„Eto”, czyli „Czapla”

Licząca sobie 1500 mieszkańców wieś Kryry położona jest w gminie Suszec. To z niej wywodzi się 20-letni Dawid Morcinek, występujący obecnie w III-ligowym Pniówku 74 Pawłowice Śląskie. Działacze wiążą z wychowankiem Czapli Kryry duże nadzieje na najbliższą przyszłość, o czym świadczy trzyletni kontakt, jaki z nim podpisali tego lata. Czy to oznacza, że zawodnik nie ma ambicji gry wyżej, przynajmniej w II lidze? – Czuję się bardzo dobrze w tej drużynie, stąd taki czas obowiązywania umowy – mówi Dawid Morcinek (na zdjęciu). – Poza tym otrzymałem zapewnienie od członków zarządu klubu, że jeżeli pojawi się dla mnie oferta z wyższej ligi, to nikt nie będzie mi przeszkadzał w zmianie baw klubowych. Wierzę działaczom Pniówka na słowo.

Przełom

Poprzedni sezon był dla Dawida Morcinka udany. Rozegrał w III lidze 24 mecze, strzelił pierwsze bramki… – Na pewno był to najlepszy rok w mojej dotychczasowej przygodzie z piłką nożną – uważa zawodnik Pniówka. – Pierwsze mecze były dosyć dobre w moim wykonaniu, ale prawdziwy przełom nastąpił na finiszu rozgrywek. Grałem coraz lepiej, a poza tym wreszcie trafiałem do siatki.

Oba gole 20-letniego pomocnika były bardzo ważne – pierwszy przypieczętował wygraną z Rekordem Bielsko-Biała, drugi „uratował” remis w Polkowicach. Która z tych bramek przyniosła mu więcej satysfakcji? – Myślę, że ta z Polkowicami – ocenia piłkarz. – Gospodarze mieli cały czas inicjatywę, ale udokumentowali ją tylko jednym golem. Moje trafienie sprawiło, że zdobyliśmy bezcenny punkt, który w ostatecznym rozrachunku dał nam utrzymanie w III lidze.

U swoich

Na „przeprowadzkę” do Pniówka namówił go jego trener z A-klasowej Czapli Kryry, Henryk Paszek. – To był dla mnie duży przeskok, bo przecież trafiłem do klubu III-ligowego – podkreśla Dawid Morcinek. – Ówczesny trener Pniówka, Jan Woś, nie wziął mnie w ciemno. Trenowałem z zespołem przez kilka tygodni, zagrałem w kilku sparingach i dopiero potem zapadła decyzja, że zostanę.

– Kiedy po raz pierwszy wszedłem do szatni w Pawłowicach, powiedziałem „cześć”, a nie „dzień dobry” – uśmiecha się piłkarz. – Praktycznie wszyscy byli starsi ode mnie, ale uznałem to za coś naturalnego, skoro mieliśmy grać w jednej drużynie. Mogę powiedzieć, że zostałem bardzo ciepło przyjęty. Zawsze mogę liczyć na pomoc kolegów. Na boisku podpowiadają mi, jak się mam zachować, wytykają błędy, bym ich nie powielał. To pomaga.

Piłkarze z Pniówka „ochrzcili” Morcinka ksywką „Czapla”. Czy to go nie denerwuje? – Nie, chociaż w Czapli Kryry, której jestem wychowankiem, nosiłem zupełnie inną. Koledzy na boisku wołali na mnie „Eto”, bo od dawna jestem kibicem Barcelony i ten piłkarz był moim idolem.

Pisz pan – elektryk

Dawid Morcinek ma czterech starszych braci. – Każdy z nich próbował grać w piłkę, ale wszyscy „szybko skończyli” – uśmiecha się zawodnik. – Wszyscy mi kibicują i pomagają. Jeden na przykład pożycza mi samochód, bym mógł dojeżdżać na treningi. Z Kryr do Pawłowic jest tylko 13 kilometrów, więc wystarczy 15 minut, by dojechać na miejsce.

Morcinek jest absolwentem Zespołu Szkół Budowlano-Informatycznych im. Mikołaja Kopernika w Żorach. – Mój zawód wyuczony to technik-elektryk – zdradza nam piłkarz. 0 Ale na razie postawiłem na futbol. Mam nadzieję, że to był trafny wybór, choć w razie czego zawsze mogę zostać elektrykiem (w Kryrach są cztery warsztaty samochodowe i zakład elektroinstalacyjny, więc jakiś wybór jest – przyp. BN).

Bez stresu

Z powodu skromnych warunków fizycznych Dawid Morcinek często przegrywa walkę barkiem w bark, ale nadrabia to agresją i ambicją. – W niektórych pojedynkach brakuje mi fizyczności – potwierdza pomocnik Pniówka. – Muszę nabrać trochę masy, by skuteczniej się zastawiać. Przyznaję jednak szczerze, że gdy wchodziłem do drużyny, myślałem, że pod tym względem będzie znacznie gorzej.

W poprzednim sezonie zespół z Pawłowic Śląskich do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie w III lidze. – Mieliśmy wąski margines błędu, by nie spaść – przyznaje „Czapla”. – W ostatnich 10 kolejkach przegraliśmy tylko raz, z Lechią Dzierżoniów. Odnieśliśmy 5 zwycięstw i to wystarczyło, by nadal grać w III lidze. Liczę, że w tym sezonie zmieścimy się w czołowje ósemce.