Dawid Dryja: Moja zagrywka jeszcze powróci!

 

Trudno się recenzuje własną grę, ale może pokusi się pan o ocenę swojej postawy w bieżących rozgrywkach? Chyba spodziewał się pan czegoś więcej?
Dawid DRYJA: – Do każdego sezon podchodzę pełen entuzjazmu z założeniem, że zrobię wszystko, aby był moim najlepszym. Ciężko pracowałem, aby ten był udany w moim wykonaniu. Początek rozgrywek prognozował moją dobrą dyspozycję na boisku. Niestety, kontuzje, które są wpisane w ryzyko naszej pracy, nie ominęły mnie. W środku tygodnia złapałem uraz. Nie ukrywam, że wybiło mnie to z rytmu i trudno było wrócić do dyspozycji sprzed kontuzji. Do tego nasi środkowi grali świetne mecze i dlatego nie było łatwo wbić się z powrotem do pierwszej szóstki.

A teraz ze zdrowiem jest wszystko w porządku?
Dawid DRYJA: – Kontuzja pleców, której doznałem, jest już za mną. Rehabilitacja, trening funkcjonalny, ciągłe wzmacnianie mięśni głębokich i ciężka praca naszego „fizjo” przyniosły dobry efekt. Oczywiście, o zdrowie trzeba stale dbać i nieustannie pilnować, aby nie było powrotu. Na dzień dzisiejszy operacja nie jest potrzebna, więc jasna sprawa – nic takiego nie planuję.

Pańską silną bronią zazwyczaj jest ostra zagrywka. Ze statystyk wynika jednak, że w obecnych rozgrywkach ma pan na koncie tylko 2 asy…
Dawid DRYJA: – To prawda, zagrywka nie była moją mocną stroną od początku tego sezonu. Nie mogłem odnaleźć sposobu, aby wrócić do swojego pewnego i mocnego serwisu, co nie znaczy, że się poddałem. Wierzę, że zagrywka powróci i postraszę nią jeszcze niejednego przyjmującego.

MKS Będzin był w pewnym okresie rewelacją rozrywek, ostatecznie jednak w momencie przerwania sezonu znaleźliście się poza pierwszą ósemką. Można było ugrać więcej?
Dawid DRYJA: – Niedosyt pozostał. To normalne dla każdego kto zawiesza sobie wysoko poprzeczkę. Pomimo dużych problemów kadrowych, jakie nas spotkały na dzień dobry, okazało się, że jesteśmy w stanie stworzyć ekipę, która zaczęła wygrywać spotkania, w których nikt na nas nie stawiał np. z mistrzem Polski z Kędzierzyna-Koźla. Narobiliśmy „smaka” sobie i kibicom. Niestety, nie udało dostać się do ósemki, bo liga okazała się bardzo wyrównana, szczególnie druga połowa tabeli szła „łeb w łeb”.

Sezon zostanie dograny i MKS Będzin jeszcze powalczy o wyższą lokatę?
Dawid DRYJA: – Bardzo trudno jest stwierdzić czy powrócimy do gry. Tak na prawdę to w obecnej sytuacji wszyscy powinniśmy skupić się na swoim zdrowiu i bezpieczeństwie. Siatkówka jest naszą pracą, ale zdrowie jest jedno i nie można ryzykować jego utraty. Jeśli osoby uprawnione do tego zdecydują, że sytuacja jest na tyle opanowana, aby wrócić do gry to zrobimy wszystko, aby zająć jak najlepsze miejsce na koniec sezonu.

Pozostanie pan na kolejny sezon w Będzinie?
Dawid DRYJA: – Nie podjął jeszcze decyzji w tej kwestii. Każda opcja jest możliwa.

 

Na zdjęciu: Z powodu kontuzji Dawid Dryja (z prawej) w Będzinie nie pokazał pełni swoich możliwości.