Dno już coraz bliżej. Górnik Zabrze rozbity przez Legię

Do przerwy meczu Legia Warszawa – Górnik Zabrze nic nie zapowiadało katastrofy. Choć gospodarze od początku atakowali i mieli dużą przewagę, to zdobyli tylko jednego gola. Po uderzeniu Pawła Wszołka piłka odbiła się od nóg Pawła Bochniewicza, później natomiast zmyliła Martina Chudego, i wpadła do siatki.

Katastrofa „górników” nastąpiła zaraz po przerwie. W 53 minucie kolejne pechowe zagranie zaliczył Bochniewicz, który po dośrodkowaniu Artura Jędrzejczyka trafił do własnej siatki. No a potem już poszło…

Przykro było patrzeć na grę bezradnych i kompletnie rozbitych zabrzan. Co innego rozpędzona Legia, która w przeciągu dziesięciu minut cztery razy znalazła drogę do siatki gości z Zabrza. Na listę strzelców wpisywali się kolejno Wszołek, Novikovas i Niezgoda. Ten natomiast dzięki trafieniu numer 9 w tym sezonie zrównał się golami z Jorge Felixem z Piasta. W końcówce honorowego gola dla zabrzan zdobył Przemysław Wiśniewski. Dla młodzieżowca Górnika był to zarazem premierowy gol w ekstraklasie.

Dzięki czwartej wygranej z rzędu Legia odzyskała pozycję lidera i o jeden punkt wyprzedza teraz gliwiczan.


Zobacz jeszcze: Rozmowa z Edwardem Sochą o Górniku Zabrze


Legia Warszawa – Górnik Zabrze 5:1 (1:0)

1:0 – Wszołek (28.),
2:0 – Bochniewicz (53. samobójcza),
3:0 – Wszołek (56.),
4:0 – Novikovas (58.),
5:0 – Niezgoda (63.),
5:1 – Wiśniewski (75.)

Sędziował: Mariusz Złotek. Żółte kartki: Bainović, Wiśniewski.