Dobra mina…

Do złej gry? Piast po dwóch wiosennych kolejkach w ogóle nie poprawił swojej pozycji w tabeli, ale dzięki w miarę korzystnym wynikom, też jej nie pogorszył.


Kibic Piasta ma prawo by zmieszany, bo przy ciut większym szczęściu gliwiczanie mieliby nie jedno, a cztery oczka. Zespołowi trenera Aleksandara Vukovicia niewiele zabrakło do wygrania z Jagiellonią Białystok i do wywiezienia remisu ze stadionu w Częstochowie.

Szukają pozytywów

Poza tym wszyscy w obozie gliwickim przekonują, że gra nie jest zła i niewiele brakuje właśnie do lepszych wyników. I one zdaniem trenera i piłkarzy nadejdą. – Pomimo niekorzystnego wyniku, pokazaliśmy dużo dobrego. Pokazaliśmy, że potrafimy być niewygodnym rywalem dla najlepszego w tym momencie zespołu w kraju. To jest coś, co napawa mnie optymizmem. Mamy sytuację, jaką mamy, ale przed nami jeszcze dużo meczów i okazji, aby potwierdzić to, co pokazaliśmy w dwóch pierwszych meczach rundy. Mamy za mało punktów, biorąc pod uwagę to, co pokazaliśmy… Kontynuując to, co robimy w tej chwili, nasza sytuacja na pewno się zmieni i o wiele lepiej będziemy punktować – przyznał po spotkaniu z liderującym Rakowem Aleksandar Vuković.

Gra lepsza niż wyniki?

Choć większość groźnych akcji Piasta wynikała z błędów gospodarzy, to jednak zawodnicy też uważają, że wyniki są zdecydowanie gorsze niż sama gra. – Niestety przegraliśmy, mimo że, grając z najlepszym zespołem w Ekstraklasie, w wielu momentach wyglądało to nieźle – uważa pomocnik Damian Kądzior. – Tydzień temu mieliśmy dużą przewagę. Ten mecz był wyrównany, a Raków nie miał zbyt wielu klarownych sytuacji. Bramka padła po przypadkowym zagraniu i bardzo żałujemy stratę punktów. Po naszej grze widać, że idziemy w dobrym kierunku i z tego możemy się cieszyć – dodaje obrońca Ariel Mosór.

Kluczowy mecz?

Cieszyć jednak na razie nie mogą się kibice, bo sytuacja, tak jak wspominaliśmy nie poprawiła się, a dwie kolejki już za nami. Przed Piastem być może jeden z ważniejszych meczów wyjazdowych tego sezonu, bo w niedzielę gliwiczanie zagrają z Zagłębiem Lubin, które ma tylko trzy punkty więcej niż oni. Wygrana jest niemal koniecznością, ale skala trudności rośnie, bo „miedziowi” też mają nóż na gardle, a steruje nimi z ławki trenerskiej Waldemar Fornalik, który oczywiście na wylot zna szatnię i drużynę Piasta. Gliwicki zespół może tylko w jeden sposób uwiarygodnić swoje wypowiedzi o niezłej grzej. Wygrywając w Lubinie. Sytuacja faktycznie wciąż nie jest jeszcze zła, ale do spokojnej i komfortowej droga daleka. Jeśli chodzi o spadek, to w zakładach bukmacherskich tylko dwie drużyny mają niższy kurs na to, że opuszczą szeregi ekstraklasy. Są to Miedź i Korona. Szanse Piasta, Jagiellonii i Zagłębia właśnie analitycy wyceniają po równo. Wyniki w najbliższej kolejce mogą to pozmieniać…


Na zdjęciu: Ariel Mosór (na pierwszym planie) i koledzy z Piasta z niepokojem mogą zerkać na ligową tabelę…

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus