy to też innych czeskich klubów, prawda?

Dawid DYLICH: – Tak. Będąc w Sparcie Praga na ośrodku Strachov, to tych boisk w jednym miejscu jest tam dziewięć. W tym momencie musimy sobie zdać sprawę, gdzie jesteśmy. Legia buduje nowoczesne centrum. Fajne obiekty są na GKS Tychy czy Rakowie Częstochowa. Dobrą i nowoczesną bazę ma Zagłębie Lubin.

My też w tym zakresie robimy duży postęp. Na pewno te duże stadiony mamy nowocześniejsze i lepsze niż w Czechach, a do tego powstają konkretne akademie. Tyle, że trzeba powiedzieć, że to co jest u nas teraz, to co powstaje – jeśli chodzi o tą bazę i infrastrukturę – to tam było to już 20 czy 30 lat temu wstecz.

A jak porównałby pan pracę trenera zespołów młodzieżowych po jednej i drugiej stronie granicy?

Dawid DYLICH: – W Piaście była to praca zawodowa, w stu procentach poświęcona klubowi. W Czechach jest podobnie, tyle że będąc tam, bo tak byłem domówiony, to pracowałem jeszcze w szkole w Radlinie, skąd pochodzę. Większość trenerów w Karwinie była jednak na klubowych kontraktach. Inna jest jednak rola trenera tych drużyn młodzieżowych tam i tutaj. Inaczej wygląda organizacja pracy trenera.

To można powiedzieć dwa przeciwstawne bieguny. W Polsce trener jest nie tylko szkoleniowcem, ale też wychowawcą czy opiekunem. Pełni mnóstwo funkcji różnego rodzaju. W Czechach zajmuje się wyłącznie rzeczami boiskowymi, wynika to z podziału kompetencji pomiędzy sztabem. Trener koncentruje się na prowadzeniu treningu, na meczach i podnoszeniu swoich kwalifikacji. Na tym jego rola tam się zamyka, to taki wąski zakres obowiązków.

U nas? Podam taki skrajny przykład z Akademii Piasta, gdzie przykładowo pracę rozpoczynałem o godzinie 8 rano. Do 12.30 zajęcia na boisku na Sikorniku w klasach. Później do 14.30 czas wolny, a następnie popołudniowe zajęcia do 17. O 19 spotkanie w klubie, które trwało do 21. Ja na przykład nie będąc osobą z Gliwic cały ten czas spędzałem w pracy. W Czechach nie spotkałem się z taką sytuacją.

Trener robił swoje, był za to rozliczany i za to miał płacone. U nas dochodzi mnóstwo innych rzeczy, jak sprawdzanie ocen, rozmowy z nauczycielami, spotkania z rodzicami.

Która młodzież jest bardziej utalentowana, czeska czy polska?

Dawid DYLICH: – Ciężko odpowiedzieć. Mimo, że jesteśmy gdzieś tam krajami pokrewnymi i że wiele się zmienia, bo choćby teraz, jak miałem okazję pracować z zespołem Piasta do lat 17, to jest to naprawdę dobry zespół. Widać pracę ludzi, którzy z tymi chłopakami pracują. Są ukierunkowani na to co robią, pracują aż miło się patrzyło.

Wcześniej, jak porównywałem to co jest po jednej i drugiej stronie granicy, to wydawało mi się, że Czesi są bardziej pracowici, a Polacy bardziej leniwi. Tak teraz, poprzez te doświadczenie i pracę w Piaście, to powiem, że poszło to u nas – mam na myśli tą pracę na treningach – mocno do przodu.

Natomiast trzeba powiedzieć, że Czesi są dużo bardziej sprytniejsi jeżeli chodzi o boisko i o rozwiązywanie różnych problemowych sytuacji. W Czechach nie pracuje się z młodzieżą aż tyle nad rozumieniem gry, taktyką, a raczej przywiązuje uwagę do pewnych automatyzmów.

A wydawałoby się, że właśnie w czeskie piłce ten nacisk na taktykę jest większy niż u nas.

Dawid DYLICH: – W Piaście był mocno kładziony nacisk na rozumienie gry, na wskazówki taktyczne, na kulturę gry. Czesi z kolei robią coś innego. Bardzo dużo automatyzmów w grze, bardzo duża dyscyplina taktyczna. Nie przywiązywało się tyle czasu do rozumienia gry, do rozwiązywania sytuacji problemowych, ale nagle potem okazuje się na boisku, że oni wszystkie te czynności wykonują poprzez trening.

To wygląda tak, jakby poprzez sam trening byli wyuczeni pewnych zachowań, pewnego samodzielnego rozwiązywania wszystkich kwestii problemowych na boisku, wiedzą co trzeba zrobić. Co jeszcze? Grając z polskimi drużynami to widać, że ta taktyka, szczególnie w grze obronnej, jest na innym poziomie niż u nas. Tam jest bardzo duży nacisk na ten element.

