Dreszczowiec w Zabrzu. NMC Górnik wymęczył beniaminka

Dwa tygodnie temu w rozegranym w hali przy Wolności sparingu zabrzanie rozgromili beniaminka 37:19, już do przerwy prowadząc 12 bramkami. Ten, kto w sobotę w Zabrzu liczył na łatwą „powtórkę z rozrywki”, musiał się jednak rozczarować. W ligowej inauguracji drużyna z Tarnowa okazała się godnym rywalem, a mocno przemeblowany zespół Górnika pod nowym kierownictwem Marcina Lijewskiego przeżywał prawdziwe katusze.

Już sam początek meczu był w wykonaniu zabrzan nerwowy, piłka nie bardzo chciała ich słuchać – a po raz pierwszy do bramki Małeckiego trafili bodajże w czwartej akcji; golkiper tarnowian był zresztą najlepszym zawodnikiem w szeregach gości, kończąc spotkanie z kilkunastoma wygranymi pojedynkami sam na sam!

Nieskuteczna gra ofensywna gospodarzy sprawiała, że beniaminek przez pierwsze 20 minut trzymał kontakt, przegrywał tylko 6:7, dopiero od tego momentu zaczęła się uwidaczniać wyższa jakość faworyta. Po czterech golach z rzędu – powodzenie przynosiły akcje z kołowym Daćką – Górnik wyszedł na prowadzenie 11:6, utrzymując 5-bramkowy zapas do przerwy (14:9).

Jednak po zmianie stron nie było „planowego odjazdu”, a przyjezdni nie zamierzali pękać. Górnik mnożył błędy w rozegraniu, a bezradnego w jego bramce Galię po kwadransie zastąpił Skrzyniarz – jeszcze wiosną klubowy kolega Małeckiego w Zagłębiu Lubin; ale też bez skutku.

Tarnowianie zbliżyli się na 2 trafienia (21:19), a im bliżej końca meczu, tym grali z większą determinacją, „czując krew” faworyta.

Coraz bardziej zdenerwowanym zabrzanom szło jak po grudzie. Gdy po bramce Tarcijonasa Tarnów na niespełna 3 minuty przed końcem złapał kontakt (22:21), zapachniało sensacją. Lijewski wziął czas, a rzut rozpaczy Sićki jakimś cudem wturlał się do siatki między nogami Małeckiego. Goście odpowiedzieli jeszcze jednym trafieniem, ale na remis zabrakło im czasu.

Trzy punkty zostały w Zabrzu, ale gospodarze mają o czym myśleć – tymczasem już we wtorek grają z brązowym medalistą, Gwardią Opole, która w pierwszym meczu rozbiła Pogoń Szczecin 33:24.

NMC Górnik Zabrze – Grupa Azoty Tarnów 23:22 (14:9)

GÓRNIK: Galia, Skrzyniarz – Bondzior 4, Daćko 3, Bis, Tomczak 4, Sićko 4, Łyżwa, Sluijters 2/1, Czuwara 1, Buszkow 3, Gogola, Kondratiuk 2, Adamuszek. Kary: 12 min. Trener Marcin LIJEWSKI.

TARNÓW: Małecki – Grabowski, Wojdan, Sanek, Nowak 6, Lazarowicz 1, Tarcijonas 3, Kowalik 5, Niemiec, Dadej 1, Kużdeba 4/3, Misiewicz, Pedryc 1, Grozdek 1. Kary: 8 min. Trener Marcin MARKUSZEWSKI.

Sędziowali: Filip Fahner i Łukasz Kubis (Głogów).

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem