Drabicki: Strata jest do odrobienia
Ostatni raz rozmawialiśmy kilka miesięcy temu i mówił pan, że Piasta stać na zajęcie miejsca w czołowej czwórce…
Józef DRABICKI: – Chce pan ze mnie zrobić proroka? Tak nie jest, ale po prostu widziałem i widzę, jak trener Waldemar Fornalik solidnie pracuje z drużyną, jak zespół się prezentuje. Piast konsekwentnie zdobywa punkty i idzie do przodu. Gra stabilnie na przestrzeni całej rundy, ale i całego sezonu. Jeżeli chodzi o wrażenia artystyczne, to gliwicką drużynę ogląda się znacznie lepiej niż Legię czy Lechię. Uważam, że tak będzie do końca, pomimo osłabień. Jestem spokojny o finisz drużyny.
Powtórzenie 2016 roku i zdobycie wicemistrzostwa jest jak najbardziej w zasięgu? Czy może Piast jeszcze narobi stracha Legii i Lechii walczącym o tytuł?
Józef DRABICKI: – Jeżeli Piast dalej tak będzie punktował i nikt się nie „podpali”, nie zacznie nagle mówić, że chce mistrzostwa, to będzie ciekawie. Charakter pracy trenera i zespołu jest taki, żeby mniej mówić, a więcej robić. Podoba mi się ten pragmatyzm i koncentrowanie się na jakości. Cztery punkty są do odrobienia…
Coraz częściej porównuje się obecną drużynę do wicemistrzów Polski za trenera Radoslava Latala. Który zespół dawał większą przyjemność?
Józef DRABICKI: – Trzy lata temu widziałem więcej spontanicznych działań i ruchów. Patrząc na aspekty piłkarskie teraz jest lepsza baza, lepsza podstawa do osiągnięcia tak dobrego wyniku. Zespół jest lepiej przygotowany do rundy, wcześniej przypominało mi to trochę pospolite ruszenie i to na swój sposób też było fajne i ciekawe.
Już jednak pojawiają się obawy, że zespół Piasta stanie się „ofiarą” sukcesu i dobrego sezonu, bo wielu piłkarzy może zostać wykupionych. Też pan widzi to zagrożenie?
Józef DRABICKI: – Pytanie, czy to zagrożenie, bo ruch transferowy odbywa się w każdych klubach, w każdych ligach. Stabilizacja w naszych realiach futbolu nie jest możliwa. Każdy ma przecież swoje interesy, swoje ambicje, a takie kluby jak Piast muszą właśnie żyć z promowania i sprzedawania piłkarzy. Mądrość polegać będzie jednak na tym, aby odpowiednio uzupełnić kadrę zespołu, bo w futbolu miejsca na próżnię nie ma, trzeba jedynie zadbać o jakość.
Wszystko wskazuje na to, że Piast zagra w eliminacjach do europejskich pucharów. W Polsce żyje się w przekonaniu, że to „pocałunek śmierci”, jak nazwał to swego czasu trener Michał Probierz. Pan się zgadza z taką opinią?
Józef DRABICKI: – Utarł się stereotyp, że udział w międzynarodowych rozgrywkach sprawa, że drużyny cierpią w kolejnym sezonie i są nieprzygotowane. Dla mnie to wymówki i tłumaczenie niedołęstwa. Gra w pucharach zawsze wzbogaca; niezależnie, czy są to dwa mecze w eliminacjach, czy więcej. Nic tak bardzo nie rozwija drużyny, jak możliwość konfrontacji z zagranicznym przeciwnikiem. Trzeba po prostu do tego umiejętnie się przygotować.
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