Sam pamiętam z doświadczenia, jak byłem na trenerskim stażu w Baniku Ostrava w 2004 roku, gdzie pierwszy raz widziałem trening taktyczny, trening gry w obronie w kategorii U-14, U-15. Dla mnie było to coś o tyle niespotykanego, że u nas w seniorach nie widziałem takich zajęć w grze w obronie, a tam ćwiczyli to młodzi chłopcy. Trenerzy tłumaczyli, że to fundament.

Wychodzili czy wychodzą tam z takiego założenia, że jak nie tracisz bramki, to nie przegrywasz meczu. To ich filozofia, może nie tyle szkolenia co gry, bo jak dobrze bronisz, to potrafisz też potem skutecznie atakować. W tych zespołach żakowskich, młodszych są nastawieni na ofensywę, ale równocześnie pracuje się nad grą w tyłach.

A jak wygląda przygotowanie ogólno-gimnastyczne? Wspominał pan kiedyś, że Czesi nie mają kłopotów ze stawaniem na rękach, z przewrotami. U nas zaś jest z tym kłopot. Podtrzymałby pan tą swoją obserwację?

Dawid DYLICH: – Tak. Trzeba powiedzieć, że ten czeski model szkolenia wychodzi ze szkoły i jest bardzo mocno skorelowany z takim właśnie przygotowaniem ogólnorozwojowym. Na poszczególnych etapach jest dużo gimnastyki, dużo ćwiczeń sprawnościowych. Trzeba też powiedzieć, że czeskie sale gimnastyczne w szkołach, gdzie miałem możliwość zajęć, są bardzo dobrze wyposażone.

Czeskie szkoły w Karwinie, gdzie też zdarzało nam się trenować, są takimi małymi sokolniami. Są drążki, koła gimnastyczne, żerdzie i nauczyciele normalnie z tego korzystają. Potem w pracy z tymi młodymi piłkarzami jest też duży nacisk na takie przygotowanie atletyczne. W Piaście, w pracy z młodymi zawodnikami przeważała praca z piłką, tam szybciej wchodzi się na siłownię, zwraca się uwagę na przygotowanie motoryczne.

Podejmując pracę w Rybniku będzie pan chciał przeszczepić te czeskie wzorce?

Dawid DYLICH: – Zdecydowanie tak. Od początku, jak pracuję jako trener, to byłem gdzieś tam związany z tą „banikowską szkołą”. Na tym się wzorowałem, widziałem jakie to przynosiło rezultaty i jak wpływało na rozwój piłkarzy. Na pewno wiele z tych czeskich elementów będę chciał przenieść na rybnicki grunt. Tym bardziej, że rozmawiając z dyrektorem szkoły sportowej i patrząc na jej strukturę i zaplecze, to jest ono na dobrym poziomie.

Jak de facto ten Centralny Ośrodek Szkolenia będzie wyglądał. Będzie grali pod swoim szyldem?

Dawid DYLICH: – Docelowo wszystko będzie się odbywało pod znakiem ROW i RKP Rybnik, a także egidą Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zawodnicy będą chodzili do klas w szkole sportowej, tam będzie ten fundament związany z przygotowaniem ogólnym, a praca boiskowa będzie się już odbywała pod naszym kierunkiem. Do tego ściśle chcemy wszystko powiązać i nawiązać współpracę z klubami dzielnicowymi. Tak, by dać im wskazówkę, żeby mogły też skorzystać na modelu szkolenia, ale nic nie będzie się odbywało przez jakieś wymuszanie. To ma być pomoc.

Na pewno będziemy jednak dążyć do tego, żeby ci najbardziej utalentowani zawodnicy trafiali do tego naszego Centralnego Ośrodka Szkolenia, bo tylko w takim środowisku ci najlepsi i najbardziej utalentowani mogą się dalej rozwijać.


DAWID DYLICH

Data urodzenia: 13.09.1983 r.

Miejsce urodzenia: Rydułtowy

Kariera piłkarska: Górnik Radlin, LZS Tworków.

Kariera trenerska: Wodzisławska Szkoła Piłkarska (2003-09), Górnik Radlin (2007-11), MKP Odra Wodzisław (2015-19), Piast Gliwice (2019-20), Centralny Ośrodek Szkolenia (od czerwa 2020).

Staże trenerskie: Banik Ostrava (2004), Real Madryt (2007), Bayern Monachium (2007), Sparta Praga (2018)

Kursy trenerskie: UEFA A, trener II klasy, Coerver Coaching trener specjalista.


Na zdjęciu: Dawid Dylich ma się czym pochwalić w pracy z młodzieżą.

Fot. Stanisław Wala