Dziewiąte zwycięstwo tyszan!

Hokeiści GKS-u Tychy zakończyli 3. rundę bez porażki! Zaliczyli na swoim koncie 9. zwycięstw, choć w ostatnich 2. musieli się sporo napracować.


Na własnym lodzie pokonali Comarch Cracovię 2:1 po rzutach karnych, zaś w Toruniu pokonali Energe po dogrywce również 2:1. Nic to! Liczy się końcowy efekt!

Gospodarze zaliczyli aż 11. porażek z rzędu stąd też doszło do kilku przetasować personalnych. Najważniejsza: miejsce Łotysza Eriwinsa Mustukowsa między słupkami zajął Szwed Markus Ekholm Rosen, który do tej pory bronił na 3. poziomie w swojej ojczyźnie. 25-letni golkiper nieźle się zaprezentował i był jednym z bohaterów tej potyczki. W 1. tercji w większych opałach znaleźli się goście. W 13 min do boksu kar powędrował Filip Starzyński, a w kolejnej minucie Radosław Galant. Przez 88 sek. tyszanie musieli się bronić w trójkę i wyszli z tej opresji obronną ręką. Słowa uznania należą Szymonowi Marcowi oraz Bartłomiejowi Jeziorskiemu oraz obrońcom, którzy ich wspierali. Tomasz Fuczik już od dłuższego czasu prezentuje wysoka formę i jest jedną z wiodących postaci zespołu.

Historia lubi się powtarzać. I tak też było w 2. odsłonie, bowiem w 31 min tyszanom przyszło grać znów w podwójnym osłabieniu (w boksie kar Jan Krzyżek oraz Szymon Marzec). Znów na wysokości zadania stanął Fuczik, popisując się świetnymi interwencjami. Pod koniec tego osłabienia Olaf Bizacki rzucił się pod krążek i wyręczył swojego bramkarza. Ambitny defensor zwijając się z bólu ledwo zjechał do boksu. W 36 min wypisz wymaluj sytuacja się powtórzyła, bo goście po raz 3.(!) grali w podwójnym osłabieniu (kary dla Aleksandra Boivina i ponownie Marca). Tym razem goście po 38 sek. za sprawą Łotysza Marka Viitanena w końcu wykorzystali tę dogodną sytuację.

Tyszanie ciągle atakowali, ale nie mogli sobie pozwolić na kolejne kary. W końcu Jakub Bukowski, wychowanek STS-u Sanok, przymierzył w górny róg i doprowadził do remisu gdy Edmundas Augstkalns przebywał w boksie kar. A potem trwała uporczywa walka, by zdobyć zwycięską bramkę. W regulaminowym czasie był remis, ale tyszanie rozpoczynali dogrywkę w przewadze, bo w boksie kar wylądował Viitanen. Po 36 sek. sekundach kary Estończyka Ondrej Sedivy zdobył zwycięskiego gola. Tyszanie w pełni zasłużyli na wygraną, bo przeważali w tym spotkaniu. Jednak popełnili zbyt dużo kar, by myśleć o zgarnięciu pełnej puli.

ENERGA TORUŃ – GKS TYCHY 1:2 (0:0, 1:0, 0:1, 0:1) po dogr.

1:0 – Viitanen – Koskinen – K. Kalinowski (37:13, w podwójnej przewadze), 1:1 – Bukowski – Mroczkowski – Younan (46:17, w przewadze), 1:2 – Sedivy – Krzyżek (61:13).

Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Sebastian Kryś – Maciej Waluszek i Igor Dzięciołowski. Widzów 611.

ENERGA: Ekholm Rosen; Zieliński – Jaworski (2), Bajwenko – Gimiński, Kurnicki – Augstkalns (4), Schafer – Ahonen (2); Viitanen (2) – Koskinen – Szucs, M. Kalinowski – Syty – Korenczuk, Zając – K. Kalinowski – Elomaa, Wenker – Maćkowski – Olszewski. Trener Teemu ELOMO.

GKS: Fuczik; Kaskinen – Younan, Nilsson – Bagin, Pociecha – Bizacki, Jaśkiewicz – Ciura; Sedivy – Komorski – Jeziorski, Dupuy (2) – Boivin (2) – Mroczkowski, Bukowski – Galant (2) – Gościński, Marzec (4) – Starzyński (4) – Krzyżek (2). Trener Andrej SIDORENKO.

Kary: Energa – 10 min, GKS – 16 min.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Deklasacja gospodarzy!

Hokeiści Zagłębia Sosnowiec mieli prawo marzyć o korzystnym wyniku z liderem tabeli z Oświęcimia. Ich marzenia zostały rozwiane już w 5 min kiedy goście prowadzili już 3:0. W 4:35 min z lodu zjechał bramkarz Dominik Speszny i jego miejsce zajął Sebastian Lipiński. Początkowo był mocno zdenerwowany, ale potem robił co mógł. A mógł niewiele, bo przewaga goście była wyraźna i kolejne gole były kwestią czasu. I tak też stało, zaś Teddy Da Costa zaliczył hat tricka i tym samym zaznaczył swoją obecność w Sosnowcu! Bilans strzałów jest wielce wymowny 15 – 31! (ws)

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM 1:7 (0:4, 0:2, 1:1)

0:1 – Padakin – Jerofiejew (0:53), 0:2 – Da Costa – Cichy Denyskin (1:49, w przewadze), 0:3 – Da Costa – Jakobsons (4:25), 0:4 – Dziubiński – Ahopelto (11:06), 0:5 – Laakso – Padakin – Ahopelto (25:55), 0:6 – Laakso (39:28), 1:6 – Pawłenko (48:23), 1:7 – Da Costa – Panegłow-Jułdaszew – Denyskin (55:35, w przewadze).

Sędziowali: Paweł Kosidło i Mateusz Niżnik – Michał Gerne i Wojciech Moszczyński. Widzów 200.

ZAGŁĘBIE: Speszny (4:25. Lipiński); Motloch – Kotlorz, Andrejkiw (4) – Choperia, Michałowski (2) – Krawczyk, Luszniak – Opiłka; Witecki – T. Kozłowski (2) – Kogut, Piotrowicz – Rzeszutko (2) – Bernacki. Sikora – Bucenko – Dubinin (2), Pawłenko – Łoza – Rzekanowski. Trener Grzegorz KLICH.

UNIA: Lindskoug; Jakobsons – Pangełow-Juladszew, Jerofiejews – Diukow, Bezuszka (2) – P. Noworyta, M. Noworyta; Da Costa – Cichy – Denyskin, Ahopelto – Dziubiński – Padakin, S. Kowalówka – Krzemień – Sołtys, Prusak – Wanat – Laakso. Trener Nik ZUPANCIĆ.

Kary: Zagłębie – 12 min, Unia – 2 min.