Dla Piasta ta przerwa może być zbawienna

Przykład Pogoni Szczecin, która po masowych zakażeniach wróciła do zdrowia, gry i… dużo lepszej formy, może działać na wyobraźnię kibiców Piasta. Gliwiczanie na razie o grze mogą pomarzyć, ale niektórym przerwa dobrze zrobi.



Wieści z Okrzei w ostatnich tygodniach zazwyczaj nie niosą nic dobrego. A to porażki, a to kontuzje, a teraz kolejne zakażenia w zespole. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Są tacy, którym najbliższy czas może być bardzo przydatny. Oczywiście pod warunkiem, że nie są chorzy, a sytuacja jest dynamiczna i zmienia się z dnia na dzień.

Dużo do udowodnienia

Na pierwszy plan na pewno wysuwa się Kristopher Vida. Ostatnio o Węgrze było głośno, zwłaszcza w dyskusjach fanów Piasta. Niestety dla samego piłkarza, nie chodziło o pochwały, a wręcz przeciwnie. Ofensywny pomocnik zawodził i to bardzo, przez co był zewsząd krytykowany. Fakt, że gliwicki klub za niego sporo zapłacił, stanowi tylko kolejne obciążenie.

Słabe występy to jedno, ale niedawno Vida borykał się z urazem. Węgier wrócił niedawno do treningów i miał być brany pod uwagę przy najbliższych meczach. Te zostały odwołane, więc Vida będzie miał więcej czasu, żeby szlifować formę i zaskoczyć wszystkich po powrocie do gry. Szanse na to są spore, bo… gorzej chyba być nie może.

Koniec z pechem?

Także kontuzja stanęła ostatnio na przeszkodzi Gerardowi Badii. Katalończykowi odnowił się uraz mięśnia i miał pauzować miesiąc. Czas w jego przypadku działa na korzyść. On także miał być brany pod uwagę, ale przymusową pauzę może przekuć w coś pozytywnego. Badia niedawno narzekał, że ciągle go coś boli i nie pomaga drużynie tak, jakby chciał. Jest więc nadzieja, że za kilka tygodni będzie to wyglądało zupełnie inaczej.

Trening czyni mistrza

Trochę innym przypadkiem jest Jakub Świerczok. Z transferem napastnika wszyscy w Gliwicach wiązali ogromne nadzieje. Piłkarz na Okrzei trafił 17 sierpnia, od tamtego czasu rozegrał pięć spotkań, na boisku przebywając przez 3281 minut. Dał próbkę swoich możliwości w meczu europejskich pucharów z Dynamem Mińsk, a później doznał urazu mięśnia, który wyeliminował go na długie tygodnie.

Biorąc pod uwagę problemy ze skutecznością pod bramką rywali, jego powrót do gry traktowany jest jako wybawienie. Nic jednak nie ma za darmo i Świerczok musi wrócić do wysokiej formy, jeśli ma wyciągnąć Piasta z ligowych tarapatów. Ostatnie tygodnie poza boiskiem spędzili także Dominik Steczyk i Martin Konczkowski.


Czytaj jeszcze: Przybywa nowych przypadków

Na tego pierwszego mocno stawiał trener Waldemar Fornalik, który obdarzył młodzieżowca kredytem zaufania. Ten miewał lepsze i gorsze momenty. Brakowało stabilizacji. Konczkowski to z kolei ważne ogniwo Piasta, ale aby tak się stało musi być w formie, by biegać od jednego do drugiego pola karnego. A ostatnio był chory i potrzebuje czasu na nadrobienie zaległości.


Na zdjęciu: Kristopher Vida to jeden z tych w ekipie Piasta, którzy najbliższy czas rozbratu z boiskiem mogą przekuć w coś pozytywnego. Pod warunkiem rzecz jasna, że zdrowie dopisze…
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus