Dariusz Dudek: Każdy ma swoje ambicje

Rozmowa z Dariuszem Dudkiem, trenerem Sandecji Nowy Sącz.


Z jakimi nadziejami Sandecja przystępuje do rywalizacji?

Dariusz DUDEK: – Piąte miejsce w tabeli po pierwszej części rozgrywek na pewno rozbudziły nasze nadzieje. Nie tylko piłkarzy, sztabu szkoleniowego, ale przede wszystkim naszych kibiców, bo mamy bardzo dobrą pozycję wyjściową. Budujemy stadion, a prezydent Nowego Sącza pan Handzel właśnie ogłosił, że obiekt będzie powiększony do 8200 miejsc. To pozytywne sygnały związane z futbolem w Nowym Sączu i na pewno będziemy chcieli powalczyć o barażową szóstkę, aczkolwiek jako doświadczony trener zdaję sobie sprawę, jak będzie trudno.

Zakładaliśmy, że bieżący sezon to będzie przebudowa drużyny i walka o utrzymanie, pamiętając, co było wcześniej. Ale jesteśmy ambitni, chcemy tworzyć fajny klub, który miałby być znaczącą siłą w I lidze, a może nawet w ekstraklasie. Natomiast jestem realistą, mamy swoje problemy związane choćby z budową stadionu, trzeba się więc uzbroić w cierpliwość.

Na koncie macie już 12 meczów na wyjazdach. To gra na waszą korzyść, czy niekoniecznie?

Dariusz DUDEK: – Od początku jest taka narracja i mówienie, że Sandecja u siebie musi wygrywać, a boisko pokazuje coś innego. Ostatnie mecze graliśmy u siebie i nie do końca zdobywaliśmy tyle punktów, ile sobie zakładaliśmy, natomiast trzeba robić swoje i pracować. Na wyjazdach byliśmy mocno skoncentrowani i dobrze szło, teraz trzeba sprawić, żeby równie dobrze było w meczach na naszym boisku, wszystko po to, by walczyć o tę szóstkę, w której jesteśmy. Przed meczami u siebie będziemy chcieli robić krótkie zgrupowania, żeby koncentracja przed spotkaniami w domu była jak najlepsza.

Czego pan jako trener oczekuje od zespołu wiosną?

Dariusz DUDEK: – Oczekuję tego co sami zawodnicy mówili mi przed rozpoczęciem tej rundy, że chcą powalczyć o wysokie miejsca w barażach i zrobią wszystko, żeby tak się stało. Mam świetny kontakt z zespołem i mam nadzieję, że to o czym rozmawialiśmy, będzie zrealizowane na boisku. Można przegrać mecz, ale chciałbym, żeby wszystko było po walce.

Wierzę mocno w tę drużynę, to grupa ludzi odpowiedzialnych, zdeterminowanych i chcących coś zrobić, bo w tych warunkach, w których przychodzi nam grać i trenować. To nie jest łatwe, ale widzę ile chłopaki wkładają serca w każdy trening, sparing, a teraz trzeba przełożyć to wszystko na ligę. Stać nas na to, stać nas na miejsce w pierwszej szóstce, ale jak będzie, to wszystko oczywiście zweryfikuje boisko.

Sandecję stać byłoby na to, żeby za kilka miesięcy grać w ekstraklasie?

Dariusz DUDEK: – Przechodziłem taki etap w Zagłębiu Sosnowiec, gdzie zrobiliśmy awans, a kadra którą mieliśmy, nie gwarantowała utrzymania, pokazało to boisko. Na pewno awansując do najwyższej klasy rozgrywkowej trzeba się wzmocnić i to piłkarzami, którzy od razu dają jakość. Trzeba robić takie wzmocnienia, jak przykładowo Raków, który po awansie wziął do gry z Anglii do siebie piłkarza takiego jak Jach. Takie topowe transfery trzeba robić, żeby po wejściu wyżej dać sobie w ogóle szansę, bo nie ma co ukrywać, że beniaminek pierwszy rok zawsze z reguły walczy o utrzymanie.

Niedawno, przy okazji zatrudniania przez PZPN nowego selekcjonera kadry, pojawiało się nazwisko nie tylko pana brata, ale i Dariusza Dudka. Pana nazwisko pojawia się też przy spekulacjach związanych z pracą w ekstraklasie, jak było to niedawno przy Wiśle Płock. Jak podchodzi pan do tych spekulacji?

Dariusz DUDEK: – Podchodzę do tego spokojnie. Moim marzeniem jest praca w ekstraklasie i codziennie ciężko pracuję, żeby tam się znaleźć. Druga sprawa to reprezentacja i przykład mojego przyjaciela Marcina Brosza, który z ekstraklasy trafił do reprezentacji do lat 19. Właśnie mieliśmy spotkanie trenerów I i II ligi na teamsie z trenerem Broszem, który wszystko zorganizował. Była okazja do wymiany uwag, zdań. Praca z reprezentacją to dla nas szkoleniowców duże wyróżnienie. Zresztą dla nas trenerów jest coraz trudniej na rynku pracy.

Mówimy o zawodnikach, którzy są bez kontraktów, a co dopiero o szkoleniowcach. Jest nas coraz więcej, a możliwości podjęcia pracy nie przybywa. Tutaj każda oferta, tym bardziej z kadry, wymaga głębszego zastanowienia się, analizy. Na dziś w przypadku mojej osoby nie ma takiego tematu, jest trenerem Sandecji, robię swoje i tyle.

Jak patrzy się na pierwszoligową tabelę, gdzie na czele jest Miedź i Widzew, to tak zostanie, czy będzie się to wszystko tasowało?

Dariusz DUDEK: – Spokojnie do tego pochodzę, bo wiem jak w I lidze, gdzie już trochę pracuję, druga runda wygląda, jak jest trudna. Przechodziłem to i z drużyną, która awansowała i która spadła. Na pewno nie typowałbym od razu, że te dwa pierwsze zespoły, które teraz są na czele, zagrają w nowym sezonie w ekstraklasie. „Miedzianka”, jak w zeszłym roku Nieciecza ma przewagę, ale różnie może być. Pamiętamy jak było z Bruk-Betem wiosną zeszłego roku, jakie mieli kłopoty. Teraz mamy rozegranych kilka meczów więcej. Miedź ma na jednak na tyle mocny skład personalny, a jeszcze się wzmocnili, że na pewno są głównym pretendentem do awansu.

Z tą drugą drużyną bym się wstrzymał i nie wskazał tak szybko. Każdy chce awansować, a wielu ma ambicje. Trzeba poczekać jak będzie, bo ostatniego słowa nie powiedziało Podbeskidzie, tam trenerzy też mają personalnie bardzo mocny skład i jeszcze kilka innych drużyn jest w podobnej sytuacji. Na pewno rywalizacja na zapleczy ekstraklasy zapowiada się bardzo ciekawie!


Na zdjęciu: Dariusz Dudek ponownie w ekstraklasie? To możliwe już za kilka miesięcy.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus