Damian Kądzior: Czas pracuje na naszą korzyść

Rozmowa z Damianem Kądziorem, pomocnikiem Piasta Gliwice.


Co można powiedzieć o górnośląskich derbach Górnika z Piastem?

Damian KĄDZIOR: – Na pewno patrząc na przebieg spotkania, to wiele się zmieniało, bo przecież zaraz na początku prowadziliśmy 2:0. W drugiej połowie trzeba oddać Górnikowi, że był zespołem od nas lepszym. Stwarzał wiele sytuacji. Na koniec taka pechowa i nie przystająca na nas sytuacja, żeby stracić bramkę w ostatniej akcji spotkania. Tym bardziej, że to mecz derbowy i to najbardziej boli. Szkoda, że straciliśmy tego gola w 97 czy 99 minucie, ale Górnik na pewno swoją grą zasłużył sobie na zdobycie punktu.

Wiele też o kontrowersjach, w tym czerwonej kartce dla Ariela Mosóra, Jak to wszystko wyglądało z boiska?

Damian KĄDZIOR: – Ja nie jestem od oceniania, ale co można powiedzieć, to że derby tak wyglądają, jest sporo fauli, kartek, VAR w akcji. My zawodnicy nie możemy się na tym skupiać, a trzeba myśleć przede wszystkim o tym, co się dzieje na tym zielonym boisku. A to czy sędzia przedłuża mecz o dziesięć czy dwanaście minut czy jest czerwona kartka, to już nie w naszej gestii.

Bardzo dobry występ z pana strony. Na koncie asysty, bramka. Jest pan chyba mocno zadowolony z występu w Zabrzu, prawda?

Damian KĄDZIOR: – Na pewno tak, bo drugi mecz z rzędu są gdzieś tam na moim koncie liczby. I to chodzi.

Nie celebrował pan zdobytej przez siebie na 3:2 bramki. Dlaczego?

Damian KĄDZIOR: – Dla mnie fajnie było wrócić na stadion i do klubu, który gdzieś tam pomógł mi w rozwoju, w wypromowaniu się i wyjazdowi za granicę. Drugi raz wracam na Górnika, drugi raz strzelam czy asystuję tutaj i to powód do zadowolenia, ale z drugiej strony przede wszystkim szkoda, że nie udało się tego spotkania rozstrzygnąć na naszą korzyść, bo naprawdę było blisko.

Reprezentacja Polski dalej jest tam w pana myślach?

Damian KĄDZIOR: – Pomidor. To nie jest pytanie do mnie. Nie skupiam się na tym. Nie ma co robić niczego na siłę. Ja robię swój. Fajnie to wygląda, bo strzelam i asystuję, ale nie jestem jeszcze przygotowany na sto procent. Nie można zapomnieć o tym, że przecież przez dwa miesiące w ogóle nie trenowałem. Dlatego takie mecze jak choćby ten z Górnikiem nie są dla mnie łatwe, bo przychodzi 87 minutach i już są dla mnie „ciężary”. Tych sił mi jeszcze brakuje i na ten moment mogę powiedzieć, że nie jestem jeszcze w swojej stuprocentowej formie czy dyspozycji.

Po ośmiu rozegranych spotkaniach macie na swoim koncie 10 punktów. Ten bilans zdobyczy nie jest chyba taki, jaki by was zadowalał, prawda?

Damian KĄDZIOR: – W pierwszych trzech meczach tego sezonu nie strzeliliśmy bramki. Mieliśmy zero punktów i szybko trzeba było się podnieść i gonić. Jeśli spojrzy się na te cztery, pięć ostatnich gier, to nie wygląda to źle, bo trzy zwycięstwa i remis na trudnym terenie w Zabrzu, gdzie Górnik jest mocny pod względem organizacji gry i intensywności. Natomiast teraz przed przerwą reprezentacyjną mamy mecze u siebie ze Śląskiem i trzeba zrobić wszystko, żeby to spotkanie rozstrzygnąć na swoją korzyść, bo potem będzie czas, żeby wszystko doszlifować i żeby te rezultaty w naszym wykonaniu były jeszcze lepsze.


Na zdjęciu: Damian Kądzior (z lewej) był najlepszym zawodnikiem sobotnich górnośląskich derbów.

Fot. Tomasz Kudala/PrssFocus