GKS Tychy. Szansa dla Sołowieja
GKS Tychy i ŁKS mogą jeszcze liczyć na zimowanie na I-ligowym podium.
Wprawdzie szlagier 18 kolejki zaplecza ekstraklasy zostanie rozegrany w poniedziałek w Nowym Sączu, gdzie zmierzą się zespoły aspirujące do mistrzostwa półmetka, bo Sandecja podejmie Widzew, ale w niedzielę też w zestawie par mamy piłkarski rodzynek. W Łodzi spotkają się bowiem zespoły, które kandydują do miejsca w pierwszej szóstce, a nawet przy skutecznym finiszu mogą liczyć na zimowanie na I-ligowym podium. Problem jednak w tym, że zarówno w grze ŁKS-u, jak i GKS-u Tychy grają ostatnio w kratkę, a ich starcie może dać odpowiedź, w którym klubie zimowe urlopy działaczy i trenerów będą podszyte chłodem.
– Analizę ŁKS-u można było zrobić przez pryzmat wyjazdowej porażki 0:3 z Odrą Opole z początku listopada, ale my na piątkowej odprawie wzięliśmy po lupę ostatnie spotkanie łodzian z GKS-em Katowice, wygrane 1:0 – mówi trener tyszan Artur Derbin.
– Byłem na tym meczu i zobaczyłem zespół, który dobrze potrafi operować piłką, poprawił organizację gry w defensywie, a w formacji ofensywnej widać wyraźnie jakość indywidualnych umiejętności.
Nowy środek obrony
Kto się z nimi zmierzy? Po czwartej żółtej kartce Nemanji Nedicia sztab szkoleniowy GKS-u Tychy musi na nowo sformować środek obrony. Stoper z Czarnogóry z wyjątkiem pierwszego spotkania w tym sezonie – nota bene z ŁKS-em w Tychach, gdzie w 26 minucie zastąpił kontuzjowanego Łukasza Sołowieja – rozegrał później wszystkie ligowe spotkania i to w pełnym wymiarze czasowym. Jego partnerami byli: Kamil Szymura, Wiktor Żytek i Sołowiej, który wprawdzie szybko wyleczył uraz z inauguracji. W sumie rozegrał jednak tylko 109 minut i na pewno czuje spory niedosyt, a powrót do gry jest dla niego szansą na poprawę statystyk i humoru.
Warianty ustawienia
– Mamy wypróbowane różne warianty ustawienia obrony, ale to nie znaczy, że pauza Nemanji Nedicia spędza mi sen z powiek – dodaje szkoleniowiec tyszan.
– Mieliśmy dwa tygodnie, żeby dopracować ten wariant i pod względem sportowym ten czas, spowodowany przełożeniem spotkania z Koroną Kielce, dobrze wykorzystaliśmy. Zadowolony jestem także z tego, że pod względem mentalnym mogliśmy złapać nowe spojrzenie, nabrać dystansu, ale także znaleźć nowe pokłady chęci. Taka atmosfera czekania na coś ważnego co jest właśnie przed nami zapanowała w szatni i wierzę, że to będzie widać na boisko w Łodzi.
Spory potencjał
A skoro już mowa o łódzkim boisku to przypomnijmy, że 20 lutego, czyli 9 miesięcy temu, tyszanie wygrali z „Rycerzami wiosny” 3:0, po golach Bartosza Biela, Łukasza Szeligi – obecnie zawodnika ŁKS-u oraz Kamila Kargulewicza.
– Takiego wyniku i występu mojej drużyny życzyłbym sobie także w niedzielnym spotkaniu – zapewnia opiekun trójkolorowych.
– W meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie strzeliliśmy cztery gole więc pokazaliśmy też, że mamy spory potencjał w grze ofensywnej, a do tego w meczu sparingowym z Zagłębiem Sosnowiec swoją gotowość do gry w ataku zgłosił Damian Nowak. Nie będę zdradzał naszego wyjściowego składu, bo ten podam przed meczem, ale powiem tylko, że zarówno Nowak jak i Sołowiej są w dwudziestce, która wsiądzie po sobotnim treningu do autokaru i o godzinie 14.00 wyruszy do Łodzi, gdzie w niedzielę chcemy się pokazać z jak najlepszej strony.
Fot. Łukasz Sobala / Press Focus