Czy ktoś goni rozpędzoną Legię?

 

Budowa autostrad w Polsce, o czym doskonale wiedzą wszyscy zmotoryzowani, to temat – rzeka. Wciąż ich za mało, a te, które już są, albo te, które się budują, nie dość, że kosztują majątek, to przeważnie nie spełniają oczekiwań kierowców. Zwężeń jest tyle, że spokojnie można potrenować stosowanie się do nowych przepisów jazdy na suwak.

Tymczasem jeżeli chodzi o rozgrywki ekstraklasy, to początek wiosny był dla budowniczych autostrad… wyjątkowo udany. To stwierdzenie, rzecz jasna, jest ze wszech miar przekorne i dotyczy drużyn, które wyjątkowo chętnie zabrały się do roboty. Po to, aby zbudować autostradę do tytułu mistrza Polski nie dla siebie, ale dla Legii Warszawa. Wystarczyło raptem pięć kolejek.

Zapomnieli strzelać

Na miano kierownika budowy, albo raczej głównego inżyniera, zasługuje – bez kwestii – Cracovia. Zaczęło się dobrze, drużyna Michała Probierza wygrała dwa pierwsze spotkania i po 22. kolejce miała na swoim koncie dokładnie tyle samo punktów, co lider z Warszawy.

Wiadomo było, że następnie czekają „Pasy” trzy niełatwe mecze. Starcie z mistrzem Polski na jego terenie, gra z Legią – również na wyjeździe – a także derby Krakowa. Pewnie nikt nie zakładał, że ekipa z Kałuży zdobędzie w tych meczach komplet punktów. Ale też nikt nie sądził, że nie wywalczy ani jednego „oczka”. A tak się właśnie stało.

– Nie możemy teraz usiąść i płakać. Trzeba się zastanowić, co dalej – powiedział po meczu z „Białą gwiazdą”, Michał Probierz, szkoleniowiec Cracovii, który dodał, że jest zaskoczony. Tym, że po dobrym w wykonaniu jego zespołu meczu z Lechem przyszedł kryzys.

– Widocznie to jest mój błąd. Chyba za dużo mówiło się o tym, że chcemy być mistrzem i pojawiła się presja na zawodnikach – uderzył się w pierś opiekun „Pasów”. Warto zaznaczyć, że w trzech przegranych z rzędu meczach zespół z Krakowa nie tylko nie zdobył punktu, ale zapomniał, jak się strzela bramki. Jedynego gola w tym okresie zdobył z rzutu karnego. Oznacza to, że wicelider pozostaje bez trafienia z gry od ponad 300 minut.

Nie jesteśmy w Monachium

Cracovia w pierwszych pięciu kolejkach wiosennych zdobyła sześć punktów. Jeszcze słabiej spisała się Pogoń Szczecin, która wywalczyła zaledwie pięć „oczek”. W tym przypadku początek również nie był najgorszy, bo żadnego z trzech pierwszych meczów wiosny „Portowcy” nie przegrali.

Później jednak zaliczyli dwie porażki z rzędu. A wpadka u siebie z Jagiellonią, która nie wygrała żadnego z pięciu wcześniejszych meczów, mocno kibiców szczecińskich zdziwiła. – Nie jesteśmy w kryzysie – przekonuje Kosta Runjaić, szkoleniowiec Pogoni.

– Jeżeli Bayern Monachium przegra trzy mecze z rzędu, to znaczy, że jest w dołku. Ale my jesteśmy w Szczecinie – podkreślił opiekun „Portowców”.

Pozostałe trzy zespoły, które po rundzie jesiennej plasowały się w pierwszej szóstce tabeli, poradziły sobie na starcie wiosny nieco lepiej od Cracovii i Pogoni. Miały jednak, szczególnie w przypadku Lecha Poznań i Piasta Gliwice, większe straty do lidera. Które się jeszcze pogłębiły i – jak na ten etap rywalizacji – można powiedzieć, że od Legii dzielą te zespoły lata świetlne.

Oczywiście wszyscy pamiętają to, co wydarzyło się rok temu. Mistrzowska szarża Piasta zawsze może się powtórzyć. Tylko patrząc na zespoły, które miałyby tego dokonać, można mieć poważne wątpliwości, czy historia rzeczywiście lubi się powtarzać.

Tak było po jesieni…

1. Legia 38 40:20
2. Cracovia 36 (-2) 29:16
3. Pogoń 35 (-3) 22:16
4. Śląsk 34 (-4) 27:21
5. Lech 31 (-7) 33:20
6. Piast 31 (-7) 22:21

Nastąpiło…

Legia (13 punktów): 3:1 z ŁKS-em, 2:2 z Rakowem, 4:0 z Jagiellonią, 2:1 z Cracovią, 2:0 z Lechią.
Cracovia (6 punktów): 1:0 z Arką, 2:1 z Lechem, 0:1 z Piastem, 1:2 z Legią, 0:2 z Wisłą K.
Pogoń (5 punktów): 3:2 z Wisłą P., 0:0 ze Śląskiem, 0:0 z ŁKS-em, 1:3 z Górnikiem, 1:2 z Jagiellonią.
Śląsk (8 punktów): 2:2 z Lechią, 0:0 z Pogonią, 2:1 z Górnikiem, 1:3 z Zagłębiem, 2:1 z Koroną.
Lech (10 punktów): 3:0 z Rakowem, 1:2 z Cracovią, 2:0 z Lechią, 1:1 z Jagiellonią, 4:1 z Górnikiem.
Piast (9 punktów): 2:0 z Zagłębiem, 0:1 z Lechią, 1:0 z Cracovią, 0:2 z Rakowem, 1:0 z Arką.

Tak jest teraz…

1. Legia 51 53:24
2. Cracovia 42 (-9) 33:22
3. Śląsk 42 (-9) 34:28
4. Lech 41 (-10) 44:24
5. Pogoń 40 (-11) 27:23
6. Piast 40 (-11) 26:24